Belgowie nie godzą się na zamknięcie fabryki Forda

Około 200 pracowników belgijskich zakładów koncernu motoryzacyjnego Ford protestowało w środę przed europejską centralą firmy w Kolonii w Niemczech przeciw planom zamknięcia fabryki.

Demonstranci zablokowali wjazd na teren firmy, doszło do utarczek z policją.

Jak podała agencja dpa, powołując się na policję, grupa od 20 do 40 zamaskowanych demonstrantów wdarła się na teren zakładu w Kolonii. Wybijali okna i odpalali petardy. Na miejsce protestu przybyło około 100 policjantów z Kolonii i Duesseldorfu. Doszło do szamotaniny między policją a protestującymi pracownikami.

Koncern Ford Motor zapowiedział pod koniec października, że do końca 2014 roku zamknie swe zakłady w Genk we wschodniej Belgii. Będzie to oznaczać bezpośrednią utratę 4,5 tys. miejsc pracy i ok. 5 tys. u poddostawców.

Reklama

Dokładnie pół wieku po rozpoczęciu produkcji w Genk Ford powiadomił tamtejsze kierownictwo, że produkcja będzie wygaszana z powodu słabnącej sprzedaży na rynkach europejskich.

Ford przewiduje zamknięcie bieżącego roku w Europie, na którą przypada jedna czwarta jego sprzedaży, ze stratą ponad 1 miliarda USD. Analitycy wskazują, że moce produkcyjne Forda są dziś większe niż jego potrzeby.

W Genk produkowane są modele Mondeo, S-MAX i Galaxy. Ford zapowiedział, że ich produkcja zostanie przeniesiona do hiszpańskiej Walencji. Na zakłady Forda w Genk przypada ponad 30 proc. produkcji samochodów w Belgii.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy