Dostaną od producenta po 3,5 tys. zł. Nie uwierzysz, za co!

Motoryzacyjne media żyły ostatnio skandalem dotyczącym fałszowania rzeczywistych wyników zużycia paliwa przez japońskie koncerny motoryzacyjne (Mitsubishi i Suzuki). Mało kto zdaje sobie sprawę z faktu, że problemy podobnej natury ma również General Motors...

Koncern ogłosił niedawno, że około 135 tys. amerykańskich i 11 tys. kanadyjskich klientów firmy - w ramach rekompensaty - otrzyma specjalne karty podarunkowe o wartości między 400 a 900 dolarów (1570-3500 zł) Ma to być forma zadośćuczynienia dla osób, które zdecydowały się na nowe auto GM posiłkując się przy tym sfałszowanymi wynikami zużycia paliwa...

Jak podaje agencja Reuters, "pomyłka" w danych dotyczących zużycia paliwa zmusiła General Motors do wstrzymania sprzedaży około 60 tys. pojazdów z rocznika 2016. Dealerzy mogli ją wznowić dopiero po przekazaniu im "skorygowanych" wywieszek ze średnim spalaniem aut.

Reklama

Sprawa dotyczy popularnych w USA suvów - Buicka Enclave, Chevroleta Traverse i GMC Arcadia. W zależności od modelu "nieścisłości" wynosiły od 1 do 2 mil na galonie paliwa i wynikały z "błędnych wyliczeń". W przypadku Chevroleta Traverse, którego bak mieści 22 galony (83,3 l) paliwa, rzeczywisty zasięg mógł więc różnić się od deklarowanego o 44 mile, czyli ok 70 km.

Hojny gest, który - zdaniem informatorów Reutersa - kosztować będzie General Motors nawet 100 mln dolarów, traktować można, jako działanie wyprzedzające pozwalające zminimalizować ryzyko pozwów zbiorowych. Klienci będą mogli zdecydować się na gratyfikację pieniężną w postaci karty lub przedłużenie gwarancji o 48 miesięcy lub 60 tys. mil. Osobne działania podjęte zostaną w stosunku do kolejnych 40 tys. klientów biznesowych i instytucjonalnych, którzy zdecydowali się na zakup jednego z "trefnych" pojazdów. General Motors  ustalać będzie z nimi warunki rekompensaty indywidualnie.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: General Motors
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy