Toyota chce "wytwarzać szczęście dla wszystkich"
Japońskie słowo "kenshiki" można przetłumaczyć jako "wgląd, wyjaśnienie, uczynienie zrozumiałym". W połowie stycznia tego roku uczestniczyliśmy w pierwszym w historii Kenshiki Forum, zorganizowanym w Amsterdamie przez Toyota Motor Europe. Dało ono okazję spotkania, w licznym, międzynarodowym gronie dziennikarzy z najwyższym kierownictwem europejskiej gałęzi japońskiego koncernu, z grupą jego menedżerów, inżynierów i dizajnerów, obejrzenia z bliska pojazdów, w większości po raz pierwszy pokazanych publicznie na naszym kontynencie oraz poznania kierunku, w którym zmierza motoryzacja. Było kolorowo, głośno, efektownie. 11 miesięcy później, na początku grudnia, zostaliśmy zaproszeni na kolejną imprezę z tego cyklu, aczkolwiek z powodu pandemii Covid -19 odbywającą się w zupełnie innym formacie, jako konferencja online. Dlatego też do jej nazwy dodano określenie "digital".
Wstępne wystąpienie Johana van Zyla, urodzonego i wykształconego w Republice Południowej Afryki szefa Toyota Motor Europe można najkrócej streścić następująco: koronawirus postawił świat na głowie, ale Toyota przechodzi przez ten trudny czas w dobrej formie, a perspektywy na przyszłość są znakomite. Nie trzeba było modyfikować strategii rozwoju, z niczego rezygnować, zmniejszać zatrudnienia; wstrzymana w marcu produkcja została szybko wznowiona - w Polsce i Francji już po miesiącu.
Ba, obecny kryzys ma nawet swoje jasne strony, bowiem przyspieszył zapowiadane od dawna zmiany. Przekształcanie Toyoty z klasycznego producenta samochodów w, jakkolwiek to zabrzmi po polsku, dostarczyciela czy gwaranta mobilności. Dzięki Toyocie ludzie zyskują możliwość przemieszczania się na różne sposoby. Johan van Zyl powołał się na tu słowa szefa wszystkich szefów, Akio Toyody, który określił misję koncernu nawet szerzej, stwierdzając, że jego zadaniem jest czynienie życia łatwiejszym, czy wręcz "producing happiness for all". Czyli, dosłownie, "wytwarzanie szczęścia dla wszystkich". Uszczęśliwianie ludzkości zamiast prozaicznego produkowania samochodów? Niech będzie...
A teraz trochę konkretów i liczb. W 2019 r. w Europie sprzedano 1 089 000 pojazdów marek Toyota i Lexus. Prognozy na rok 2020 mówią o sprzedaży 975 000 aut, czyli mniejszej o około 10 proc. niż w ubiegłym (ale i tak większej o 100 000 egzemplarzy w porównaniu z 2015 r.), przy skurczeniu się całego rynku samochodowego o 22 proc. Taka sytuacja oznacza wzrost udziału w motorynku z 5,3 do 6 proc.
1 stycznia TME przejmie całość fabryki w Czechach, będącej dotychczas przedsięwzięciem wspólnym z koncernem PSA. Dzięki temu pozyska dodatkowe moce produkcyjne, co jest ważne w kontekście produkcji nowego Yarisa, prawdziwego asa w talii Toyoty.
W przyszłym roku w ofercie Japończyków pojawią się dwie zupełnie nowe hybrydy: siedmiomiejscowy duży SUV Highlander oraz Yaris Cross, miejski crossover, konstrukcyjnie oparty na Yarisie hatchbacku, ale wyraźnie od niego dłuższy (ma mierzyć 418 cm) i wyższy (156 cm). Yaris Cross, co wyjątkowe w segmencie B, otrzyma napęd 4x4.
Wspomniane modele mają pomóc w osiągnięciu ambitnych celów: wzrostu sprzedaży toyot i lexusów do 1,1 mln sztuk w 2021 r. i 1,4 mln w 2025, co zwiększy łączny udział obu marek w rynku europejskim do 6,5 proc.
Jednocześnie między 2019 a 2021 r. o jedną dziesiątą zmniejszy się koncernowa emisja dwutlenku węgla, liczona dla samochodów osobowych i użytkowych.
- Jesteście ciekawi, jak to osiągniemy? - pytał Johan van Zyl. - Odpowiedź zawiera się w jednym słowie: elektryfikacja.
Elektryfikacja w różnej formie: klasyczne hybrydy (HEV), hybrydy plug-in (PHEV), pojazdy z ogniwami paliwowymi (FEV) i czysto elektryczne (BEV).
Jak wiadomo, Toyota jest pionierem w zakresie napędu spalinowo-elektrycznego i konsekwentnie tę swoją "specjalność zakładu" rozwija. Hybrydami jest ponad 60 proc. sprzedawanych dziś w Europie zachodniej i środkowej toyot i aż 96 proc. lexusów.
- W momencie swojego debiutu Prius był sam, teraz ma ponad trzystu konkurentów. Spodziewamy się, że w ciągu najbliższych pięciu lat światowy popyt na hybrydy wzrośnie o 600 procent - mówił szef TME, zapowiadając, że w latach 2020-2025 koncern zaprezentuje ponad 60 nowych lub zmodernizowanych zelektryfikowanych modeli, przy czym przynajmniej 10 z nich będzie pojazdami zeroemisyjnymi: czerpiącymi energię wyłącznie z akumulatorów lub wodoru. Udział samochodów spalinowych w ofercie spadnie poniżej 10 proc.
Johan van Dyl opowiadał również o współpracy z innymi firmami (m.in. BMW, PSA, Suzuki, Mazdą, Amazonem), tworzeniu platformy cyfrowej dla użytkowników toyot i lexusów, budowie eksperymentalnego miasta przyszłości Woven City, działaniach na rzecz ochrony środowiska, planach osiągnięcia przez koncern w 2050 r. całkowitej neutralności klimatycznej.
Hasło "elektryfikacja motoryzacji" towarzyszyło także pozostałym częściom Toyota Kenshiki Digital Forum.
Nowe możliwości dla konstruktorów samochodów elektrycznych stwarza platforma e-TNGA. Zapewnia ona znaczną elastyczność i pozwala na liczne kombinacje: silnik z przodu i napęd przedni, dwa silniki i napęd na obie osie itd. Dowiedzieliśmy się, że pierwszy model oparty na tej podstawie, powstający przy współpracy z Subaru, jest już przygotowany do wdrożenia do produkcji. Pokazano jego bardzo, bardzo ogólny szkic. Będzie to średniej wielkości SUV, rozmiarami zbliżony do RAV4, przeznaczony specjalnie dla Europejczyków. W 2021 r. zostanie pokazana także elektryczna wersja Proace City.
Nie będzie dobrych samochodów elektrycznych bez coraz wydajniejszych i przystępniejszych cenowo baterii. Toyota współpracuje w tym zakresie z firmą Panasonic. Szczególne nadzieje wiąże się z akumulatorami ze stałym elektrolitem.
- Mamy nadzieję przedstawić pierwszy samochód, wykorzystujący tę technologię, jeszcze w pierwszej połowie obecnej dekady - powiedział Koji Toyoshima z japońskiej fabryki Toyoty, pracującej nad najnowocześniejszymi, przyszłościowymi pojazdami tej marki.
Ciekawą informacją była także ta o rychłym wprowadzeniu do oferty w pięciu kolejnych krajach, w tym w Polsce, hybrydowej RAV4 w wersji plug-in.
Elektryfikacja nie ogranicza się wyłącznie do silników i baterii. Podczas zeszłotygodniowej konferencji przedstawiono bowiem, bardzo oględnie, bez technicznych szczegółów, nowatorski system DIRECT4, który ma być instalowany w przyszłych hybrydowych i elektrycznych modelach Lexusa. Jego zadaniem jest precyzyjny, optymalny rozdział momentu obrotowego między obie osie i poszczególne koła auta, co będzie radykalnie zmieniać charakterystykę samochodu i zapewniać niezwykłe ponoć wrażenia z jazdy.
Toyota pozostaje wierna zarówno hybrydom, jak i napędowi wodorowemu. Jego symbolem jest model Mirai, przedstawiany jako samochód w gruncie rzeczy mniej niż zeroemisyjny, bowiem taki, który jadąc - oczyszcza powietrze. Mirai najnowszej, drugiej generacji w porównaniu z poprzednikiem ma większy zasięg (650 km) i mniej kosztuje - w Niemczech jego ceny zaczynają się od 64 000 euro. Jest znacznie tańszy od porównywalnego "elektryka", a przy tym jego zatankowanie trwa o wiele krócej, bo zaledwie 5 minut.
Wodór może być źródłem energii nie tylko dla samochodów osobowych, lecz również dla ciężarówek, autobusów, statków, samolotów, wehikułów kosmicznych i urządzeń przemysłowych. Podobno zainteresowanie tą technologią, alternatywną dla węgla, wykazuje polski rząd.
Zamiast "ownership" - "usership". Aby napić się piwa, nie trzeba kupować browaru... Ta znana mądrość ludowa legła u podstaw inicjatywy Kinto, z którą po raz pierwszy mieliśmy okazję zapoznać się w styczniu w Amsterdamie. W ciągu mijającego roku Kinto z idei przeobraziło się w markę i firmę - Kinto Europe z centralą w niemieckiej Kolonii. Będzie ona oferowała cały zestaw usług związanych z transportem. Leasing, najem samochodów na krótsze i dłuższe okresy, tzw. carsharing, carpooling (współdzielenie pojazdów przez różnych użytkowników) itp. Kinto chce współpracować z innymi firmami, obiecującymi start-upami, miastami, organizacjami. Będzie partnerem Paryża, organizatora Letnich Igrzysk Olimpijskich w 2024 r. Wystartowało na siedmiu kluczowych europejskich rynkach i na razie zasadniczo omija Polskę.
Toyota to jeden z absolutnie czołowych koncernów świata. To, co zobaczyliśmy i usłyszeliśmy podczas ostatniego Kenshiki Forum, aczkolwiek nie zawsze mocno osadzone w konkretach, potwierdziło jego globalną pozycję.
***
Zagłosuj i wygraj. CODZIENNIE CZEKA OD 20 000 zł do 40 000 zł!
Zapraszamy do udziału w 5. edycji plebiscytu MotoAs. Wyjątkowej, bo związanej z 20-leciem Interii. Z tej okazji przedstawiamy 20 modeli samochodów, które budzą emocje, zachwycają swoim wyglądem oraz osiągami. Imponujący rozwój technologii nierzadko wprawia w zdumienie, a legendarne modele wzbudzają sentyment. Bądź z nami! Oddaj głos i zdecyduj, który model jest prawdziwym MotoAsem!