Nowa Skoda Octavia: my wiemy jaka jest, ale nie powiemy

Na początku listopada bieżącego roku Skoda zaprezentuje światu czwartą generację Octavii. Nasz dziennikarz, jako przedstawiciel dwóch polskich redakcji, miał już możliwość jeżdżenia najnowszą Octavią, jednak aby przekazać wam jakiekolwiek wrażenia z pierwszego kontaktu, musimy czekać aż do 29 października, kiedy to przestanie obowiązywać embargo na publikacje.

Widząc na horyzoncie Octavię czwartej generacji, proponujemy wam zatem wycieczkę w przeszłość, czyli do lat sześćdziesiątych, kiedy to po raz pierwszy - wtedy czechosłowacki producent - pokazał auto o takiej nazwie.

Dla wyjaśnienia trzeba podać, że obecna numeracja generacji dotyczy ery “nowożytnej", rozpoczętej w 1996 roku. Tak naprawdę jednak Octavia, w postaci zgrabnego dwudrzwiowego sedana, została pokazana światu w 1959 roku. Po zakończeniu produkcji w 1971 roku, czeski producent zdecydował się na wskrzeszenie modelu dopiero w 1996 roku. Pozornie młoda Octavia, okazuje się zatem całkiem “dojrzała".

Reklama

Wróćmy jednak do modelu, który rozpoczął historię Octavii i dla potrzeb edytorskich nazwijmy ją generacją zero. W 1959 roku było to na wskroś nowoczesne auto. Z silników o pojemnościach 1089 lub 1221 cm sześciennych czechosłowaccy specjaliści wyciągali moce od 40 do 55 koni mechanicznych, klienci mogli zamawiać wersje sedan lub kombi, a nieco podrasowane wersje osiągały nawet sukcesy w rajdach i wyścigach.

Prezentacja najnowszej generacji Octavii była znakomitą okazją do spojrzenia wstecz. Podczas spotkania we Włoszech, dziennikarze z całej Europy mogli namacalnie doświadczyć historii Skody, mając do dyspozycji właśnie dwa egzemplarze z lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku, a także dwie Octavie pierwszej nowożytnej generacji, w tym przepięknie żółtego RS-a.

Już pierwsze kilometry w najstarszych, ale nawet w tych nieco młodszych Octaviach, pokazały, że w motoryzacji jesteśmy świadkami niesamowitego wręcz postępu technologicznego. Dopiero bezpośrednie porównanie starego i nowego pozwala z innej perspektywy spojrzeć na dokonania inżynierów od silników, zawieszenia, czy chociażby wszelkiego rodzaju asystentów. Biorąc poprawkę na realia tamtych i obecnych czasów, technologicznie te auta dzieli nie sześć dekad, a lata świetlne w aspekcie technologicznym.

Ponieważ na razie nie możemy przekazać wam wrażeń zza kierownicy najnowszej generacji Octavii pozwólcie, że podzielimy się ogólnie dostępnymi liczbami.

Uwzględniając generację zero, bramy fabryki do tej pory opuściło prawie 6,5 milionów Octavii. Jak ważny jest to model dla Skody, tej już nam bliższej, bo współczesnej, najlepiej obrazuje fakt, że model segmentu C stanowił przez wiele lat ponad 30 procent produkowanych aut i odpowiadał za prawie połowę generowanego przez czeską firmę dochodu.

Nie może zatem dziwić, że pracując nad czwartą generacją Octavii, zespół projektowy Skody był pod ogromną presją. Jak zmienić aktualny model, żeby utrzymać ogromną popularność i równie wysokie zyski? Po pierwszym kontakcie, śmiało mogę powiedzieć, że nowa Octavia jest...

Podpisując oświadczenie zobowiązujące mnie do dochowania embarga, byłem świadomy wysokich kar finansowych, których pokrycie wymagałoby sprzedaży nerek, wątroby, płuc i serca. Mając to na uwadze, proszę was umiłowani w zapachu dobrze spalonej benzyny czytelnicy o chwilę cierpliwości. Wszystko wyjaśni się 29 października, kiedy to będzie można już oficjalnie publikować pierwsze informacje.

Na razie proponuję cieszyć oko historycznymi perełkami, które dają znakomite wyobrażenie o tym, jak motoryzacja wyglądała kilka dekad temu.

Marek Wicher


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama