Początek światowej rewolucji

Ceny ropy na światowych rynkach szaleją. Benzyna i olej napędowy drożeją i nie ma szans na odwrócenie tej tendencji.

Tesla roadster / Kliknij
Tesla roadster / KliknijINTERIA.PL

W tym ponurym świecie pojawiło się jednak małe światełko...

Obecnie pojazdy elektryczne kojarzą się głównie z melexami, ewentualnie wolnymi i dziwnymi pojazdami, którymi można wszystko, tylko nie poruszać się na co dzień.

INTERIA.PL

Kto wie jednak, czy to właśnie auta elektryczne nie zastąpią wkrótce samochodów o klasycznym napędzie spalinowym. Oczywiście zerowa emisja spalin to mydlenie oczu, bo przecież prąd trzeba wyprodukować, jednak niewątpliwą zaletą jest fakt, że można to zrobić również w Polsce, korzystając z wielu różnych surowców, w tym węgla.

Pierwszy sygnał ekspansji na polu aut elektrycznych dała amerykańska firma Tesla Motors. W 2006 roku pokazała ona prototyp pojazdu o nazwie tesla roadster. Był to dwuosobowy kabriolet, którego wygląd w żaden sposób nie sygnalizował nietypowego napędu. Wówczas amerykanie zapowiadali uruchomienie produkcji seryjnej na 2007 rok.

Zaprezentowany roadster napędzany był ważącym tylko 32 kg, czterobiegunowym silnikiem prądu trójfazowego (osiągającym prędkość 14 tys. obr/min), który miał współpracować z manualną... dwubiegową skrzynią biegów. Moc jednostki napędowej wynosiła 189 kW (czyli około 255 KM), prędkość maksymalna - 200 km/h, a przyspieszenie do "setki" trwało niewiele ponad 4 sekundy!

INTERIA.PL

Jednostka napędowa była zasilana akumulatorami litowo-jonowymi, które pozwalały na przejechanie 350 kilometrów. Następnie samochód podłączało się za pośrednictwem specjalnego urządzenia do gniazdka sieci elektrycznej. Ładowanie kompletnie rozładowanych akumulatorów trwało 3.5 godziny, doładowanie po przejechaniu 160 km - krócej niż dwie godziny.

INTERIA.PL

Jak to jednak bywa z nowatorskimi projektami, pojawiły się problemy techniczne. Największe dotyczyły wytrzymałości skrzyni biegów, która musiała radzić sobie z wysokim (270 Nm) momentem obrotowym, który posiada stałą wartość aż do 6 tys obr/min. Ostatecznie, na początku tego roku, by nie odwlekać w nieskończoność uruchomienia produkcji, zdecydowano się na rozwiązanie tymczasowe. Pierwsze pojazdy seryjne wyposażone będą w jednobiegową przekładnię, która nieco pogorszy zakładane osiągi. Prędkość maksymalna nie zmieni się, jednak sprint do 100 km/h będzie trwał nie 4, ale niespełna 6 sekund. Równocześnie trwa opracowanie docelowej skrzyni, również jednobiegowej, z którą samochód będzie dysponował osiągami zgodnymi z pierwotnymi założeniami. Rozwiązanie to ma być gotowe w drugiej połowie roku i wówczas bezpłatnie zastosowane we wszystkich (również sprzedanych wcześniej) pojazdach.

INTERIA.PL

Jednocześnie Tesla uzyskała już wszystkie pozwolenia dopuszczające roadstera do ruchu na rynku amerykańskim. Chociaż samochód będzie produkowany w Wielkiej Brytanii, w fabryce Lotusa, dodatkowo wykorzystując elementy modelu elise, to Tesla nie zamierza sprzedawać roadstera w Europie. Dlaczego? Zapewne głównie z powodu kosztów. W USA tesla ma kosztować 98 tysięcy dolarów, czyli mniej więcej tyle ile BMW M6. To oznacza, że np. w Polsce roadster kosztowałby 500 tysięcy złotych!

INTERIA.PL

Co jednak najważniejsze, Amerykanom udało się pokonać wszystkie trudności i wczoraj w Anglii uruchomiono seryjną produkcję roadstera! To ważne, bowiem firma już dawno wyprzedała całą zaplanowaną na ten rok pulę samochodów, a obecnie można zamawiać auta z terminem dostawy w roku 2009. To jednak nie zniechęca klientów, którzy złożyli już w sumie 900 zamówień.

Nic dziwnego, że Tesla rozpoczęła także prace nad kolejnym elektrycznym pojazdem, który zadebiutować ma w 2010 roku. Tym razem będzie to pięcioosobowy sedan.

Na razie przeszkodą w rozpowszechnieniu napędu elektrycznego będą koszty. Jednak wraz ze wzrastającą popularnością takich samochodów ceny technologii będą spadać. A popyt będzie rósł. Nawet bogaci ludzie nie lubią wydawać pieniędzy bez sensu... A jak inaczej nazwać nabijanie kabzy Arabom i fiskusowi przy każdorazowej wizycie na stacji benzynowej?

Tymczasem koszt przejechania teslą jednej mili ma wynosić tylko 2 centy...

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas