Felgi za 118 tys. zl? Kto bogatemu zabroni...
Kolejny - po Fordzie - producent planuje wzbogacić ofertę akcesoriów do swoich pojazdów o wykonane z włókien węglowych obręcze kół. Element wyposażenia zarezerwowany do tej pory dla supersamochodów trafić ma wkrótce na listę opcji kilku modeli General Motors.
Wszystko wskazuje na to, że obręcze z włókien węglowych, jako pierwszy w GM, otrzyma Cadillac serii V. William Rodgers - odpowiedzialny w koncernie za wykorzystanie ultralekkich materiałów - zdradził, że pod uwagę brane są również Chevolety Camaro i Corvette.
Przypominamy, że pierwszym w historii dostępnym dla "szerokiego" grona nabywców autem z wykonanymi z karbonu felgami był Mustang Shelby GT350R. Później tego typu obręcze pojawiły się też w cenniku standardowego Mustanga. Za jedno koło zapłacić trzeba około 7,5 tys. dolarów czyli - bagatela - 29,5 tys. zł! Skąd bierze się tak absurdalnie wysoka cena?
W dużej mierze wynika to z faktu, że każda z obręczy waży zaledwie 8,1 kg. To aż o 6,8 kg mniej niż w przypadku stosowanych w Mustangu felg ze stopów aluminium. Koła pokryte są również specjalnym ceramicznym płaszczem ochronnym, dzięki czemu są odporne na wysokie temperatury (rzędu 900 stopni Celsjusza).
Przed przekazaniem klientowi każda z felg przechodzi też rygorystyczne sprawdzenie. W celu weryfikacji, czy koło spełnia wszystkie wymagane normy, wykonywanych jest aż 18 tys. zdjęć rentgenowskich.
Dokładna data wprowadzenia karbonowych obręczy przez General Motors nie została opublikowana. Wszystko wskazuje na to, że amerykański gigant posiłkował się będzie współpracą z australijską firmą Carbon Revolution - tą samą, która wytwarza karbonowe obręcze dla Mustanga.