Lakier Fordów jest odporny na... ptasie odchody

Z czym kojarzy się wam praca w laboratorium działającym na potrzeby przemysłu motoryzacyjnego? Jeżeli myślicie o opracowywaniu środków smarnych, badaniu właściwości paliw czy testowaniu płynów chłodniczych – macie rację. Czasem zdarzają się jednak nietypowe zlecenia. Przykład? Stworzenie syntetycznego odpowiednika... ptasich odchodów!

To nie żart. Tego typu problemy zajmują głowy chemików pracujących w fabrycznych laboratoriach marki Ford. Ich praca - wbrew pozorom - jest bardzo odpowiedzialna. Opracowanie substancji odzwierciedlającej działanie ptasich odchodów było niezbędne dla wypełnienia rygorystycznego planu testów nowych samochodów. Nie od dziś wiadomo, że ptasie kupy stanowić mogą śmiertelne zagrożenie dla lakieru pojazdu. Trudno jednak nakłonić ptaki, by obrały sobie za cel dokładnie ten element karoserii, na którym testowany jest nowy lakier. Trzeba więc było opracować zamiennik ptasich odchodów, który symulowałby ich destrukcyjne działanie w zdecydowanie krótszym czasie.

Reklama

W efekcie powstała chroniona receptura, na którą składa się m.in. kwas fosforowy i różnego rodzaju detergenty. Ford chwali się, że naukowcy podeszli do problemu w niezwykle profesjonalny sposób. Uzyskana mieszkanka, w zależności od stężenia składników, odzwierciedlać może odchody ptaków z różnych części globu. Trzeba bowiem pamiętać, że ich dieta bywa mocno zróżnicowana...

Dlaczego ptasie odchody mogą być dla lakieru śmiertelnym zagrożeniem? Wynika to z faktu, że pod wpływem warunków atmosferycznych polakierowany element kurczy się i rozszerza. Dotyczy to również powłoki lakierowej, w której mogą pojawić się mikropęknięcia. Gdy po ochłodzeniu danego elementu lakier wraca do pierwotnej formy (kurczy się) w powstałych porach mogą zostać uwięzione drobinki kurzu, brudu czy właśnie ptasich odchodów. Ich kwaśny odczyn zdecydowanie przyspiesza procesy starzenia powłoki i ma silne działanie korozyjne.


Właśnie z tego względu różne żywice stosowane w lakiernictwie testowane są przy użyciu syntetycznych ptasich odchodów. Test "ptasiej kupy" polega na nanoszeniu jej odpowiednika na dany element, a następnie postarzaniu go w komorze lakierniczej poprzez wygrzewanie w wysokich temperaturach.

Na tym jednak nie kończą się testy powłok lakierniczych stosowanych przez producentów. Inne to np. "bombardowanie" elementów światłem ultrafioletowym przez nawet 6000 godzin (250 dni!), co odpowiada pięcioletniej eksploatacji w najjaśniejszym miejscu na ziemi. Popularne jest też wymrażanie w komorze solnej o wysokiej wilgotności. Ford stosuje ponadto m.in. testy polegające na długotrwałym oddziaływaniu różnego rodzaju paliw, co symuluje zabrudzenia paliwem przy tankowaniu.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama