Plastikowa zabawka na baterie...
Dwa lata temu, na targach motoryzacyjnych we Frankfurcie, znana z produkcji plastikowych modeli firma Herpa zaprezentowała wykonany w skali 1:10 model gruntownie odświeżonego trabanta.
Samochód cieszył się ogromnym zainteresowaniem publiczności - fani NRD-owskiej motoryzacji nie mogli wyjść z podziwu. Ikona wschodnioniemieckiego komunizmu ma coraz większe szanse, by powrócić na europejskie ulice. Premiera jeżdżącego prototypu zapowiadana była na tegoroczny Frankfurt Motor Show i wiele wskazuje na to, że - zgodnie z niemieckim porządkiem - tak też się stanie. Wiadomo jednak, że w projekcie zaszło kilka znaczących zmian.
Dwa lata temu zapowiadano, że pod maską nowego trabanta znajdzie się sygnowany wirującym śmigłem kapitalistycznych zakładów Bayerische Motoren Werke, benzynowy silnik stosowany również w modelach serii 1. Przez ten czas w światowej motoryzacji nastały jednak ogromne zmiany. Kryzys finansowy ograniczył liczbę chętnych do zakupu nowego samochodu, wszechobecna proekologiczna panika wymusiła na producentach zmianę dotychczasowej strategii.
Specjaliści z Herpy postanowili więc, że to właśnie ekologiczna konstrukcja, ma zjednać nowemu trabantowi szeroką rzeszę nabywców. Wbrew wcześniejszym zapowiedziom - kolejne wcielenie "zemsty Honeckera" napędzane będzie energią elektryczną dostarczaną z akumulatorów wspomaganych przez panel ogniw fotowoltanicznych umieszczonych na dachu pojazdu. Zasięg wynosić ma 250 km na jednym ładowaniu. Jeśli wszystko pójdzie po myśli fanów "trampka", produkcja samochodu ruszy już w 2012 roku.
Zobacz historyczną reklamę trabanta: