To już pogrom. Cierpią wszyscy!

Wygląda na to, że producenci nowych samochodów nie mogą odbić się od dna.

Wygląda na to, że producenci nowych samochodów nie mogą odbić się od dna.

Jak wynika z najnowszych danych, w pierwszej połowie roku rynek motoryzacyjny w Europie skurczył się po raz kolejny.

W czerwcu, w krajach UE i EFTA dealerzy zanotowali średnio 6,3 proc. spadek sprzedaży. W pierwszej połowie roku rynek skurczył się średnio o 6,7 proc.

W krajach Wspólnoty Europejskiej największe spadki zanotowano na Cyprze (-42 proc.), w Holandii (-36 proc.) i w Rumunii (-24,4 proc.). Zainteresowanie nowymi samochodami po raz kolejny zmalało też m.in. we Włoszech (-10,3 proc.) i Francji (-11,2 proc.). Spadek - o 8,1 proc. - zanotował też największy europejski rynek - Niemcy.

Reklama

Na tym tle całkiem nieźle radzi sobie Polska. Wprawdzie od początku roku rynek skurczył się o 0,8 proc, ale wyniki sprzedaży w czerwcu są o 8 proc. lepsze niż w analogicznym okresie ubiegłego roku.

Najwięcej powodów do radości mają dealerzy w Wielkiej Brytanii. Sprzedaż nowych samochodów na Wyspach w ostatnich sześciu miesiącach wzrosła aż o 10 proc. Duży wzrost sprzedaży zanotowano na bardzo niewielkim rynku estońskim (+15,2 proc.), o 9 proc. rozrósł się rynek duński - minimalne wzrosty odnotowano też w Portugalii (+2,9 proc.) i Belgii (+1,7 proc.).

Sytuacja w Europie jest o tyle niepokojąca, że spadki sprzedaży notują również ci producenci, którzy jeszcze do niedawna nie mieli najmniejszych problemów ze zbytem. W stosunku do pierwszej połowy ubiegłego roku spadek o 7,7 proc. zanotowała marka Volkswagen. 6,4 proc. klientów mniej zdecydowało się w tym czasie na nową Skodę. Jedyny wzrost sprzedaży w grupie VW (+9,4 proc.) zanotował Seat.

Po raz kolejny - tym razem o 13,3 proc. - zmniejszyła się sprzedaż koncernu PSA. Renault zanotowało spadek sprzedaży o 4,8 proc. - na stosunkowo dobry wynik duży wpływ miała Dacia, która sprzedała aż o 17,2 proc. więcej pojazdów niż przed rokiem.

O prawdziwym dramacie mogą mówić przedstawiciele koncernu Fiat. Wprawdzie sama marka zanotowała jedynie 2,9 proc. spadek sprzedaży, ale wyniki Alfy Romeo (-33,1 proc.), Lancii (-26,7 proc.) i Jeepa (-25,4 proc.) dają powody do zastanowienia się nad ich europejską przyszłością.

Co ciekawe, spadek sprzedaży zanotowały też świetnie do tej pory prosperujące marki premium. W przypadku Audi wyniósł on 3,6 proc - BMW sprzedało o 2,8 proc. mniej aut niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Wzrost podyktowany gruntownym odświeżeniem oferty zanotował jednak Mercedes. Firma ze Stuttgartu sprzedała o 3,5 proc. więcej aut niż w pierwszej połowie minionego roku.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy