Linea czy Suzuki SX4?

Suzuki i Fiat blisko współpracują przy produkcji aut z napędem na cztery koła. Za to w segmencie niewielkich sedanów ostro walczą o klienta.

Kliknij
Kliknijtygodnik "Motor"

Dowodem jest najnowszy model japońskiej marki - SX4 z czterodrzwiowym nadwoziem. Jego bezpośrednim rywalem w gamie Fiata jest Linea, sedan powstały na wydłużonej płycie podłogowej Grande Punto. Oba auta mają gabaryty zbliżone do samochodów segmentu C, są jednak nieco od kompaktów mniejsze. Dzieje się tak nie tyle za sprawą krótszego niż np. w Fordzie Focusie czy Volkswagenie Golfie rozstawu osi (w Linei sięga on zresztą przyzwoitych 260,3 cm), co szerokości nadwozi. 173 cm w przypadku obu aut to o dobre 5-6 cm mniej, niż oferują współczesne samochody kompaktowe.

Mimo to we wnętrzu Linei pasażerowie nie mogą narzekać na brak przestrzeni. To zasługa nie tylko sporego rozstawu osi, ale także wysoko umieszczonych siedzisk. Taki zabieg ułatwia nie tylko zajmowanie miejsca na fotelach i tylnej kanapie, czy obserwację drogi, ale także sprawia, że na nogi pozostaje naprawdę dużo miejsca. Jednak taka dość nietypowa pozycja za kierownicą wymaga przyzwyczajenia.W SX4 siedzi się wyraźnie niżej niż w Linei, a pasażerowie siedzący na tylnej kanapie tego auta mają do dyspozycji nieco mniej miejsca na szerokość.

Konstruktorzy obu rywli zadbali nie tylko o przestrzeń dla pasażerów, ale także na ich ekwipunek. Bagażniki obu aut należą do największych w segmencie - Linea oferuje równe 500 l, Suzuki jest nawet o 10 l lepsze. Ta przewaga błyskawicznie znika, gdy spojrzymy na zawiasy klapy bagażnika w obu samochodach. Linea może być tu wzorem - zawiasy nie wnikają do wnętrza, a jedyny minus to niezbyt duży otwór załadunku. SX4 ma zawiasy głęboko wnikające do wnętrza bagażnika, mogą one uszkodzić przewożone w nim przedmioty. Za to otwór załadunkowy jest nieco większy niż w Linei.

Porównujemy wady i zalety obu rodzinnych sedanów wyposażonych w benzynowe silniki o mocy ponad 100 KM. Który z nich lepiej spełni oczekiwania polskiej rodziny?

Więcej w najnowszym numerze tygodnika "Motor".

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas