Koniec z oponami?!

Od początku dziejów motoryzacji idea wypełnionej powietrzem opony założonej na felgę nie uległa praktycznie żadnym zmianom.

Owszem, z biegiem lat zrezygnowano ze stosowania dętek, a obecną nowinką techniczną są opony wypełnione musem, dzięki czemu możliwa jest jazda po przebiciu. Jednak wciąż koło składa się z felgi i opony z powietrzem.

Dlatego zaprezentowany na salonie w Detroit pomysł Michelina może okazać się prawdziwą rewolucją w branży oponiarskiej.

Nazwany "Tweel" system opiera się bowiem na zastosowaniu... opony bez powietrza.

- Prawdziwa rewolucja w motoryzacji może się zdarzyć raz na sto lat - powiedział szef amerykańskiego centrum badawczego Michelina, Terry Getys. - Nowy wiek już nastał, a Tweel udowodnił, że może zabrać transport na poziomy dotychczas nieosiągalne.

Reklama

System w założeniu jest prosty. Koło składa się z piasty oraz szprych, które jednak nie są sztywne, ale mogą się uginać absorbując wstrząsy. Bez stosowania powietrza samochód zachowuje swoje walory w zakresie komfortu, prędkości czy ładowności.

Co więcej, sztywność szprych - zarówno pionowa, jak i boczna, może być indywidualnie strojona do potrzeb właściciela. Michelin zaprezentował prototyp - Audi A4 wyposażone w nowe "ogumienie". Testy wykazały, że opory toczenia są o 5 procent niższe niż w wypadku tradycyjnych opon, co przekłada się na spadek zużycia paliwa o 1 procent. Dodatkowe zwiększenie sztywności bocznej powoduje, że samochód zaczynał błyskawicznie reagować na ruchy kierownicą - wyeliminowany został czas potrzebny na ugięcie tradycyjnej, wypełnionej powietrzem opony.

Czy tak będą wyglądały koła przyszłości? Pięćdziesiąt lat temu Michelin wynalazł opony bezdętkowe, które dzisiaj są standardem. Niewykluczone, że historia się powtórzy...


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: opony
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy