To nie koniec silników spalinowych? Renault Horse będzie motorem transformacji

Z początkiem lipca br. na rynku motoryzacyjnym pojawiła się nowa spółka Renault Horse. Stoi za nią francuski gigant Renault, chiński koncern Geely oraz saudyjski koncern paliwowo-chemiczny Aramco. To nieoczywiste trio zatrudni tysiące osób, żeby podtrzymać przy życiu silniki spalinowe.

Coraz częściej i głośniej mówi się rychłym końcu motoryzacji, przekreśleniu silników spalinowych i nowej, elektrycznej erze. Owszem, przesiadka do aut elektrycznych być może nas nie ominie, jednak to nastąpi za blisko 12 lat  - przynajmniej do 2035 roku będziemy jeszcze potrzebowali aut spalinowych. Co będzie później, pokaże czas, być może nadal będziemy używać samochodów spalinowych, ale zasilanych paliwami syntetycznymi.

Dlatego powstała spółka Horse, za którą stoi grupa Renault, chiński koncern Geely odpowiedzialny m.in. za Volvo i Izerę, a także saudyjski koncern paliwowo-chemiczny Aramco. Co wyniknie z tej współpracy?

Reklama

Renault Horse. Czym zajmuje się nowa spółka?

Z początkiem lipca spółka Horse oficjalnie rozpoczęła prace nad rozwojem, produkcją i dostawami termicznych i hybrydowych układów napędowych, charakteryzujących się niską emisją dwutlenku węgla. Jednostki wyprodukowane w najbliższych latach trafią do samochodów marki Renault, Dacia, Nissan i Mitsubishi.

W ośmiu fabrykach zatrudnią 9000 pracowników

Plany spółki Horse są ambitne, ale i zaplecze bardzo solidne. Horse ma siedmiu krajach (Argentynie, Brazylii, Chile, Portugalii, Rumunii, Hiszpanii i Turcji)  w sumie osiem fabryk. Do projektowania, produkowania i dostarczania wydajnych napędów zatrudnionych zostanie w sumie 9000 osób.

***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Renault | Geely
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama