Rosyjskie zakłady wstrzymują produkcję. Problem z dostawami
Rosyjska napaść na Ukrainę i idące za nią sankcje nakładane na agresora nie pozostają bez wpływu na europejskie koncerny działające w Rosji. Nokian, Volkswagen i Renault ogłosiły już plany wstrzymania lub przeniesienia produkcji z rosyjskich fabryk.
Jako pierwszy zareagował Nokian. Fiński producent opon już w piątek poinformował, że przenosi część kluczowych linii produkcyjnych z zakładu w Rosji do rodzimej Finlandii oraz Stanów Zjednoczonych. Uruchomiono również transport wyprodukowanych już opon z rosyjskich magazynów na Zachód.
Niedługo później Volkswagen ogłosił, że "na kilka dni" wstrzyma produkcję w swoich zakładach w Rosji. Takie same decyzje zapadły w Renault. Oba koncerny zostały zmuszone do wstrzymania linii produkcyjnych w związku z problemami logistycznymi, do zakładów nie docierają na czas komponenty. Nie sprecyzowano jednak, czy jest efekt rosyjskiej napaści na Ukrainę, czy też globalny kryzys półprzewodnikowy. Decyzje zbiegły się jednak z wybuchem wojny i pierwszymi sankcjami nałożonymi na putinowską Rosję.
Dla Renault rosyjska agresja na Ukrainie jest dużym problemem. Francuzi mają pakiet kontrolny AwtoZAZ, czyli producenta Łady oraz własne fabryki w Rosji, a rosyjski rynek jest dla nich drugim największym, ustępując tylko francuskiemu. Sam AwtoZAZ również w poniedziałek wstrzymał produkcję, uzasadniając to brakiem podzespołów. Ów brak spowodowany ma być ścisłymi kontrolami w krajach tranzytowych, co wymusza "zmianę tras logistycznych". Jednym słowem, części do fabryki nie docierają i na razie nie wiadomo, jak to zrobić, czy zaczęły docierać.
W Rosji zaangażowany jest również Ford, który co prawda w 2019 roku zakończył tam produkcję samochodów osobowych, ale wraz z rosyjską firmą Sollers produkuje w Jełabudze samochody dostawcze. Ford wyraził na razie "poważne zaniepokojenie" powstałą sytuacją, nie precyzując, jak zamierza na nią zareagować. Zadeklarował natomiast przestrzeganie wszystkich sankcji nałożonych przez USA i Unię Europejską.
Sankcje ekonomiczne w poważnym stopniu dotknęły gospodarkę rosyjską. W poniedziałek, by nie doszło do gwałtownej przeceny akcji, moskiewska giełda pozostanie zamknięta.
Za to notowano na giełdzie w Londynie rosyjskie spółki energetyczne notowały gigantyczne spadki wartości akcji. Lukoil tracił ponad 62 proc, Rosneft - 41 proc, a produkujący gaz Novatek - 71 proc.
Nie tylko Rosja, również Ukraina
Na zaatakowanej przez Rosję Ukrainie pracowało wiele zakładów, które eksportowały podzespoły i surowce. W warunkach wojennych, w walczącym o przetrwanie kraju, oczywiście wstrzymały one działalność. Dotyczy to m.in. produkującej części samochodowe fabryki irlandzkiej firmy Aptiv, czy zakładów należących do japońskiego producenta wiązek przewodów elektrycznych Sumitomo Electric Industries, który zatrudnia na Ukrainie około 6 tysięcy osób.
Rosja i Ukraina to również eksporterzy rudy żelaza, z której produkowana jest stal. Przykładowo japoński gigant metalurgiczny, koncern Nippon Steel, pozyskiwał z tych krajów 14 procent surowca. Teraz będzie musiał kupować go na innych rynkach.
Rosyjska agresja na Ukrainę i wywołane nią sankcje mogą więc mieć wpływ na szereg branż i zakładów na całym świecie.***