Jaguar i Land Rover chcą kasy

Trzeba przyznać, że Hindusi mają głowę do interesów.

Trzeba przyznać, że Hindusi mają głowę do interesów.

Nie dalej jak w czerwcu hinduski koncern Tata kosztem 2.8 mld dolarów pozyskał dwie legendy brytyjskiej motoryzacji: Jaguara i Land Rovera.

Od tamtej pory minęło niespełna pół roku. I co? Otóż, zasłaniając się światowym kryzysem, Tata wyciąga rękę po publiczne angielskie pieniądze.

Jaguar i Land Rover podjęły z brytyjskim rządem rozmowy na temat udzielenia pożyczki w wysokości 1 mld funtów! Bez tego zastrzyku finansowego są ponoć małe szanse na uratowanie 15 tysięcy miejsc pracy w angielskich fabrykach obu firm.

Postawiony pod ścianą premier Gordon Brown najprawdopodobniej przychyli się do wniosku i udzieli pożyczki. To oznacza, że uratowanie jednego miejsca pracy w należących do Hindusów zakładach będzie kosztowało angielskich podatników 67 tysięcy funtów.

Reklama

Co więcej, nie wiadomo, czy ten miliard funtów tak naprawdę uratuje zagrożone marki. Bo że jest kryzys to wiadomo, ale w jak dużym stopniu dotyka on Jaguara i Land Rovera - to już jest tajemnicą. Ostatnio Tata zadecydowała bowiem o utajnieniu danych dotyczących sprzedaży na najważniejszym dla Jaguara i Land Rovera rynku, czyli amerykańskim.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: kasy | Rover | Land Rover | jaguar
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy