Nowa Skoda Kamiq. Czy warto kupić crossovera za 90 tys. zł?

Skoda odświeżyła swój globalnie drugi, a w Polsce trzeci najpopularniejszy model w gamie - najmniejszego, choć wcale nie małego, i najtańszego, choć wcale nie takiego taniego, crossovera – model Kamiq. Sprawdzam, czy warto rozważyć bazową wersję nowego Kamiqa.

Jak dla mnie, podstawowa wersja wyposażenia Skody Kamiq po liftingu powinna nazywać się "prawie RiGCz". Czytelnikom zagranicznym należy się wyjaśnienie. RiGCz to skrót określenia "Rozum i Godność Człowieka", wykorzystywanego do określenia czegoś dobrego, rozsądnego i godnego polecenia. I taka mogłaby być podstawowa wersja odświeżonej Skody Kamiq. Według mnie zabrakło jej bardzo niewiele.

Skoda Kamiq po liftingu. Co się zmieniło?

Zmiany wynikające z liftingu nie są spektakularne, ale dla niektórych mogą być istotne. Na pierwszy rzut oka nowego Kamiqa od "starego" odróżniają węższe światła do jazdy dziennej i światła przeciwmgielne przeniesione do osobnego klosza w zderzaku. Pojawiły się nowe wzory obręczy, a w tylnych lampach - skodowy wzór kryształów. Odświeżone auta mają też zmienione zderzaki. Najprościej pokazać to na ilustracjach:

Reklama

W środku fizyczne zegary zastąpiono ekranami, cyfrowy panel klimatyzacji zastąpił odpowiednik z fizycznymi pokrętłami - to ukłon w stronę użytkowników, którzy narzekali na ich brak. Od teraz kupujący Kamiqa będą mogli dodać reflektory Matrix LED wycinające fragment wiązki świateł drogowych by nie oślepić innych użytkowników dróg i dołożyć jeszcze pokrywę bagażnika otwieraną ruchem stopy. Skoda wprowadza też nowe nazewnictwo wersji wyposażenia. Zestaw Active, Ambition, Style i Monte Carlo zostaje zastąpiony przez Essence, Selection i Monte Carlo.

Nowa Skoda Kamiq - jakie silniki

Kamiq wciąż będzie sprzedawany w trzech wersjach napędowych. Dwie odmiany 1.0 TSI - to odświeżone jednostki z rodziny EA211 - evo2. Słabsza wciąż ma 95 KM, w przypadku mocniejszej liczba koni mechanicznych wzrosła ze 109 do 115, a maksymalny moment obrotowy dostępny jest w szerszym zakresie. W ofercie wciąż jest 1.5 TSI z systemem odłączania cylindrów, który został dodatkowo dopracowany, a dzięki nowemu katalizatorowi jednostka ma charakteryzować się lepszą wydajnością.

Ceny samochodów po liftingu kształtują się następująco:

Skoda Kamiq - ceny

SilnikMocSkrzynia biegów EssenceSelectionMonte Carlo
1.0 TSI95 KMmanualna, 5-biegowa87 700 zł99 800 zł-
1.0 TSI115 KMmanualna, 6-biegowa91 950 zł104 050 zł114 250 zł
1.0 TSI115 KMautomat. 7-bieg. DSG-110 800 zł121 050 zł
1.5 TSI150 KMmanualna, 6-biegowa-112 700 zł122 950 zł
1.5 TSI150 KMautomat. 7-bieg. DSG-117 450 zł127 750 zł

Ja, przy okazji spotkania z tym modelem, postanowiłem sprawdzić jak jeździ się samochodem w najprostszej i najtańszej wersji. Na 30 aut dostępnych podczas prezentacji, taki był tylko jeden: 1.0 TSI, 95 KM, z pięciobiegowym "manualem", w wersji wyposażenia Essence za 87 700 zł. Co ciekawe, wersja ta jest o 2 tysiące zł tańsza od Ambition, którą zastępuje. Testowy egzemplarz wyglądał tak:

Crossover do 90 tys. zł. Warto rozważać Skodę Kamiq?

Najsłabszy silnik radzi sobie z rozpędzeniem auta zaskakująco dobrze. Siedząc za kierownicą miałem wrażenie, że auto rozpędza się żwawiej, niż wynikałoby z danych technicznych (0-100 km/h w 11,2 s). Skrzynia manualna ma tylko 5 biegów, podczas jazdy po autostradzie z prędkością 130 km/h obrotomierz pokazywał 3 tys. obrotów, więc jazda nie była męcząca. 

W kwestii wyposażenia bazowej wersji Kamiq wypada... nieźle. Za kierownicą pojawił się cyfrowy wyświetlacz z trzema trybami pracy. Pod ekranem systemu multimedialnego znajduje się klasyczny panel manualnej klimatyzacji. Essence nie ma kamery cofania, ma za to czujniki parkowania w tylnym zderzaku. Już w podstawowej wersji pojawia się 8,25-calowy ekran systemu multimedialnego, który jednak nie pozwala na korzystanie z AndroidAuto czy Apple CarPlay. By na tym ekranie zobaczyć Mapy Google trzeba dokupić rozwiązanie zwane Smartlink. To element Pakietu Technology, który obejmuje dodatkowo 4 głośniki, podłokietnik z przodu i 4 gniazda USB-C z ładowaniem 45 W, ale kosztuje 2700 zł. Dla mnie to łyżka dziegciu, która stawia zakup pod dużym znakiem zapytania. Po co komu ekran, na którym można obsłużyć chyba tylko radio? Ale jeśli ktoś nie korzysta z nawigacji - nic nie straci.

Samochód był wyposażony dodatkowo w podgrzewane przednie fotele i dysze spryskiwaczy przedniej szyby (pakiet Winter Basic za 1150 zł) oraz Pakiet Essence Plus za 2600 zł zawierający m.in. tempomat, elektrycznie sterowane szyby tylne fotel pasażera regulowany na wysokość, kierownicę wielofunkcyjną i światła przeciwmgłowe LED. 

Jeśli nie potrzebujesz żadnego elementu ze wspomnianych płatnych opcji, Kamiq w wersji Essence jako przyrząd do poruszania się na co dzień wypada bardzo dobrze. Sprawnie przyspiesza, zachowuje się bardzo przewidywalnie, jest nieźle wyciszony i ma zaskakująco przestronną kabinę z przyzwoitym wyposażeniem. Jeśli w nowym aucie z salonu chciałbyś mieć tempomat, podgrzewane fotele i możliwość korzystania z nawigacji, z 87 700 zł robi się 94 150 zł, czyli brakuje 5,5 tys. do wersji Selection, której wyposażenie jest znacznie bogatsze. Aż trudno uwierzyć, że w 2015 r. można było za tę kwotę spokojnie kupić Superba.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Skoda | Skoda Kamiq
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy