To już koniec Audi R8 e-Tron!

O ile premierze nowego modelu zawsze towarzyszy odpowiednia oprawa medialna, o tyle producenci niechętnie informują dziennikarzy o zakończeniu produkcji.

Tym razem, po cichu, do historii przeszedł najbardziej zaawansowany (jak do tej pory) elektryczny samochód spod znaku czterech pierścieni - Audi R8 e-Tron!

Elektryczny supersamochód z Ingolstadt poznaliśmy w marcu ubiegłego roku przy okazji salonu motoryzacyjnego w Genewie. Pojazd był produkcyjną wersją kilku wcześniejszych prototypów.

Model mógł pochwalić się - zamontowanymi w tunelu środkowym i za fotelami (w kształcie litery T) - akumulatorami o rekordowej pojemności 92 kWh. Dzięki nim auto mogło pokonać na jednym ładowaniu dystans do 450 km. R8 e-Tron wyposażone było w system CCS (umożliwiający ładowanie baterii prądem stałym i zmiennym) w czasie około 2 h.

Reklama

Przy każdej z osi pracował jeden elektryczny silnik trakcyjny. Sumaryczna moc układu napędowego wynosiła aż 462 KM i monstrualne 920 Nm. Dzięki temu samochód przyspieszał do 100 km/h w 3,9 s. Prędkość maksymalna to 210 km/h. Na życzenie klienta producent oferował możliwość zdjęcia elektronicznego ogranicznika, dzięki czemu V-max wzrastała do 250 km/h.

Wszystko wskazuje na to, że powodem zakończenia produkcji były koszty wytwarzania. Najprawdopodobniej nie rekompensowała ich nawet astronomiczna cena. Za każdy z wyprodukowanych egzemplarzy Audi życzyło sobie równy milion euro, czyli - bagatela - 4,3 mln zł! Samochodu nie dało się też, ot tak, kupić. By złożyć zamówienie trzeba było osobiście pofatygować się do centrali firmy w Ingolstadt.

Mimo tego Audi R8 e-tron cieszyło się zaskakująco dużym powodzeniem. Na samochód zdecydowała się niemal setka nabywców!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Audi R8
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy