Co z aresztem dla Sebastiana M.? Jest decyzja sądu
Sąd zdecydował się przedłużyć areszt wobec Sebastiana M., podejrzewanego o spowodowanie wypadku na autostradzie A1, w którym zginęła trzyosobowa rodzina. Sąd podzielił tym samym obawę prokuratury, że podejrzany może próbować ponownie uciec i ukrywać się.

W skrócie
- Sąd przedłużył areszt wobec Sebastiana M., podejrzewanego o spowodowanie śmiertelnego wypadku na A1.
- Podejrzany został sprowadzony z ZEA po ucieczce i nie przyznaje się do winy.
- Dwa śledztwa dotyczące działań służb w sprawie zostały umorzone z powodu braku znamion czynu zabronionego.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Areszt dla Sebastiana M. przedłużony
O przedłużeniu o dwa miesiące aresztu wobec Sebastiana M. poinformowała w piątek prokurator Izabela Knapik z zespołu prasowego prowadzącej śledztwo Prokuratury Okręgowej w Katowicach. Wcześniej, 27 maja, sąd w Piotrkowie Trybunalskim utrzymał stosowanie tymczasowego aresztu, który został orzeczony wraz z wydaniem za Sebastianem M. listu gończego i obowiązuje przez 30 dni od wydania stronie polskiej. 13 czerwca piotrkowski sąd odrzucił zażalenie na areszt wobec M. uznając, że zachodzi obawa, że Sebastian M. na wolności może się ukrywać.
Jako szczególne przesłanki stosowania tego środka zapobiegawczego prokuratura wymieniła obawę ponownej ucieczki podejrzanego, bezprawne utrudnianie postępowania, jak również grożącą mu surową karę.
Sebastian M. nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów
Sebastian M. został sprowadzony 26 maja br. do Polski ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, gdzie uciekł po wypadku Co prawda został on został zatrzymany w Dubaju 4 października 2023 roku, ale wyszedł na wolność już 31 stycznia 2024 roku. Zgodnie bowiem z prawem obowiązującym w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, zatrzymanie poszukiwanego może odbyć się na maksymalnie 60 dni. Po tym czasie podejrzany może opuścić areszt po wpłaceniu kaucji. Do czasu zakończenia postępowania ekstradycyjnego miał on jedynie zatrzymany paszport oraz zakaz opuszczania terenu ZEA.
27 maja M. został doprowadzony do prokuratury w Katowicach, gdzie został postawiony mu zarzut na podstawie art. 177 par. 2 kk, czyli spowodowania śmiertelnego wypadku. Grozi mu do 8 lat więzienia. Mężczyzna nie przyznał się do winy, złożył wyjaśnienia. Prokuratura nie zdradza treści wyjaśnień, tłumacząc to dobrem postępowania, przyznaje jednak, że materiały sprawy tragicznego w skutkach wypadku wskazują na wyłączną winę kierującego BMW Sebastiana M.
Jak doszło do tragicznego wypadku na autostradzie A1?
Zdarzenie o spowodowanie którego jest podejrzewany Sebastian M. miało miejsce we wrześniu 2023 roku, na autostradzie A1 nieopodal Piotrkowa Trybunalskiego. BMW M850i zderzyło się z poruszającą się w tym samym kierunku Kią. Koreański pojazd uderzył w barierki energochłonne i natychmiast stanął w płomieniach. W wyniku zdarzenia życie straciło troje osób - małżeństwo i ich pięcioletnie dziecko. Z nieoficjalnych informacji wynika, że przed wypadkiem samochód poruszał się z prędkością przekraczającą 300 km/h. Kierujący BMW miał zauważyć Kię i rozpocząć awaryjne hamowanie, ale zdołał zwolnić jedynie do 250 km/h.
Przybyli na miejsce policjanci przesłuchali Sebastiana M., który kierował BMW i pozostał na miejscu do przyjazdu służb. Funkcjonariusze uznali, że dwa rozbite samochody uczestniczyły w dwóch różnych zdarzeniach i nie widziały powodu zatrzymywania kierującego niemieckim autem. Oficjalne połączenie Sebastiana M. z wypadkiem Kii i postawienie mu zarzutów doprowadzenia do zdarzenia, nastąpiło dopiero 12 dni później. Mężczyzny jednak nie było już wtedy w kraju.
W kwietniu br. jej przedstawiciele poinformowali o umorzeniu dwóch postępowań związanych z tą sprawą. Pierwsze dotyczyło zachowania policjantów i prokuratora rejonowego z Piotrkowa Trybunalskiego, którzy przybyli na miejsce wypadku i podejmowali czynności w dniach bezpośrednio po wypadku. Śledztwo dotyczące działań policjantów zabezpieczających miejsce wypadku na A1 zostało wcześniej umorzone w sierpniu 2024 r. przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie.
W drugim postępowaniu badano działania prokuratora okręgowego, który sprawował nadzór nad śledztwem prowadzonym przez jednostkę rejonową. Oba postępowania prowadzone były niezależnie przez różnych prokuratorów i zostały umorzone z powodu braku znamion czynu zabronionego - informowała Prokuratura Okręgowa w Katowicach. Osobny wątek dotyczy ewentualnego ułatwienia Sebastianowi M. ucieczki i pomagania mu po wyjeździe z kraju.