Polski kierowca

Jak się zatrzymać, żeby nikt nie najechał nam na tył?

Najechania na stojące na szosie pojazdy są nie tylko przyczyną wypadków, ale wręcz karamboli. Mowa oczywiście o samochodach, które zatrzymały się z powodu zderzenia, korka, zwężenia jezdni, objazdu itp. Do takich zdarzeń dochodzi najczęściej we mgle oraz za wzniesieniami, ale nie tylko. Na autostradzie, drodze ekspresowej albo nawet zwykłej szosie, na której pojazdy rozwijają znaczne prędkości, napotkanie stojących na środku jezdni samochodów jest zawsze bardzo niebezpieczne. Nie chodzi tylko o to, czy my wyhamujemy. Równie ważne jest to, czy wyhamują ci jadący za nami.

Oczywiście nie ma uniwersalnego sposobu na uniknięcie uderzenia w tył naszego auta przez inny pojazd. Istnieje natomiast kilka metod pozwalających zmniejszyć takie ryzyko albo skutki tego rodzaju zderzenia.

Wyobraźmy sobie tę oto sytuację: jedziesz  drogą szybkiego ruchu i nagle dostrzegasz, że samochody przed tobą stoją. Coś musiało się stać na drodze, skoro powstał taki zator, jak na powyższej grafice.

Co robisz w takiej sytuacji? Zaczynasz hamować i dojeżdżasz do ostatniego stojącego pojazdu. Stajesz i rozglądasz się, próbując odgadnąć, co tam z przodu mogło się wydarzyć.  I to jest właśnie duży błąd!

Reklama

Jeżeli z tyłu jedzie z dużą prędkością inny pojazd, którego kierowca na chwilę się zagapił (bo gada przez telefon, wysyła SMSa, nastawia sobie muzyczkę), jeśli widoczność jest ograniczona albo on po prostu pędzi na złamanie karku ze zbyt dużą prędkością, to za chwilę  otrzymasz potężne uderzenie z tyłu.

Twoje auto najpierw zostanie rozbite z tyłu, a następnie wepchnięte na samochód stojący przed tobą.

A zatem wróćmy do punktu wyjściowego. Jedziesz i zauważasz na drodze stojące samochody:

Co powinieneś zrobić? Oczywiście hamować, ale postaraj się zrobić to tak, aby nie zatrzymywać się tuż za stojącym przed tobą pojazdem, ale zachowaj odstęp co najmniej 15 metrów (jeśli to tylko możliwe):

I co dalej? Teraz bacznie obserwuj sytuację w lusterkach. Jeżeli dostrzeżesz za sobą szybko jadący samochód, to dzięki zachowaniu zwiększonego odstępu od pojazdu stojącego przed tobą masz jeszcze szanse na wykonanie manewru ucieczki.

Możesz podjechać te 15 metrów do przodu, co być może pozwoli nieostrożnemu kierowcy na wyhamowanie.

Możesz też próbować uciec na pobocze.

Dzięki temu być może unikniesz wypadku.

Pamiętaj, że stojąc jako ostatni jesteś wystawiony na uderzenie! A zatem, pozostawiając zwiększony odstęp, dajesz sobie szansę na ucieczkę w razie zagrożenia. Oczywiście taka ucieczka stanie się możliwa tylko wtedy, gdy będziesz cały czas sprawdzał w lusterkach, co dzieje się za twoim samochodem. Włącz zatem światła awaryjne, nie wyłączaj silnika, miej włączony I bieg i bądź gotowy do ucieczki. Postaraj się z góry zaplanować, gdzie będziesz uciekał.

Widząc nadjeżdżający z tyłu pojazd, naciśnij kilka razy pedał hamulca, aby błysnąć światłami stop, ostrzec tamtego kierowcę. Jeśli jednak samochód za tobą nadal szybko zbliża się, po prostu uciekaj!

Popatrzcie na tę sytuację:

Gdyby kierowca, który zatrzymał się przed trójkątem ostrzegawczym, patrzył uważnie w lusterka, dostrzegłby zapewne pędzący wprost na niego samochód i mógłby ruszyć do przodu, a tym samym  uniknąć najechania na tył swojego auta.

Taka taktyka ma jeszcze większe znaczenie, jeśli zatrzymanie pojazdów nastąpiło za wzniesieniem. Zjeżdżasz ze wzniesienia i widzisz przed sobą stojące pojazdy:

Nie zatrzymuj się tuż za ostatnim stojącym samochodem.

Istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że za chwilę uderzy w ciebie nadjeżdżający z dużą prędkością pojazd.

Jeśli zachowasz zwiększony odstęp, również dasz sobie szansę na ucieczkę:

Weź pod uwagę, że kierowca, który znajduje się jeszcze przed wzniesieniem, nie widzi twojego auta, nie wie, że za chwilę będzie musiał hamować:

Kiedy cię dostrzeże, może być już za późno. Jeśli jednak zostawiłeś sobie miejsce do manewru, masz szansę ucieczki:

Najlepiej jest uciekać na pobocze, o ile to tylko możliwe:

To też oczywiście nie daje stuprocentowej pewności, że uda ci się uniknąć wypadku, ale szanse są o wiele większe. Pamiętaj, że uderzenie w tył twojego auta z dużą prędkością jest bardzo groźne! Podczas takiego wypadku twoje ciało zostaje gwałtownie wciśnięte w fotel, a głowa silnie odgięta do tyłu uderza potylicą w zagłówek. Ze względu na to, że głowa człowieka jest relatywnie ciężka, na skutek bezwładności dochodzi do silnej kompresji i rekompresji mózgu:

Może to spowodować nie tylko wstrząśnienie mózgu, ale i trwałe uszkodzenia tkanki mózgowej, krwiak, wylew. Ponadto przy takim zderzeniu dochodzi niekiedy do uszkodzenia miednicy, pęcherza moczowego, a często również do złamań poprzecznych trzonów kręgowych:

Bardzo często osoby przebywające w uderzonym z tyłu aucie doznają także urazów rdzenia kręgowego na skutek oddziaływania gwałtownej siły nacisku trzonów na rdzeń:

Po takim wypadku poszkodowani czasem nie odczuwają żadnych dolegliwości, wysiadają z samochodów. Urazy mogą ujawnić się dopiero po kilku godzinach, a nawet później. Co gorsza, jeśli stoisz tuż za innym pojazdem, to w razie najechania najpierw będziesz uderzony z tyłu, a tuż potem twoje auto zostanie wepchnięte na poprzedzający samochód. Sekundę później zaliczysz więc kolejne zderzenie.

To naprawdę nie są żarty! Jak wiesz doskonale, nie brakuje kierowców inteligentnych inaczej, którzy zamiast patrzeć na drogę, gapią się w telefon, na pasażera itp. No i naciskają gaz do deski, mimo że niewiele widzą przed sobą. Zobacz ten filmik:

Gęsta mgła, zator na autostradzie. Ludzie ostrzegają kierowców, machają latarkami. A z jaką prędkością pędzą ci pozbawieni rozumu "mistrzowie"?  Jeśli ktoś taki wpadnie na tył  twojego samochodu, wylądujesz w szpitalu z ciężkimi obrażeniami. Odniosą je także pasażerowie twojego auta. Rób więc wszystko co możliwe, aby tego uniknąć, aby nie pozwolić sobie wjechać w bagażnik. Myśl, przewiduj, bacznie obserwuj sytuację za samochodem. Zdrowie ma się jedno.

Polski kierowca


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy