Ford focus z kwiatkami

Klimat się ociepla, zwierzęta wymierają, a wszystko dlatego, że musimy czymś dojechać rano do pracy.

Ford focus ECOnetic
Ford focus ECOneticINTERIA.PL

Tak przynajmniej twierdzi Al Gore. Rozwiązaniem tego problemu mają być eko-samochody, zaś jeden z nich właśnie zaprezentował Ford.

Nie będę ukrywał - nie lubię "ekologicznych" samochodów. W dużej mierze dlatego, że "ekologiczność" danego modelu mierzy się emisją dwutlenku węgla, całkowicie ignorując, znacznie bardziej szkodliwe, tlenki azotu, czy związki siarki. Jednakże właśnie na CO2 trwa obecnie nagonka, więc producenci aut na walce z nim skupiają swe siły. Drugim powodem, dla którego nie lubię "zielonych" samochodów jest to, że są one bezpłciowymi toczydełkami, będącymi zaprzeczeniem określenia "przyjemność z jazdy". I zawsze spalają więcej, niż obiecuje producent. I są znacznie droższe, od "nieekologicznych" braci.

Tym razem jednak mamy do czynienia z fordem focusem - autem znanym z nietuzinkowej stylistyki i dającym mnóstwo przyjemności z jazdy. Aby przekonać się, czy konwersja kompaktu ze sportowym zacięciem na zbawcę lodowców i żyjących na nich fok powiodła się, udałem się do Nicei, gdzie odbywały się jazdy testowe focusem w wersji ECOnetic.

INTERIA.PL

Pierwsze wrażenie jest jak najbardziej pozytywne - auto wygląda jak każdy inny focus. Ta sama zadziorna stylistyka, ten sam spory spojler na tylnej klapie i tylko niewielkie koła ze stalowymi felgami sugerują, że nie mamy do czynienia z którąś z mocniejszych odmian silnikowych. Takie rzeczy, jak odrobinę obniżone zawieszenie i drobne poprawki aerodynamiczne są niezauważalne.

Wnętrze również nie odbiega od tego, do czego zdążyliśmy się przyzwyczaić. Jedyną różnicą jest przycisk dezaktywujący system Start/Stop oraz spory wyświetlacz komputera pokładowego, na którym, zgodnie z obecnie panującą modą, rosną kwiatki. Jest ich trzy, a każdy ma po pięć płatków. Im oszczędniejszy nasz styl jazdy, tym więcej płatków "zakwita".

Tyle teorii - czas na praktykę. Do testów oddano mocniejszą wersję, wyposażoną w dobrze znany, 109-konny silnik Diesla o pojemności 1,6 l. Przeszedł on co prawda szereg drobnych zmian (np. nowe wtryskiwacze), ale nie to jest ważne. Istotne jest to, czy te wszystkie zmiany rzeczywiście poprawiają spalanie.

Trasa, jaką przyszło mi jechać, prowadziła przez autostradę (50 km), miasto (10 km) oraz drogi pozamiejskie (70 km). Focus sprawował się na niej bardzo dobrze - silnik, mimo delikatnego obchodzenia się z gazem, bardzo sprawnie rozpędzał samochód, zaś świetna przyczepność i prowadzenie (pomimo ekologicznych opon w rozmiarze 195/65 15), dawały frajdę z jazdy na krętych odcinkach drogi. Innymi słowy focus pozostał sobą i nie przeobraził się w powolnego i topornie prowadzącego się miłośnika drzew.

INTERIA.PL

Pozytywnie należy ocenić również nowość w tym aucie, czyli system Start/Stop. Działa on tak, jak i u konkurentów - w momencie zatrzymania samochodu, wrzucenia "luzu" i puszczenia sprzęgła, auto samo się wyłącza. Kiedy wciśniemy sprzęgło silnik uruchamia się ponownie. Wszystko odbywa się bardzo sprawnie - po wciśnięciu sprzęgła, zanim jeszcze wrzuciłem pierwszy bieg, silnik czekał już w gotowości. Szkoda tylko, że system przestaje działać, jeśli temperatura powietrza zbliża się do zera.

Innym "ekologicznym" gadżetem są strzałki informujące o konieczności zmiany biegu. Trzeba jednakże pamiętać, że przydają się tylko podczas jazdy na równym terenie. Podczas wjeżdżania pod górę system będzie nas zachęcał do zadławienia silnika zbyt wczesną zmianą biegów.

INTERIA.PL

Niestety, o ile ogólne wrażenia z jazdy były pozytywne, o tyle wynik spalania nie napawał optymizmem - auto spaliło bowiem 4,5 l ropy na 100 km, pomimo delikatnego obchodzenia się z gazem, wyłączonej klimatyzacji i spokojnej jazdy (110 km/h na autostradzie i 60-70 km/h na drogach pozamiejskich). Można naturalnie wynik ten poprawić, ale według komputera samochodu niewiele zostało miejsca do manewru - otrzymałem 4/5 płatków za zmianę biegów, 5/5 za płynność jazdy oraz 3/5 za prędkość, za co komputer przyznał mi tytuł "zaawansowanego eko-kierowcy".

INTERIA.PL

Głównym powodem wprowadzenia nowej wersji ekologicznej, było jednakże nie obniżenie spalania, ale emisji dwutlenku węgla do poziomu 99 g/km, dzięki czemu zachodni kierowca zwolniony jest z podatku drogowego. Ponieważ jednak nasz rząd takich bonusów nie przyznaje, opłacalność zakupu "zielonej" wersji musimy oszacować biorąc pod uwagę tylko oszczędności na paliwie.

Pierwszy focus ECOnetic był w tej kwestii nieporozumieniem - auto paliło 4,3 l na 100 km, czyli o 0,2 l mniej, niż zwykła wersja z tym samym silnikiem, a kosztowała 1500 zł więcej. Obiecywane średnie spalanie nowego ECOnetica to 4,0 l bez systemu Start/Stop i 3,8 l z systemem. Ceny zaczynać się mają od 66300 zł za wersję 5-dzwiową z silnikiem o mocy 90 KM, czyli o 1700 zł więcej od auta w wersji Trend, na której ECOnetic bazuje. Czy warto zatem dopłacić 1700 zł za nominalne zmniejszenie spalania o 0,5 l? Przy założeniu, że litr ropy kosztuje 4 zł, będziemy musieli przejechać 85 tys. km, aby wyjść na zero, więc trzeba naprawdę dużo jeździć.

Prawdziwym nieporozumieniem jest natomiast koszt wersji z systemem Start/Stop. Występuje ona jedynie z mocniejszym silnikiem, a to wydatek 73300 zł. Dopłaty za sam system nie ma, ale trzeba obowiązkowo wykupić (z powodów, które chyba tylko Ford rozumie) automatyczną klimatyzację oraz przednią szybę z filtrem przeciwsłonecznym. Opcje te kosztują 7600 zł, co daje nam w sumie kwotę 80900. Dodajmy do tego lakier metalic oraz najtańsze radio z CD i wyjdzie nam kwota 84650 zł! Za kompakt ze 109-konnym dieslem!

Czy warto zatem czekać na premierę focusa ECOnetic, która ma nastąpić na początku 2010 roku? Różnice w spalaniu są tak małe, że z łatwością osiągniemy ten sam efekt łagodniej jeżdżąc wersją "nieekologiczną". Jeśli zatem komuś zależy na finansach, niech kupi diesla 90 KM z klimatyzacją i radiem za 71 tys. zł, a jeśli gotów jest wydać jeszcze większe pieniądze na w miarę oszczędny samochód, to za 86 tys. można stać się właścicielem focusa z 136 konnym dieslem, sportowym zawieszeniem i fotelami oraz garścią innych dodatków.

Michał Domański

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas