Tesla idzie na wojnę? Musk jest wściekły!

Tesla idzie na wojnę z władzami Kalifornii. Elon Musk grozi przeniesieniem siedziby marki do Teksasu, jeśli władze Kalifornii nie zgodzą się na wznowienie produkcji w fabryce we Freemont.

Nieplanowany przestój zakładu we Freemont to oczywiście wynik rozprzestrzeniającej się na całym świecie epidemii koronawirusa. Po tym, jak departament zdrowia hrabstwa Alameda utrzymał w mocy obowiązujące obostrzenia, władze Tesli złożyły przeciwko hrabstwu pozew w sądzie federalnym w San Francisco.

Decyzją władz Alamedy w całym hrabstwie - do końca maja - obowiązują przepisy zezwalające na produkcję wyłącznie artykułów pierwszej potrzeby. Trwający kolejny miesiąc przestój, a co za tym idzie wydłużenie okresu oczekiwania na zamówiony pojazd, może mieć dramatyczny wpływ na wizerunek Tesli, na który cieniem kładą się też liczne problemy z jakością. Sytuację komplikuje ponadto fakt, że Freemont jest jedynym miejscem produkcji - wkraczającej właśnie na rynek - Tesli model Y

Reklama

Musk w emocjonalnych wpisach w serwisach społecznościowych opisuje konflikt z władzami hrabstwa sugerując nawet możliwość przeniesienia całej fabryki do innego stanu (w komentarzach padają sugestie dotyczące Teksasu). Eksperci szacują, że taki scenariusz wymagałby jednak przerwy w produkcji trwającej nawet 18 miesięcy.

Po wcześniejszych wypowiedziach gubernatora Kalifornii - Gavina Newsoma - zapowiadających zniesienie części restrykcji, Musk domagał się natychmiastowego wznowienia pracy we Freemont. Szefostwo fabryki zarzucało też władzom Stanu kłamstwo po tym, gdy opublikowano ich oświadczenie mówiące o "ścisłej współpracy" i "stałym kontakcie" z Teslą.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy