Taniej czy drożej w UE?
Rozszerzenie Unii Europejskiej o kraje Europy Wschodniej jest wyzwaniem dla producentów samochodów, którzy muszą uwzględnić fakt, że dochody konsumentów w tej części Starego Kontynentu są niższe niż na Zachodzie.
Z drugiej jednak strony sprzedaż modeli po niższych cenach może spowodować, że auta takie będą następnie sprzedawane w krajach Europy Zachodniej, co będzie dużym zagrożeniem dla sprzedawców samochodów działających na tamtejszym rynku. Na te problemy zwraca uwagę Gazeta Wyborcza.
Rozszerzenie UE, planowane na maj przyszłego roku, spowoduje zniesienie ograniczeń w imporcie samochodów używanych na terenie nowych krajów członkowskich. Na drogach Polski, Czech lub Słowacji pojawić się mogą tanie, ale mocno wyeksploatowane pojazdy, tak więc prędzej czy później nowe państwa członkowskie wprowadzą przepisy (podatkowe lub dotyczące wymogów technicznych) celem ograniczenia importu pojazdów o złym stanie technicznym. Natomiast dobrej jakości pojazdy z drugiej ręki, oferowane w Europie Zachodniej, mogą być zbyt drogie dla klientów z nowych krajów członkowskich.
Jak donosi "GW", nowe auta produkcji zachodniej są obecnie dla Polaków bardzo drogie. Cześć specjalistów polskiej branży motoryzacyjnej uważa, że w kilka lat po rozszerzeniu UE ceny nowych samochodów importowanych z Zachodu będą jeszcze wyższe niż obecnie. - Polska sąsiaduje z Niemcami. Nie można więc będzie oferować tak jak dotąd samochodów o blisko 20% tańszych niż w Niemczech. Wtedy bowiem samochody z Polski byłyby wywożone do Niemiec - powiedział przedstawiciel jednej z firm samochodowych.
Dodatkowym problemem są coraz surowsze przepisy dotyczące systemów bezpieczeństwa, co dodatkowo spowoduje wzrost cen samochodów.
Rozwiązaniem tych trudności może być stworzenie marek samochodów oferowanych osobno na rynkach Europy Wschodniej. Marki takie dostępne byłyby w sprzedaży w okresie przejściowym, np. do czasu, gdy klienci będą zarabiać wystarczająco dużo, aby stać ich było na kupno samochodów z krajów zachodnich.
Taką strategię realizuje firma Skoda, należąca do koncernu Volkswagen. Skoda działa już bardzo aktywnie na terenie Europy Środkowej, a dodatkowo rozbudowuje montownię na Ukrainie, planując np. ekspansję na rynku rosyjskim.
Za około półtora roku rumuńska firma Dacia, należąca do Renault, rozpocznie produkcję nowego samochodu przeznaczonego na rynki Europy Wschodniej. Renault liczy, że za trzy lata firma sprzedawać będzie w Polsce 530 tys. pojazdów osobowych i dostawczych.
Podobną strategię przygotowuje koncern General Motors, który sprzedawać będzie nowe modele Daewoo pod nazwą Chevrolet m.in. w Polsce, Rumunii i na Ukrainie. (samar)