Volkswagen ogranicza zatrudnienie. Ucierpią pracownicy z Polski

Grupa Volkswagen poinformowała o ograniczeniu polityki dotyczącej zatrudnienia zewnętrznego do minimum. Posunięcie to stanowi część większego planu, którego celem znacząca redukcja kosztów. Niestety oznacza to gigantyczny problem dla wielu pracowników tymczasowych – także z Polski.

Volkswagen z coraz większymi problemami

Volkswagen już od pewnego czasu zmaga się ze sporymi problemami. Trwająca wojna w Ukrainie oraz niesłabnąca inflacja przełożyły się na większą powściągliwość klientów w przypadku zakupu nowych samochodów. Sytuacji niemieckiego koncernu nie poprawia także fakt malejącego popytu na modele elektryczne. Spadek zainteresowania samochodami bezemisyjnymi skutkował koniecznością wstrzymania produkcji w niektórych fabrykach producenta. W wyniku licznych zawirowań akcje największego europejskiego koncernu spadły od początku roku już o 13,6 proc.

Reklama

Nowy plan strategiczny pomoże wyjść z dołka?

Chcąc wydostać się z dołka, Volkswagen opracował nowy program strategiczny skupiający się na cięciach kosztów. Zakłada on m.in. ograniczenie polityki zatrudnienia zewnętrznego do minimum w sześciu fabrykach w Niemczech. Mowa tu o zakładach produkujących auta osobowe, pojazdy użytkowe oraz części samochodowe. Jak podkreślił rzecznik marki - posunięcie to może wspomóc koncern w osiągnięciu docelowego zwrotu ze sprzedaży na zakładanym poziomie 6,5 proc. do 2026 roku.

Jak można się domyślić, nie jest to za dobra informacja dla pracowników tymczasowych - także tych pochodzących z Polski i np. dojeżdżających do pracy z przygranicznych miejscowości.  Już od czasu pandemii koronawirusa firma w dużym stopniu ograniczyła rekrutację zewnętrzną. Teraz jednak koncern zdecydował się na pozostawienie wyłącznie niezbędnych stanowisk, które - jak czytamy w komunikacie - są wymagane ze względu wymogów prawnych.

Wizja koncernu nie rysuje się zbyt optymistycznie

O tym, że sytuacja Volkswagena nie jest najlepsza poinformował już w lipcu tego roku Thomas Schafer - dyrektor generalny marki. Zwrócił on uwagę, że wizja przyszłości producenta nie rysuje się zbyt optymistycznie. Także w niemieckich mediach od pewnego czasu pojawiają się informacje wskazujące na kłopoty niemieckiego koncernu. Przyczyn problemów upatruje się jednak nie tylko w trudnej sytuacji rynkowej wynikającej m.in. z wysokiej inflacji. Eksperci zwracają uwagę, że niski poziom sprzedaży elektryków Volkswagena może wynikać między innymi z rosnącej konkurencji ze strony Tesli i producentów z Chin.

Niedawno brytyjski dziennik "The Economist" przeprowadził analizę, w której sprawdzono, czy niemieckiemu producentowi grozi podzielenie losu Nokii - firmy, która zbankrutowała niedługo po tym, gdy zdominowała rynek telefonów komórkowych.

Na szczęście dla niemieckiego producenta wyniki badań jasno wskazały, że do ewentualnego "upadku" wciąż daleka droga. Koncern wciąż jest jednym największym producentem samochodów na świecie, ustępując miejsca wyłącznie Toyocie. Niemieccy producenci samochodów notują natomiast cały czas wysokie zyski i raczej trudno się spodziewać, by w najbliższym czasie się to zmieniło.  

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Volkswagen | Ukraina | producenci samochodów
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy