Tak się załamał rosyjski rynek. A będzie tylko gorzej
Może się wydawać, że Unia Europejska w obliczu rosyjskiej napaści na Ukrainę działa powoli i nieskutecznie. Jednak kolejne sankcje coraz bardziej dotykają przeciętnych Rosjan.
Od wybuchu mają oni coraz większy problem z zakupem podstawowych artykułów. Z jednej strony spada wartość rubla i rosną ceny, z drugiej - po wycofaniu się z rosyjskiego rynku światowych producentów, spada ich dostępność.
W marcu 2022 roku w Rosji sprzedano o 62 proc. nowych samochodów mniej niż w lutym. Według EAB (Association of European Businesses) w marcu z rosyjskich salonów wyjechało 55 129 nowych aut. Dla porównania - w tym samym czasie w Polsce sprzedano 45,6 tys. samochodów, co jak na polskie standardy jest słabym wynikiem (o niemal 18 proc. gorszym niż w marcu 2021 roku). Trzeba przy tym zauważyć, że o ile w Polsce mieszka niespełna 38 mln ludzi, to w Rosji liczba mieszkańców wynosi około 145 mln.
Załamanie sprzedaży ma wiele przyczyn. Przede wszystkim Rosjanie przygotowują się do recesji, więc ograniczają wydatki do niezbędnych, a do takich trudno zaliczyć nowe samochody. Czynnikiem zniechęcającym jest również wzrost, cen który średnio w ciągu miesiąca wyniósł 25 proc., a w niektórych segmentach sięgnął 40 proc. Wywołany on został wycofaniem się światowych koncernów z rynku rosyjskiego, co wiąże się ze wstrzymaniem produkcji, a więc ograniczeniem dostępności nowych samochodów.
Kwiecień dla rosyjskiego rynku będzie jeszcze gorszy. W marcu dilerzy dysponowali jeszcze zapasami samochodów wyprodukowanymi przed wojną. Jednak w większości zostały one już wyprzedane, a na dostawy nowych egzemplarzy nie ma co liczyć. Ze względu na sankcje stanęły wszystkie zlokalizowane w Rosji zakłady zachodnich producentów. Nawet AwtoWAZ, który produkuje okupujące czołówki list sprzedaży Łady, ogłosił, że w kwietniu wysyła niemal całą 40-tysiączną załogę na przymusowy, trzytygodniowy urlop.
To oznacza, że stanęła produkcja najchętniej kupowanych w Rosji modeli Łady: Granty (3433 szt. sprzedane w marcu), Vesty (3167 sztuk) i Nivy (2898 szt.). Dodajmy, że w marcu zeszłego roku sprzedaż tych modeli wyniosła odpowiednio: 12 686, 8779 i 6016. Tąpnięcie na rynku jest więc potężne.
AwtoWAZ musiał wstrzymać produkcję, ponieważ jego większościowym akcjonariuszem (68 proc. udziałów) jest francuskie Renault, które po wielu rozterkach, pod naciskiem opinii publicznej, również zdecydowało o całkowitym zerwaniu związków z Rosją. A to oznacza utratę przez AwtoWAZ dostępu do francuskich części montowanych w Ładach.
Przerwę w produkcji firma zamierza wykorzystać do przygotowania produkcji samochodów zubożonych, pozbawionych francuskich części (m.in. niedostępne będą poduszki powietrzne, ABS czy ESP). Czy ten plan się powiedzie, dowiemy się pod koniec kwietnia.
Jednak Rosjanie nie zostaną całkowicie pozbawieni dostępu do nowych samochodów. Swoją szansę wykorzystują firmy chińskie, które mają swoje zakłady w Rosji. Kontynuują one produkcję, tyle tylko, że ceny samochodów np. firmy Great Wall Motors wzrosły od wybuchu wojny o... połowę. Jak widać, przyjaźń między reżimami przyjaźnią, ale biznes to biznes...
Warto przy tym pamiętać, że rosyjska gospodarka do dziś odczuwa skutki pierwszej agresji na Ukrainę, czyli zagarnięcia Krymu w 2014 roku. W zeszłym roku sprzedaż samochodów w Rosji była o połowę niższa niż w rekordowym roku 2012. Skokowy spadek sprzedaży nastąpił od razu po przejęciu Krymu, a rynek nie odbudował się do dziś.
Wobec kolejnej wojny, zbrodni wojennych i coraz mocniejszych sankcji nakładanych przez cały cywilizowany świat, Rosjanie muszą liczyć się z tym, że gospodarczo w szybkim tempie podążają w kierunku Związku Radzieckiego...
Pomagajmy Ukrainie - ty też możesz pomóc
***