Polska chce rozwijać auta elektryczne, a prądu już brakuje!
Rząd chce, by za kilka lat po polskich drogach jeździło milion samochodów elektrycznych, a miejski transport opierał się na elektrycznych autobusach. Tymczasem już w te wakacje może brakować energii elektrycznej, by pokryć bieżące zapotrzebowanie przemysłu.
European Network of Transmission System Operators (ENTSO-E) ostrzega, że już za miesiąc Polska może mieć problem z zapewnieniem wystarczającej rezerwy mocy w systemie elektroenergetycznym. Europejskie zrzeszenie narodowych operatorów tych systemów oceniło w raporcie "Summer Outlook 2017" sytuację w energetyce w różnych krajach Europy w sezonie letnim.
Zdaniem autorów raportu, na który powołuje się poniedziałkowe "Rzeczpospolita", w Polsce trudności podobne do tych z sierpnia 2015 r. mogą wystąpić przy przedłużającym się okresie ekstremalnie wysokich temperatur i spowodowanej przez nie suszy. "Jeśli zapanują takie warunki, to w lipcu i sierpniu w godzinach szczytu (13-14) Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE) nie będą miały takiej nadwyżki mocy, by pokryć krajowe zapotrzebowanie.
Najgorzej, jak wskazuje ENTSO-E, może być w drugiej połowie lipca, gdy popyt na energię może przekroczyć możliwości wytwarzania jej w kraju i importu" - pisze "Rz". Polsce mają grozić wyłączenia prądu - przede wszystkim ma to dotyczyć dużych odbiorców przemysłowych.
Beata Jarosz, rzeczniczka PSE, które należą do ENTSO-E, uspokaja, że raport jest raczej sygnałem możliwych problemów, niż ich gotowym scenariuszem. Eksperci optymistami jednak nie są.
"Pomarańczowa lampka zapala się nie pierwszy raz. W Polsce mamy problemy szczególnie latem" - mówi "Rzeczpospolitej" Joanna Maćkowiak-Pandera, prezes organizacji pozarządowej Forum Energii.
Na szczęście, rządowy plan elektromobilności nie ma praktycznie żadnych szans na sukces. W przeciwnym wypadku doszłoby jeszcze do paraliżu transportu.