Nie ma co ukrywać, że zmodernizowana wersja jest łudząco podobna do poprzednika, ale zmian jest znacznie więcej, niż można sądzić na pierwszy rzut oka. Przede wszystkim nowy jest cały pas przedni. Reflektory na przykład to już nie klasyczne prostokąty - ich dolna część wcina się nieco w zderzak. Grill z kolei ma dodatkowe załamanie w swej chromowanej obwódce, tak jak ma to miejsce w innych nowościach Skody. Spoglądając niżej, zauważymy światła przeciwmgielne o nieco innym kształcie, a także przemodelowaną dolną część zderzaka z wyraźnie zaznaczonymi wlotami powietrza po bokach.
Z kolei patrząc na tył odświeżonego Karoqa, natychmiast w oczy rzucają się nowe światła. Nie jest to już duży klosz z niepasującym do niego paskiem na klapie bagażnika. Teraz główna część jest mniejsza, podcięta i idealnie łączy się ze wspomnianym dodatkowym elementem. Nowy jest również zderzak, choć to akurat trudniej dostrzegalny detal.
Tym natomiast, co zauważymy bez trudu, są nowe felgi aluminiowe. Skoda przygotowała ich całą nową gamę, a wszystkie wyróżniają się aerodynamicznym kształtem (zwykle osiągniętym poprzez wypełnienie przestrzeni między ramionami plastikowymi elementami). Podobne rozwiązania znamy już z innych modeli Skody, ale zwykle kojarzone było z modelami hybrydowymi. To tylko jeden z zastosowanych elementów, którego zadaniem było ograniczenie emisji CO2. Wśród innych wymienić można żaluzję w przednich wlotach powietrza, większy tylny spojler oraz osłony podwozia.
Kabina Karoqa się dla odmiany właściwie nie zmieniła. Z nowości wymienić można jedynie nowe wirtualne zegary (takie jak choćby w Octavii), nowsze oprogramowanie systemu multimedialnego. Inne są także tapicerki - w tym ekologiczna z elementami skóropodobnymi oraz materiałowymi, częściowo wykonanymi z plastikowych butelek.
Bez zmian pozostała natomiast przestronność wnętrza, którą widać szczególnie w drugim rzędzie siedzeń. Bardzo ciekawym rozwiązaniem pozostaje VarioFlex, czyli możliwość zastąpienia klasycznej kanapy trzema osobnymi fotelami, które można niezależnie przesuwać, regulować kąt pochylenia oparcia, a także całkowicie je wymontować. Bagażnik z kolei ma 521 l lub aż 588 l w wersji z VarioFlex. To dlatego, że w drugim przypadku nie ma podwójnej podłogi bagażnika ze schowkiem pod nią - płaską podłogę w konfiguracji dwuosobowej osiąga się po wymontowaniu tylnych foteli. Mimo to, nadal znalazło się miejsce na koło zapasowe i umieszczony w nim subwoofer.
Tak jak wspomnieliśmy wcześniej, gama silnikowa pozostała po liftingu taka sama, co poprzednio. Do wyboru mamy więc:
- 1.0 TSI 110 KM
- 1.5 TSI 150 KM
- 2.0 TSI 190 KM
- 2.0 TDI 116 KM
- 2.0 TDI 150 KM
Wszystkie silniki można zestawić ze skrzynią automatyczną DSG o siedmiu przełożeniach, a 150-konny diesel może mieć także napęd na wszystkie koła. 2.0 TSI występuje tylko z 4x4 oraz DSG. Z oferty zniknął jedynie topowy diesel (190 KM).
Skoda nie zdecydowała się na dodanie do oferty odmiany hybrydowej, ani nawet wprowadzenie wersji z układem miękkiej hybrydy. Jak wyjaśnili nam przedstawiciele czeskiego producenta, lepsze wyniki emisji CO2 (na co Unia Europejska kładzie nieustannie coraz większy nacisk), udało się osiągnąć właśnie za sprawą wspomnianej wcześniej aerodynamiki, a także zmian między innymi w skrzyniach biegów czy układzie klimatyzacji. W sumie redukcja emisji CO2 wynosi 15 procent.
Najbardziej optymalnym silnikiem do Karoqa jest bez wątpienia 1.5 TSI. 150 KM pozwala na rozpędzenie czeskiego SUVa do 100 km/h w 8,8 s, co zadowoli większość kierowców. Szkoda tylko, że nie jest on już dostępny z napędem 4x4. 1.0 TSI to też popularny wybór i do jazdy po mieście jest całkowicie wystarczający (0-100 km/h w 11,2 s). Z kolei 190-konny silnik, występujący tylko w wersji Sportline, pozwala na poczucie namiastki sportowych emocji. Sprint do setki w 7,0 s to naprawdę niezły wynik, jednostka reaguje bardzo żwawo na ruchy prawej stopy, a wrażenia potęguje funkcja wzmocnienia dźwięku silnika - zauważalnie sztuczna, ale nie irytująca.
150-konny diesel to także dobry wybór, szczególnie jeśli interesuje was napęd na wszystkie koła. Dostajecie wraz z nim tryb offroadowy, wpływający na rozdział mocy między osiami (jak zwykle realizowany przez sprzęgło Haldex), pracę elektronicznych blokad mechanizmów różnicowych oraz silnika i skrzyni biegów. Aktywuje on także kontrolę zjazdu. Karokowi daleko do offroadaera, ale radzi sobie poza asfaltem naprawdę nieźle. Podczas jazd testowych, mieliśmy między innymi okazję przejechać się zaskakująco wymagającym, jak na tego typu samochód, trasą. Polne drogi i leśne dukty, często bardzo nierówne, ze skałami wymagającymi dobierania odpowiedniej drogi, aby nie zawiesić auta, strome podjazdy oraz przeprawy przez rzeczki i strumienie. Aż szkoda, że z gamy zniknęła wersja Scout. Z drugiej strony, była ona raczej pakietem stylistycznym - nie miała ani większego prześwitu, ani zmienionych zderzaków, poprawiających kąty zejścia oraz natarcia.
Modernizację Karoqa można uznać za całkiem udaną. Wygląd nadwozia zyskał na świeżości, a kierowca ma do dyspozycji najnowsze wersje pokładowej elektroniki - w tym także systemów wsparcia. Szkoda tylko, że nie zdecydowano się na więcej zmian we wnętrzu - deska rozdzielcza pozostała identyczna, podobnie jak wszystkie elementy obsługi, a dwuramienna kierownica trafiła do modelu jeszcze przed modernizacją.
Odświeżona Skoda Karoq pojawi się w polskich salonach już niedługo. Jak przekazali nam przedstawiciele polskiego oddziału czeskiego producenta, cennik powinien zostać ogłoszony na dniach, a wraz z nim rozpocznie się przyjmowanie zamówień.