Psują się na potęgę!
Zaawansowanie techniczne nowych samochodów powoduje, że są one coraz bardziej bezpieczne, ale również skomplikowane w serwisie, cięższe (a przez to mniej zwrotne i bardziej paliwożerne) oraz... bardziej awaryjne.
Nic więc dziwnego, że raz po raz producenci ogłaszają kolejne akcje serwisowe, w ramach których usuwają usterki czasem w setkach tysięcy samochodów.
W ostatnich dniach mamy do czynienia z wysypem takich informacji. Oto kilka przykładów.
Chrysler wzywa do serwisów ponad 250 tysięcy Dodge'y Dakota, Durango i Magnum, Jeepów Liberty i Wrangler oraz Chryslerów 300. Powodem akcji jest usterka automatycznej skrzyni biegów, która może spowodować, że samochód zacznie się toczyć po zaparkowaniu (dźwignia na "P").
General Motors ogłosił, że z powodu wadliwego układu wspomagania kierownicy, który może doprowadzić do pożaru w komorze silnika w serwisach będzie musiało pojawić się niemal 125 tysięcy samochodów osobowych, pickupów, SUV-ów i vanów. Chodzi o Chevrolety Corvette, TrailBlazer, Tahoe, Express i Silverado, Buicki Rainer, Cadillaki Escalade, GMC Envoy, Savana, Sierra i Yukon oraz Hummery H2 i Isuzu Ascender.
Ponadto Kia wzywa do naprawy prawie 75 tysięcy minivanów Sedona, w których wadliwe kable pod elektrycznie sterowanymi fotelami mogą być przyczyną pożaru.
Wreszcie Hyundai ogłosił, że w serwisach będzie musiało się pojawić 12 tysięcy SUV-ów Santa Fe, w których może nieprawidłowo działać układ rozpoznający montaż fotelika dziecięcego na przednim fotelu, przez co nie zostanie odłączona poduszka powietrzna.
A czy Wasze auta się psują? TUTAJ możecie to sprawdzić i dodać swoją ocenę.