Ekolodzy zablokują budowę niemieckiej fabryki Tesli?

Protesty ekologów i mieszkańców gminy Grünheide przyniosły skutek. W niedzielę(!) lokalny sąd nakazał wstrzymanie wycinki lasu związanej z przygotowaniem terenu pod pierwszą europejską fabrykę Tesli!

Nakaz wstrzymania wycinki wydał sąd administracyjny Berlina i Brandenburgii. Nie oznacza to jednak, że Tesla nie będzie mogła wznowić wycinki w najbliższym czasie. Decyzja sądu ma jedynie na celu prewencyjne wstrzymanie prac, by rozpatrujący sprawę sędziowie zyskali więcej czasu, na zapoznanie się z dokumentacją. Postanowienie - w trybie pilnym - wydane zostało, gdy okazało się, że na dokończenie prac związanych z usunięciem drzew potrzeba już tylko trzech dni. Skargę przeciwko działaniom budowlańców wniosło lokalne stowarzyszenie ekologów o nazwie Zielona Liga Brandenburgii (Gruene Liga Brandenburg).

Reklama

Wycinka od samego początku budziła sprzeciw ekologów. Projekt nowej fabryki przewiduje bowiem wycięcie ponad 150 hektarów lasu. Ekolodzy protestują, że to wyrok śmierci dla wielu gatunków ptaków i drobnych ssaków. Twierdzą również, że po takim ciosie lokalny ekosystem nie będzie się już w stanie podnieść. Wprawdzie nie jest to teren chroniony, ale lokalizacja działki pod fabrykę w środku gęsto zalesionego terenu rzeczywiście nie wydaje się najszczęśliwszą. W tym miejscu wypada jednak dodać, że na wycinkę zgodziły się władze centralne. Niemiecki urząd ds. środowiska wydał już zgodę na wycięcie 92 hektarów lasu.

Eksperci z zakresu prawa sugerują, że złożony przez Ligę wniosek o ochronę prawną terenów zielonych (na działce należącej do Tesli) ma minimalne szanse na poparcie sądu. Nie zmienia to jednak faktu, że działania ekologów kładą się cieniem na wizerunku Niemiec, podważając wiarygodność kraju w oczach potencjalnych inwestorów zagranicznych.

W tym miejscu warto dodać, że - chociaż władze centralne zapewniają o poparciu inwestycji - wciąż nie wydano jeszcze ostatecznej zgody na budowę. Niwelując teren (na własnej działce) Tesla działa więc na własne ryzyko. Wciąż - przynajmniej teoretycznie - istnieje bowiem ryzyko, że ostateczna zgoda na budowę zakładu nie zostanie udzielona...

Wycinka lasu to nie jedyny problem związany z lokalizacją Gigafactory nr 4. Wśród mieszkańców Grünheide poważny niepokój wzbudziło również prognozowane przez zakład zużycie wody. Wg założeń fabryka potrzebować będzie około 300 m3 wody na godzinę i produkować w tym czasie ponad 250 m3 ścieków. Mieszkańcy obawiają się, że tak duży pobór w przyszłości zagrozić może ciągłości dostaw wody pitnej dla okolicznych wiosek.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy