Królowe szos
Nie muszą walczyć o wolność i równość.
Obalają stereotypy i mity o męskiej dominacji za kierownicą. Kobiety zawodowi kierowcy już udowodniły - płeć piękna radzi sobie z czterema kółkami równie dobrze co brzydka.
Podczas kursu na prawo jazdy kobieta pyta instruktora: - Jak pan sądzi, ile czasu potrzeba, żebym nauczyła się dobrze jeździć? - Co najmniej trzy - odpowiada instruktor. - Godziny? - dopytuje dama. - Nie? samochody.
Jeszcze do niedawna opowiedzenie takiego dowcipu w towarzystwie, bez względu na jego podział na część damską i męską, wzbudziłoby salwy śmiechu. Dzisiaj opowiadający go "dowcipniś" mógłby co najwyżej oberwać torebką po głowie, tudzież zostałby wyzwany na pojedynek? na torze. I niewykluczone, że by przegrał, bo Polki coraz skuteczniej walczą ze stereotypem "baby za kierownicą" - niepewnej, bojaźliwej, stwarzającej na drodze same niebezpieczeństwa.
Panie coraz częściej i chętniej decydują się zdawać egzaminy na zawodowe prawo jazdy kategorii C i D. Wożą tony towarów po całej Europie, dziesiątki pasażerów między miejskimi przystankami, a nawet VIP-ów w rządowych, opancerzonych limuzynach.
O królowach szos przeczytasz w najnowszym wydaniu tygodnika Motor. W kioskach od poniedziałku.