Opel Astra kończy 30 lat. Miał zastąpić Poloneza?
We wrześniu minie równe 30 lat od publicznego debiutu pierwszego Opla Astry - samochodu, który odcisnął się głębokim piętnem w historii "polskiej" motoryzacji. Od tego czasu na drogi trafiło już blisko 15 milionów egzemplarzy kompaktowego modelu z Russelsheim. Publikujemy kilka mało znanych faktów z historii jednego z najpopularniejszych aut w naszym kraju, które - swego czasu - szykowane było nawet na następcę Poloneza! Wiesz, skąd wzięła się nazwa "Astra" i dlaczego nigdy nie doczekaliśmy się typoszeregu "i"?
W momencie debiutu pierwszej generacji nazwa modelu - Astra - od dawna była powszechnie stosowana w Wielkiej Brytanii. Pierwszy Vauxhall Astra wyjechał na lokalne drogi w 1979 roku i był po prostu lokalną odmianą Opla Kadetta D. Geny Kadetta odnajdziemy również w oznaczeniu kodowym nowego modelu. Pierwsza Astra oznaczona została typoszeregiem F i zastąpiła w ofercie producenta Kadetta E...
Poza obłymi kształtami samochód wyróżniał się też dużą dbałością o bezpieczeństwo podróżnych, co wyrażało się m.in. w obecności napinaczy pasów bezpieczeństwa. Był też pierwszym Oplem, zaprojektowanym ze szczególną troską o środowisko i - nie - nie chodzi wcale o "biodegradowalne" talenty karoserii. W stosunku do poprzednika zastosowano zdecydowanie więcej materiałów nadających się do recyklingu, co było dużym krokiem w kierunku zamkniętego obiegu surowców. W latach 1991-1997 wyprodukowano około 4,13 miliona egzemplarzy Astry F, co czyni z niej najlepiej sprzedający się model w dotychczasowej historii Opla!
Warto też przypomnieć rolę, jaką Astra odegrała w historii polskiej motoryzacji. Pamiętajmy, że w początku lat dziewięćdziesiątych Astra typowana była przez dyrekcję FSO na następcę Poloneza!
General Motors był mocnym kandydatem na partnera strategicznego polskiego zakładu. Firmom udało się uzyskać wstępne porozumienie, w ramach którego na Żeraniu powstawać miało między 10 a 33 tys. egzemplarzy Astry rocznie. Na montownię tego pojazdu FSO przeznaczyło halę, w której do 1991 roku powstawały FSO 125p. Oficjalny montaż Astry w Fabryce Samochodów Osobowych rozpoczął się 5 listopada 1994 roku. Początkowo współpraca układała się dobrze. Latem 1994 roku General Motors zmodernizowało nawet Poloneza (powstał prototyp), którego egzemplarzy wysłano wcześniej do Detroit. Potem jednak atmosfera wokół partnerów zaczęła się psuć.
W styczniu 1995 roku stało się jasne, że zarówno Astra, jak i sam Polonez nie mają już w Warszawie przyszłości. Jak wspominał na łamach tygodnika "Motor" ówczesny dyrektor FSO - Andrzej Tyszkiewicz - General Motors zaproponowało dyrekcji FSO montaż Vectry. Według amerykańskich założeń do budowy 70-80 tys. egzemplarzy rocznie wykorzystano by m.in. tłocznię, spawalnię, lakiernię i montażownię. Kością niezgody okazała się jednak załoga. W FSO pracowało wówczas około 17 tysięcy osób, a poziom zatrudnienia przy produkcji Vectry szacowano na... 2 do 3 tysięcy. Widmo pozostawienia bez pracy blisko 15 tysięcy osób przyniosło wybudzenie z amerykańskiego snu - drogi FSO i General Motors szybko się rozeszły.
Nie był to jednak koniec polskiej kariery Opla Astry F. Astra w wersji Classic (wówczas właśnie typoszeregu F) - była pierwszym pojazdem wyprodukowanym w - uruchomionej w 1998 roku - fabryce General Motors w Gliwicach. Produkcja ruszyła tam oficjalnie 31 sierpnia 1998 roku. Pierwszy egzemplarz polakierowany był na kolor biały, a sama Astra F - właśnie jako Classic - wytwarzana była w polskiej fabryce do 2002 roku.
Z historią Opla Astry wiąże się też kilka ciekawostek. Przykład? Projektując drugie wcielenie modelu - typoszereg G - projektanci Opla poszukiwali niestandardowych inspiracji. Jedną z nich był kinowy przebój "Park Jurajski". W tym przypadku nie chodziło jednak o dinozaury lecz wykorzystanie projektowania wspomaganego komputerowo (CAD). Ściślej - programu ALIAS, który opracowano pierwotnie na potrzeby filmowych efektów specjalnych uzyskiwanych techniką animacji komputerowej. Oprogramowanie umożliwiło pracę nad nowym modelem w wirtualnym, trójwymiarowym środowisku.
Nietypowa historia wiąże się też z czwartą generacją Astry - typoszeregiem J. Pojazd zastępował w ofercie marki Astrę H więc - chronologicznie - powinien otrzymać oznaczenie kodowe I. W Russelsheim celowo zrezygnowano jednak z tej litery i postawiono na literę J. Stało się tak, by uniknąć pomyłki z rzymską jedynką.
Warto dodać, że jak wynika z informacji przekazanych nam przez Ministerstwo Cyfryzacji, po polskich drogach porusza się aktualnie aż 724 826 egzemplarzy różnych generacji Opla Astry!
PR