Kolejne cięcia w Oplu. Polski zakład na liście celów?
Na początku października na pracowników Opla zatrudnionych w brytyjskich zakładach niemieckiej marki padł blady strach. Nowy właściciel firmy, francuski koncern PSA zapowiedział, że docelowo załoga zakładu w Ellesmere Port zmniejszyć ma się o 1/4.
W wywiadzie dla agencji Reuters rzecznik PSA mówił, że "W obliczu trudnych warunków na europejskim rynku i spadku na rynku samochodów osobowych, Vauxhall musi dostosować wielkość produkcji w Ellesmere Port do obecnego popytu i poprawić wyniki, aby chronić swoją przyszłość". Wygląda jednak na to, że zapowiadana przez Francuzów redukcja etatów nie ograniczy się do jednej fabryki.
Czy na liście celów PSA znajduje się też polski zakład w Gliwicach?
Zarządzający grupą PSA Carlos Tavares w wywiadzie dla niemieckiego "Die Welt" stwierdził m.in., że "wiele rzeczy w Oplu jest przesadnie dużych i pochłania zbyt wiele energii". Stwierdził też, że struktury niemieckiej marki muszą być "bardziej wydajne".
Tavares nie precyzował, które zakłady czekać może trudny proces restrukturyzacji. Stwierdził jednak, że w przypadku Opla "koszty produkcji są co najmniej (!) o 50 proc. wyższe, niż we francuskich fabrykach PSA". Dodał jednak, że same oszczędności to nie jedyny pomysł na wyciągnięcie producenta z Russelsheim z finansowej zapaści, a PSA musi "pomóc Oplowi" tam, gdzie tylko jest to możliwe. Dotyczyć ma to m.in. finansowania nowych projektów firmy z Russelsheim.