Opel już w pełni pod rządami Francuzów

Zmiana właściciela to niecodzienne wydarzenie w historii Opla. Niemiecka marka od 88 lat związana była z koncernem General Motors. Nie dziwi więc, że pracownicy zakładów niemieckiej firmy nie kryją obaw, tym bardziej, że nowy właściciel postawił przed sobą ambitny cel. Do 2020 roku Opel i Vauxhall mają przestać przynosić straty.

Przejęcie niemieckiej marki wiąże się też z naturalnymi ruchami kadrowymi. Remi Girardon z PSA zastąpił Philipa Kienle’a na stanowisku szefa produkcji w Oplu. Miejsce pełniącego do niedawna rolę dyrektora finansowego Michaela Lohschellera, który powołany został na stanowisko prezesa Opla, zajął delegowany przez PSA Philippe de Rovira. Dotychczasowy dyrektor wykonawczy Opla - Christian Mueller - został szefem nowo utworzonego działu silników i układów napędowych.

Przypominamy, że pierwsze doniesienia o możliwości przejęcia Opla i Vauxhalla przez Francuzów pojawiły się w lutym bieżącego roku. Po trzymanych w tajemnicy negocjacjach Amerykanie mieli zgodzić się na odstąpienie PSA swojego europejskiego przyczółka za kwotę 2,2 mld euro. W decyzji pomógł niewątpliwie fakt, że za wyjątkiem Opla i Vauxhalla - wszystkie dotychczasowe działania General Motors w Europie zakończyły się fiaskiem. Ofiarami koncernowej polityki padł Saab (należał do GM w latach 1900-2010), niezbyt imponujące wyniki sprzedaży zmusiły też firmę do wycofania z europejskich salonów marki Chevrolet (styczeń 2014).

Przejęcie Opla i Vauxhalla wywindowało PSA na drugie miejsce zestawienia największych europejskich producentów samochodów. W pierwszej połowie 2017 roku Francuzi dostarczyli nabywcom 1 580 000 pojazdów marek Citroen, DS i Peugeot. Oznacza to, że firma poprawiła sprzedaż m.in. w Ameryce Łacińskiej, Afryce, na Bliskim Wschodzie oraz w rejonie Eurazji, Indii i Pacyfiku.

Michael Lohscheller, prezes grupy Opel/Vauxhall w ciągu 100 dni przedstawi plan strategiczny opracowany przez Opla/Vauxhalla przy wsparciu Grupy PSA.