Volkswagen pokazał światu nowego crossovera - miejskiego T-Cross
Premierowo, na żywo i z bliska, można było zobaczyć go w Amsterdamie, Szanghaju i Sao Paulo. W holenderskim mieście ze słynną dzielnicą Czerwonych Latarni białego T-Crossa osobiście poprowadziła modelka i aktorka Cara Delevingne. Była to nie lada gratka dla influencerów, których na wszelkiego rodzaju eventach jest coraz więcej. W świat popłynęła więc rzeka zdjęć, filmów i relacji na żywo, bo dziś z domu bez smartfona praktycznie nikt już się nie rusza.
T-Cross to pierwszy mały SUV niemieckiej marki i praktyczny samochód na co dzień. Volkswagen dopasował go do miejskiej, zatłoczonej przestrzeni, tworząc pojazd krótszy od T-Roca i bardziej kompaktowy niż Tiguan.
Obecnie coraz więcej marek (jak chociażby ostatnio Lexus ze swoim UX) stawia na crossovery. Ten segment ma trafiać głównie do aktywnych kobiet, ludzi młodych lub młodych duchem. Pewnie też niejedna świeżo upieczona mama wybierze T-Crossa, bo obszerne wnętrze, wysoko umieszczone fotele i wygoda, jeśli chodzi o montaż dziecięcego fotelika, to zalety, z którymi nie powalczy żaden przedstawiciel segmentu B. Rozkładając tylną kanapę, dostajemy małego transportera z przestrzenią bagażową o rekordowej jak na SUV-a tego segmentu pojemności 1281 litrów. To przy pakowaniu wózka i całej dziecięcej wyprawki stawia kropkę nad "i". Tak, chcę mieć crossovera! Pasażerowie również będą zadowoleni, gdyż duży rozstaw osi pozwala wygodnie wsiąść i rozsiąść się i tyłu, i z przodu.
Skoro samochody często stają się naszym drugim domem, chcemy, by w ich wnętrzach wszystko było na swoim miejscu. By korzystać z funkcji auta po prostu intuicyjnie, a nie szukać i zastanawiać się, gdzie otwiera się maskę, czy wlew paliwa. Krótko: ma być ergonomicznie. I w T-Crossie jest. Ogromny, 8-calowy dotykowy ekran systemu multimedialnego, praktyczne pokrętła i dobrze oznakowane przyciski na kierownicy. Taki niemiecki "ordnung". Do tego jest kolorowo, bo wykończenie tablicy rozdzielczej pod względem barw nawiązuje do lakieru nadwozia. W zaprezentowanej premierowo "wersji energetycznej" T-Cross imponował stylistyką deski rozdzielczej, kierownicy i felg w odcieniu soczystej pomarańczy. W takim aucie pozytywne nastawienie do życia to gwarantowana dodatkowa opcja bezpłatna.
Z kolei niebieski T-Cross R-Line był kwintesencją miejskiego sportowca. Opcjonalne pakiety wyposażenia uzbroiły samochód w czarne, 17-calowe felgi, wielofunkcyjną, skórzaną kierownicę z logo "R-Line", sportowe fotele i charrrakter! Wygląd i wyposażenie T-Crossa można w dużym stopniu dostosowywać do indywidualnych upodobań. Do wyboru jest 12 kolorów, a zestaw obręczy kół w różnych barwach zwiększa liczbę możliwych zestawień. Pakiety stylistyczne, które można dokupić do wersji wyposażenia Life i Style, zawierają także trójwymiarowy dekor tablicy rozdzielczej, dwukolorową tapicerkę foteli, dopasowane kolorystycznie elementy kierownicy i środkowej konsoli, jak również dobrane pod względem kolorów obudowy lusterek zewnętrznych i obręcze kół. Do wyboru są lakiery czarny, Energetic Orange i Bambus Garden. Oczekujesz codziennego, porannego zastrzyku energii? Postaw na Energetic Orange T-Crossa!
Seryjnie samochód jest wyposażany w elektrycznie sterowane szyby we wszystkich drzwiach oraz w fotel kierowcy z elektryczną regulacją wysokości siedziska. Coraz częściej w seryjnym wyposażeniu znajdujemy też systemy asystujące znane z samochodów wyższej klasy. Nie inaczej jest w naszym sympatycznym, miejskim podróżniku, którego w standardzie uzbrojono m.in. w funkcje rozpoznawania pieszych na jezdni, utrzymania wyznaczonego pasa ruchu, hamowania awaryjnego, systemy ułatwiające ruszanie na wzniesieniu i wspomagające parkowanie. Jeżeli prowadząc T-Crossa będziemy zbyt zmęczeni - czujniki monitorujące szybko dadzą nam o tym znać. Skoro tradycyjne ładowarki do telefonów szybko odchodzą do lamusa przydałoby się bezprzewodowe ładowanie smartfonów. I takie T-Cross umożliwia. Są też cztery wejścia USB, co zwłaszcza młodym kierowcom na pewno się spodoba.
Krótką przejażdżką T-Crossem na prezentacji w Amsterdamie mogli cieszyć się jedynie wspomniana Cara Delevingne oraz Ralf Brandstätter, Chief Operating Officer marki Volkswagen. Więc nie napiszemy jeszcze o wrażeniach z prowadzenia najmłodszego dziecka rodziny VW. Ale możemy, cytując producenta, podać osiągi początkowo dostępnych silników. Do wyboru będą cztery turbodoładowane silniki: trzy benzynowe i diesel. Dwie trzycylindrowe benzynowe jednostki 1.0 z filtrem cząstek stałych mają moc 95 KM i 115 KM. Najmocniejszy jest czterocylindrowy silnik 1.5 TSI osiągający 150 KM. Czterocylindrowy diesel 1.6 TDI to moc 95 KM. Najsłabszy silnik zapewnia T-Crossowi przyspieszenie od 0 do 100 km/h w ciągu 11,5 s i pozwala mu rozwinąć prędkość maksymalną 180 km/h. Najmocniejszy przyspiesza od 0 do 100 km/h w czasie 7,8 s i pozwala rozpędzić się do 220 km/h. Wszystkie silniki spełniają najnowszą normę Euro 6d-Temp.
W podstawowej wersji czterodrzwiowego samochodu znajdują się m.in.: komputer pokładowy, radio z 6,5-calowym kolorowym ekranem, elektrycznie sterowane szyby i lusterka zewnętrzne, tylne lampy w technologii LED, ogranicznik prędkości, system Blind Spot, a także systemy Lane Assist i Front Assist. Wersja Life zawiera dodatkowo m. in. wielofunkcyjną kierownicę, czujniki parkowania (z przodu i z tyłu), fotel pasażera o regulowanej wysokości, 16-calowe obręcze kół Belmont, ręcznie sterowaną klimatyzacją, a w bagażniku podwójną podłogę.
W skład trzeciej wersji wyposażenia, Style, wchodzą: reflektory LED, światła przeciwmgłowe, wielofunkcyjna kierownica obszyta skórą, sportowe fotele z przodu, stylowe oświetlenie wnętrza, automatyczna klimatyzacja Climatronic oraz 17-calowe obręcze kół Chesterfield z lekkich stopów.
Do modeli z wyposażeniem Life i Style można także zamówić pakiety stylistyczne. Zawierają one m. in. tapicerkę z ekskluzywnej tkaniny Diag Neutral, Diag Orange lub Diag Turkis, przyciemniane szyby boczne oraz szybę tylną, a także polerowane 17- lub 18-calowe obręcze kół z lekkich stopów i dekoracyjne panele IML 3D.
Poza tym wersje Life i Style mogą być łączone z pakietami "R" obejmującymi elementy wnętrza i nadwozia samochodu. Pakiet zawiera 17-calowe obręcze kół z lekkich stopów w szarym metalizowanym kolorze, reflektory przeciwmgłowe z funkcją doświetlania zakrętów, specjalne zderzaki z przodu i z tyłu oraz pedały ze stali szlachetnej.
Małe SUV-y to obecnie synonim mody, praktyczności i wygody. Pewnie dlatego popyt na nie rośnie, a marki decydują się wprowadzać je do swoich portfolio. T-Cross trafi do polskich salonów w kwietniu 2019 r., natomiast jego cennik poznamy już w listopadzie tego roku.
Dagmara Kowalczyk