Przegrała mercedesa
Pamiętacie perypetie naszej czytelniczki z Lublina, która za niemal pół miliona złotych kupiła mercedesa SL500?
Auto psuło się na potęgę. Dealer usiłował je naprawiać, importer twierdził, że wymiana nie jest możliwa a centrala niemieckiego koncernu umywała ręce. Zdesperowana właścicielka skierowała sprawę do sądu i wydawało się, że wygrała! Sąd nakazał koncernowi Daimler-Chrysler wymianę samochodu na nowy.
Wczoraj Sąd Apelacyjny odrzucił jednak ten wyrok i oddalił powództwo.
O komentarz do tej sprawy poprosiliśmy przedstawiciela Daimlera-Chryslera. Oto wypowiedź Ewy Łabno-Falęckiej:
Nie mamy jeszcze wyroku Sądu Apelacyjnego w Lublinie w sprawie (...) na piśmie, dlatego też zastrzegam sobie ostateczną informację dopiero po jego otrzymaniu. Jak wynika z naszych informacji, Sąd Apelacyjny zmienił zaskarżony wyrok Sadu Okregowego w Lublinie na korzyść ASO Lenartowicz i DaimlerChrysler Automotive Polska oraz oddalił powództwo Państwa Skulimowskich. Zasądził też od powodów (...)na rzecz pozwanych (ASO Lenartowicz i DCAP) kwoty pieniężne tytułem kosztów procesu w obu instancjach (66 tys. zł - przyp. red.). Wyrok jest prawomocny i wykonalny. Co istotne, Państwo S(...) podnosili w swoich zarzutach i licznych wypowiedziach (także prasowych) niezgodność warunków sprzedaży Mercedes-Benz z prawem (głównie konsumenckim), na której to podstawie zasadzał Sąd Okręgowy. Zmiana wyroku na korzyść ASO Lenartowicz i DCAP przez Sąd Apelacyjny zadaje kłam tym zarzutom. Pozdrawiam Ewa Łabno-Falęcka .
Ale właścicielka feralnego mercedesa ma zamiar nadal walczyć. Oto co nam powiedziała:
Wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie to dla mnie kompletne zaskoczenie i ogromny szok. Nie zgadzam się z nim. Sąd Apelacyjny w skrajnie różny sposób od Sądu Okręgowego w Lublinie potraktował mój problem, krzywdząc mnie. W sytuacji kiedy w całej Europie trwa wielka batalia o zwiększenie praw konsumenta ja zostałam przez Sąd Apelacyjny w Lublinie całkowicie pozbawiona tych praw.
Podejmując walkę z dużym koncernem uważałam, że jestem "światełkiem w tunelu" dla wielu pokrzywdzonych klientów, że można i trzeba walczyć o swoje. Nie mogąc pogodzić się z stanowiskiem Sądu Apelacyjnego będę nadal walczyła i odwołam się do wyższej instancji.
P.S. Moje auto jest nadal niesprawne "estetycznie". W lutym tego roku po ingerencji elektryka w serwisie następnego dnia nagle stanęło, zgasł silnik i nie można było go ponownie uruchomić. Miało to miejsce na jednej z najbardziej ruchliwych ulic Lublina. Dalszą podróż samochód odbył na lawecie.
W tej chwili również czeka mnie kolejna wizyta w serwisie ponieważ pojawia się komunikat o niesprawności jakiegoś elementu, jednak znika on zanim uda się odczytać czego dotyczy, po czym znowu się pojawia.