Pandemia, kryzys półprzewodnikowy i wojna. Ciężki czas dla producentów aut

​Rosyjska inwazja na Ukrainę nie pozostanie bez wpływu na globalną sprzedaż samochodów w 2022 roku - przewidują analitycy.

Rynek samochodowy przeżywa ciężki okres od wybuchu pandemii. Najpierw, w 2020 roku na spadek sprzedaży wpłynęły wielomiesięczne lockdowny. Następnie, w roku 2021, produkcja została ograniczona przez zerwanie łańcucha dostaw i kryzys półprzewodnikowy. 

Kryzys ten trwa nadal, przewidywano, że sytuacja zacznie się normalizować pod koniec 2022 roku. Kto wie jednak, czy wobec rosyjskiej agresji na niepodległą Ukrainą, te przewidywania nie staną się wkrótce nieaktualne.

Póki co, analitycy z firm J.D. Power i LMC Automotive obniżyli prognozę globalnej sprzedaży samochodów w tym roku z 86,2 mln do 85,8 mln sztuk, a więc o 400 tysięcy. To wstępne szacunki, które będą się zmieniać, w zależności od intensywności i czasu trwania rosyjskiej agresji.

Reklama

Na terenie Rosji istnieje szereg zakładów należących do zachodnich koncernów, głównie do Stellantisa, Renault i Volkswagena, ale również do Daimlera czy Forda (joint-venture). Od napaści Rosji na Ukrainę mają one problemy z zapewnieniem ciągłości dostaw i zmuszone są do wstrzymania produkcji.

Problem dotyka również producentów podzespołów, którzy swoje zakłady mają zlokalizowane na terenie Ukrainy. One również, z oczywistych powodów, nie pracują.

***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wojna w Ukrainie | Ukraina | Rosja | produkcja samochodów
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy