901 XC90 do serwisu

Firma Volvo Personvagnar (Volvo - samochody Osobowe), należąca do amerykańskiego koncernu Ford Motors Company, przyznała w czwartek, że musi wycofać i naprawić 254 tys. samochodów różnych typów. W pojazdach tych stwierdzono potencjalnie niebezpieczne wady konstrukcyjne.

Największym problemem jest błąd wykryty w SUV-ie XC90. Chodzi o wadliwie zaprojektowany element układu kierowniczego - zbyt słabe przeguby stożkowe. Zaobserwowano, że ulegają one szybkiemu zużyciu, co powoduje zwiększające się luzy kierownicy.

Na szczęście nie doszło jeszcze do wypadku, ale ryzyko utraty przez kierowcę panowania nad pojazdem jest zupełnie realne. W Polsce akcja obejmie 901 aut.

Model XC90 wyprodukowano już w liczbie 217 tys. sztuk, a problem dotyczy całej produkcji od 2003 roku. Połowa tych samochodów jeździ w Ameryce Północnej, bo USA i Kanada są największymi rynkami dla Volvo. Pozostałe ponad 100 tys. wozów sprzedano prawie we wszystkich krajach świata, także w Polsce.

Koszty napraw takiej liczby samochodów oblicza się w przybliżeniu na ponad 45 mln euro. Jak zaznacza Volvo, wśród egzemplarzy XC90 wyprodukowanych w bieżącym roku, usterek tych jest znacznie mniej.

Reklama

To kolejna wpadka Volvo w krótkim odstępie czasu. Wczoraj informowaliśmy o przegrzewających się przewodach paliwowych w modelach S40 i V50 z silnikami wysokoprężnymi.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Volvo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy