Dziesiątki milionów samochodów ma wadliwe poduszki powietrzne
Japoński producent systemów bezpieczeństwa Takata ogłosił, że wadliwe poduszki powietrzne zamontowano w 34 mln sprzedanych w USA samochodów w USA. Problemy dotyczy 11 różnych producentów, którzy teraz będą musieli ogłosić akcje naprawcze. Jest to największa tego rodzaju afera w historii USA.
Wcześniej Takata informowała, że problem z inflatorem poduszek dotyczy 16,6 mln samochodów. Ostatnie dane podwajają tę liczbę. Takata zdecydowała się zwiększyć liczbę samochodów objętych problemem pod naciskiem władz federalnych USA - resortu transportu i Administracji ds. Bezpieczeństwa Transportu (NHTSA).
O sprawie wiadomo już od kilku lat. Wadliwy inflator wybucha ze zbyt dużą siłą, na skutek czego zostaje rozerwany. W efekcie metalowe elementy mogą przebić poduszki i spowodować poważne obrażenia ciała. Początkowo Takata bardzo opornie podchodziła do współpracy z władzami amerykańskimi. Z tego względu w lutym NHTSA nałożyła na firmę karę w wysokości 14 tys. dolarów dziennie, chcąc w ten sposób wymusić dostarczenie dokumentacji na temat wadliwych poduszek, które pojawiły się w samochodach już 10 lat temu. Kara zdążyła już dojść do miliona dolarów, a dalsze naliczanie zostało zawieszone po tym, gdy Takata wykazała wolę współpracy.
Wadliwie działające poduszki powietrze były tylko w Ameryce przyczyną 6 ofiar śmiertelnych. Ponad 100 osób zostało rannych.
Eksperci NHTSA i resortu transportu ustalili, że przyczyną awarii może być wilgoć, która w dłuższym okresie czasu dostaje się do systemu napełniania poduszek powietrzem. Dlatego w pierwszej kolejności mają być naprawiane auta eksploatowane w rejonach wysokiej wilgotności powietrza, np. na Florydzie.
Ocenia się, że bezpośrednie i pośrednie koszty wymiany wadliwych poduszek wyniosą od 4 do 5 mld dolarów, a cała akcja zajmie lata. Dodatkowym problemem jest powolne tempo produkcji sprawnych zamienników.
Problem z poduszkami Takaty nie dotyczy tylko rynku amerykańskiego. W ub. tygodniu japońskie koncerny samochodowe Honda i Daihatsu wezwały z tego samego powodu do naprawy 5 mln samochodów na całym świecie. Toyota i Nissan zapowiedziały już podobny apel do właścicieli 6,5 mln aut. Problemem dotknięte są również samochody producentów niemieckich, a także General Motors czy Forda. Wiele z tych pojazdów zostało sprzedanych w Europie.