Jest wniosek o upadłość Saaba. Czy to już koniec?

Dwa związki zawodowe działające w szwedzkiej firmie samochodowej Saab złożyły w sądzie wniosek o jej upadłość.

Bezpośrednim powodem tej decyzji jest fakt, że pracownicy znów nie dostają pensji.

Wniosek związków to konsekwencja wyroku szwedzkiego sądu, który odrzucił wniosek firmy o ochronę przed wierzycielami. Saab uzasadniał go planami przeprowadzenia rekonstrukcji firmy.

Sąd uznał jednak, że nie ma żadnych podstaw, by wierzyć, iż plan rekonstrukcji zakończy się sukcesem.

Sytuacja Saaba staje się krytyczna. W 2010 roku, gdy marka po raz pierwszy znalazła się na krawędzi, uratował ją Spyker, wykupując od General Motors. Obecnie Spyker nazywa się Swedish Automobile i nie jest w stanie zapewnić funkcjonowania marki. Produkcja w fabryce w Trollhattan stanęła w czerwcu, od kwietnia pieniędzy nie dostają poddostawcy, a 3700 pracowników nie otrzymało wypłat za sierpień. Dług firmy wynosi około 150 milionów euro.

Reklama

Saab oczekuje ratunku ze strony chińskich partnerów, którzy mają zainwestować w firmę 245 milionów euro. Chińczycy nie zrobią tego jednak, jeśli Saab nie będzie chroniony przed wierzycielami. Dlatego firma złożyła apelację od wyroku sądu.

Teraz od wyroku sądu zależy przyszłość tej zasłużonej szwedzkiej marki.

(INTERIA/IAR)

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy