Filtry cząstek stałych trafią do silników benzynowych

Przedstawiciele państw członkowskich Unii Europejskiej porozumieli się w sprawie ostrzejszych wymogów dotyczących emisji spalin w samochodach benzynowych, które mają również obejmować cząsteczki stałe.

"Producenci samochodów już teraz powinni zacząć projektować pojazdy z niższą emisją cząstek stałych i wprowadzać w samochodach benzynowych filtry, które są już powszechnie stosowane w samochodach z silnikami Diesla" - oświadczyła unijna komisarz ds. rynku wewnętrznego i przemysłu Elżbieta Bieńkowska.

Nowe regulacje rozszerzają testy samochodów o emisję drobnych, niewidocznych gołym okiem cząstek stałych, czyli po prostu sadzy. Osiadają one w płucach, przyczyniając się do powstawania raka i powodując wiele przedwczesnych zgonów.

Reklama

W nowoczesnych samochodach napędzanych silnikami Diesla już od kilku lat stosuje się filtry cząstek stałych, które zatrzymują szkodliwe substancje. Tymczasem silniki benzynowe z bezpośrednim wtryskiem paliwa również emitują takie cząstki, tyle tylko że na znacznie mniejszym poziomie niż diesle. W obowiązującej aktualnie normie Euro 6 dopuszczalny poziom emisji cząstek trwałych jest taki sam dla obu rodzajów silników i wynosi 0,0005. Silniki benzynowe ten poziom osiągają dzięki katalizatorom i układowi recyrkulacji spalin, w dieslach konieczne jest dodatkowo stosowanie filtrów cząstek stałych (DPF - Diesel Particle Filter).

Z komunikatu KE wynika, że choć Bruksela nie narzuca producentom sposobu ograniczenia cząstek w celu wypełnienia limitów podczas testów w ruchu drogowym, to w praktyce wszystkie nowe samochody benzynowe będą musiały mieć odpowiedni filtr GPF (Gasoline Particle Filter, odpowiednik DPF dla silników dieslowskich).

Nowe przepisy będą miały zastosowanie do wszystkich nowych modeli pojazdów homologowanych począwszy od września 2017 i do wszystkich nowych samochodów sprzedawanych od września 2018 r.

Komisja również dopracowuje testy, biorąc pod uwagę, że największe emisje powstają podczas krótkich przejazdów po mieście na nierozgrzanym silniku. Aby objąć szerszy zakres warunków, do testów mają być włączone także jazdy na rozgrzanym silniku.

Wtorkowe porozumienie przedstawicieli państw członkowskich przewiduje ponadto, że poziom emisji zanieczyszczeń, jaki wynika z realnych testów, powinien być jasno określony przez producentów na certyfikacie zgodności pojazdu, tak by był on przejrzysty dla konsumentów.

Europejskie stowarzyszanie producentów samochodów ACEA oświadczyło, że czas pozostawiony przemysłowi na wdrożenie nowych zasad jest niewystarczający. Regulacje zostaną teraz przetłumaczone na wszystkie języki UE i przesłane do Parlamentu Europejskiego i Rady UE. Instytucje te będą miały trzy miesiące na ewentualne wyrażenie sprzeciwu.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: DPF
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy