Japończyk z Chin za 35 tys. zł?

W roku 2000 Nissan wykonał manewr, który określić można mianem typowego strzału w kolano. Ze sprzedaży wycofano podstarzały już nieco model almera, przez kolejne cztery lata klienci chcący kupić klasyczne japońskie auto klasy C odsyłani byli z kwitkiem.

Nissan sunny
Nissan sunnyInformacja prasowa (moto)

Ustąpienie pola corolli nie było zbyt rozsądne. Następca almery - tiida - pojawiła się dopiero w 2004 roku, w wielu krajach - np. w Polsce - na samochód musieliśmy poczekać kolejne trzy lata. Tyle czasu wystarczyło, by klienci ceniący sobie niezawodność sunny i almery zapomnieli o Nissanie.

Sprzedaż tiidy na rynkach europejskich nie jest zadowalająca i nie ma się czemu dziwić, bowiem sam samochód sprawia wrażenie skleconego naprędce z zalegających w magazynach części innych modeli. Wkrótce ma się to jednak zmienić.

Na trwającym właśnie ósmym już salonie samochodowym w Chinach Nissan zaprezentował światu swój nowy globalny pojazd, który wkrótce stać ma się jednym z filarów sprzedaży. Zaprezentowany na wystawie kompaktowy sedan to następca produkowanego w Chinach od 2003 roku modelu sunny. Zaprojektowane od podstaw auto, w którego liniach znajdziemy wiele nawiązań stylistycznych do zdecydowanie bardziej prestiżowej maximy, trafi na chiński rynek już w styczniu. Początkowo produkcją zajmie się chiński Dongfeng Nissan Plant Huadu w Guangzhou. Docelowo samochód oferowany będzie aż na 170 rynkach.

Informacja prasowa (moto)

Nowy sunny - niewykluczone, że w Europie występować będzie pod nazwą tiida - to czterodrzwiowy sedan zaprojektowany głównie z myślą o młodych rodzinach. Auto oferować ma przestronne wnętrze, duży bagażnik i niezłe osiągi.

Samochód napędzany jest 1,5 litrowym benzynowym silnikiem o mocy 108 KM. Jednostka generuje stosunkowo wysoki moment obrotowy 148 Nm, dzięki czemu - przynajmniej na rynku chińskim - standardowo sprzęgana będzie z bezstopniową przekładnią xtronic (CVT).

Ceny auta na rynku chińskim rozpoczynają się od 82,8 tys. juanów, co w przeliczeniu daje nieco ponad 35 tys. zł. Gdyby podobny pułap cenowy udało się utrzymać również na naszym rynku, auto było by bardzo ciekawą alternatywą chociażby dla dacii logan.

Informacja prasowa (moto)
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas