Koniec spalinowych Nissanów w Europie. Od teraz tylko auta elektryczne
Nissan nie wprowadzi już na rynek europejski żadnego nowego modelu o napędzie spalinowym. W efekcie od 2030 roku w ofercie tej japońskiej firmy mają być już tylko auta elektryczne.
W związku ze zbliżającym się zakazem sprzedaży samochodów spalinowych w Unii Europejskiej producenci samochodów skupili się nad rozwijaniem aut na prąd i stopniowego zastępowania nimi modeli spalinowych. Plany Nissana zakładają, że do roku 2030 na rynek trafi 19 modeli bateryjnych. W tym samym roku marka chce sprzedawać w Europie już wyłącznie samochody elektryczne.
Nissan wkracza w kolejny etap swojej elektryfikacji. Zgodnie z deklaracją producenta każdy nowy model, który pojawi się teraz na rynku europejskim, będzie zasilany prądem. Oznacza to więc, że nowe samochody Nissana nie będą oferowane w wariantach spalinowych. Według dyrektora generalnego japońskiej marki, Makoto Uchidy, samochody elektryczne to "najlepsze rozwiązanie w zakresie mobilności". Dodał również, że "nie ma już odwrotu" od elektromobilności.
Pozostaje jednak kwestia ceny. Samochody elektryczne wciąż są znacznie droższe od aut spalinowych. W tym kontekście niebezpieczna wydaje się konkurencja z Chin, która coraz chętniej pojawia się na Starym Kontynencie. Dzięki stosunkowo niskim kosztom produkcji producenci z Państwa Środka mogą oferować znacznie niższe ceny aut na prąd. Do tego wspomnieć trzeba również o Tesli, która wskutek dość oryginalnej, ale, jak się okazuje, skutecznej strategii Elona Muska, już kilka razy w tym roku obniżyła ceny swoich samochodów.
W wywiadzie dla BBC szef Nissana stwierdził, że celem marki jest obniżenie kosztów pojazdów elektrycznych, do tego stopnia, by nie były one droższe od aut z silnikami spalinowymi. Uchida zaznaczył, że może to zająć trochę czasu. Zwrócił jednak uwagę, że mowa o kilkuletniej perspektywie.
Japoński producent wspomniał również o dwóch nadchodzących nowych samochodach elektrycznych, które wkrótce pojawią się na Starym Kontynencie. Marka była jednak dość oszczędna, jeśli chodzi o szczegóły. Wiadomo, że pierwszy z nich zastąpi Nissana Micrę. Samochód będzie powstawać w zakładzie Renault, we francuskiej miejscowości Douai. Oznaczałoby to, że elektryczny następca Micry będzie wyjeżdżał z tej samej fabryki, co model Renault 5.
Jeśli chodzi o drugie auto, Nissan podaje tylko, że będzie on produkowany w fabryce znajdującej się w Sunderland w północnej Anglii. Obecnie w zakładzie tym powstaje inny elektryczny model producenta – Leaf. Niewykluczone więc, że miejsce modelu zajmie wspomniany wcześniej crossover.
Na początku sierpnia Nissan informował, że globalna sprzedaż oferowanych przez niego samochodów na prąd przekroczyła poziom miliona egzemplarzy. Japoński producent zwrócił przy tym uwagę, że niemal jedna trzecia tych aut została sprzedana właśnie w Europie.
Marka zaznacza, że od 2022 roku cała europejska oferta jest zelektryfikowana (chodzi tu o warianty elektryczne i hybrydy). Obecnie pojazdy elektryczne stanowią 16 proc. sprzedaży Nissana na Starym Kontynencie. Wszystkie pojazdy zelektryfikowane stanowią natomiast 50 proc. sprzedaży. Nissan planuje jednak, że do 2027 roku poziom ten wzrośnie do 98 proc. Bez wątpienia do zwiększenia sprzedaży aut na prąd przyczyni się strategia, którą japońska marka właśnie zapowiedziała.