Toyota Yaris - kobieca i miastowa

Toyota Yaris została wybrana w plebiscycie samochodem roku 2000 i w zasadzie wszystko już napisano o tym aucie. W 34-letniej historii tego konkursu motoryzacyjnego to pierwszy model Toyoty, który zwyciężył. A ostatnio miałem okazję trochę pojeździć tym pojazdem. Toyota Yaris jest najmniejszym modelem tej firmy dostępnym na naszym rynku. Zastąpiła ona dość popularną Starlet, która dzierżyła prym w testach bezawaryjności ADAC.


Na pierwszy rzut oka wydaje się być mniejszym samochodem od swojej poprzedniczki, choć ma mocną, zwartą, powiedziałbym nawet ciężką, sylwetkę. Jednak zupełnym zaskoczeniem jest wnętrze, wsiadając miałem wrażenie, że siedzę w limuzynie co najmniej średniej klasy. Mając 185 cm wzrostu do sufitu mam jaszcze daleko i siedzę prawie jak w samochodzie terenowym-dość wysoko. Masywnie zabudowany przód, wygodne fotele, potężnych rozmiarów szyba przednia, wzmagają to odczucie, które weryfikowane jest, gdy tylko obejrzymy się do tyłu. W bezpośredniej odległości szybę tylną możemy przetrzeć swobodnie z siedzenia kierowcy.

Reklama

Jako, że zwykle podróżuję za kierownicą nie przywiązuję większej wagi do wygody i przestrzeni dla pasażerów, to już ich sprawa, a dla kierowcy Yaris, jak na tę wielkość samochodu jest wyjątkowo wygodna. Jeszcze jedno zaskoczenie, w środku samochód nie posiada deski rozdzielczej w tradycyjnej formie, zastąpił ją wbudowany po prawej stronie kierownicy, wyświetlacz za owalną soczewką z regulowaną jasnością, co jest bardzo przydatne przy dziennej jeździe z włączonymi światłami. W moim leciwym aucie gdy włączę światła przygasa wyświetlanie i przy mocnym słonecznym oświetleniu tablica nie jest czytelna. Tutaj po zapaleniu świateł zewnętrznych podświetlanie zostaje przygaszone, ale można je ręcznie rozjaśnić. Na początku wydaje się, że rozwiązanie to nie jest najszczęśliwsze, ale już po półgodzinnej jeździe oswoiłem się z tym niecodziennym elementem. Dużym plusem jest duża liczba schowków o różnorodnej wielkości z małą wnęką pod wbudowanym radiem, akurat wielkości telefonu komórkowego.

Toyota Yaris jest jednym z pierwszych małych samochodów o tak dużym systemie bezpieczeństwa. Nadwozie ma szkielet zbudowany z mocnych profili zamkniętych tworzących klatkę bezpieczeństwa, a w standardzie otrzymujemy również dwie poduszki powietrzne. Ja jeździłem modelem trzydrzwiowym o jedynym w tym czasie dostępnym silniku 1,0 l. Zapalając silnik przy tej jego wielkości i bardzo dobrym wygłuszeniu pojazdu, bez obserwacji obrotomierza trudno się zorientować czy on pracuje. Moje nogi nie odbierały wibracji silnika (bardziej wyczuwalne są wibracje z głośników), jedynie gdy pracuje wentylator chłodnicy przy ściszonej muzyce można zorientować się, że silnik chodzi. Znowu odniosłem wrażenie, że wsiadłem do dużo większego samochodu. Jednak po reakcji pojazdu na puszczenie pedału sprzęgła wiadomo już, że silnik jest nie duży. Tu przyjemne rozczarowanie, bo ten silnik dobrze radzi sobie z rozpędzaniem 830 kilogramów netto samochodu. Nie przyzwyczajony do jazdy tak delikatnymi samochodami początkowo sprawdzałem czy bieg rzeczywiście włączyłem, ale po krótkim czasie bez problemowo zmieniałem przełożenia dźwignią o tak niewielkim skoku. Na naszej drodze udającej autostradę pojazd nie ma skłonności do ?galopowania?, tak charakterystycznego dla samochodów o krótkim rozstawie osi. Nie słychać za nadto silnika, zawieszenia i zawirowań powietrza nawet przy większych prędkościach. Obserwacja obrotomierza i szybkościomierza pozwala mi przypuszczać, że prędkość maksymalną podaną w katalogu 156 km/h, mógłbym przekroczyć bez wysiłku. Jadąc z obrotami silnika 5 000 obr/min pojazd osiąga 153-156 km/h. Czerwone pole zaczyna się przy 6 500 obr/min.

Jak na samochód do jazdy po mieście, gdzie większość czasu spędza się w nim samemu, jest to niezwykle udane auto, przecież tytuł samochodu roku nie dają za darmo, a Toyota ma już olbrzymie osiągnięcia w Europie. Do zalet Yarisa można zaliczyć: bezpieczeństwo bierne i czynne rzadko w tej klasie tak rozbudowane, wygodę przynajmniej dla dwójki pasażerów z klasy co najmniej średniej z trudną do zliczenia ilością schowków i fotelami przypominającymi normalne krzesła, tradycyjną niezawodność pojazdów Toyoty, wystarczy przejrzeć statystyki awaryjności ADAC, japońskie samochody tej wielkości rzadko padają łupem złodziei, którzy jeżeli Toyoty to wybierają od Cariny w górę.

Jeżeli już miałbym wybrzydzać to dwie rzeczy zmieniłbym w tym aucie: wielkość zbiornika, 45 litrów to za mało i dodałbym wersję wysokoprężną o mocy około 70 KM i o zużyciu nie więcej niż 4 l/100km, co jest w dzisiejszych czasach zupełnie realne.

Większość kupujących samochody tej klasy to kobiety, dla których prosta obsługa i niezawodność są głównymi cechami samochodu, a to mocne strony Toyoty Yaris.

Krzysztof Dąbrowski

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy