Ubiegłoroczna zmiana wizualizacji marki przyniosła dobre efekty. Oprócz nowego logotypu, kilka dni temu otwarto we Francji pierwszy salon wykończony według najświeższych standardów. Jest ładnie, estetycznie i nowocześnie, jednak dla klientów najważniejsze jest, że utrzymano dotychczasowy poziom cen. Praktycznie we wszystkich segmentach, Dacia oferuje najtańsze modele, które dzisiaj poziomem technologicznym tylko nieznacznie ustępują konkurentom. O stylistyce nie ma co dyskutować - tu decydują indywidualne gusta. A jakość? Jest budżetowo, ale już nie biednie.
Definiując przynależność Joggera do konkretnej grupy, można się srogo pomylić. Owszem, jest to pojazd wymiarami pasujący do segmentu C, ale już w kwestii rodzaju nadwozia usprawiedliwione będą zarówno opinie przyporządkowujące najnowszą Dacię do SUVów, jak też i minivanów. Sprawiedliwa byłaby zatem nazwa "SUVan", ale póki co takiej kategorii nie ma, dlatego też tą kwestię pozostawiamy do indywidualnych osądów czytelników Interii.
Aby jednak nie było tak łatwo, zwrócimy waszą uwagę na jeszcze jeden parametr, który w pewnym sensie może zaszeregować najnowszy model do rodziny wszelkiego rodzaju SUVów. Tym parametrem jest prześwit, który w przypadku Joggera wynosi aż 20 centymetrów.
Od razu uprzedzamy: taki prześwit nie czyni z najnowszej Dacii samochodu terenowego, jednak - jak zapewniali podczas prezentacji przedstawiciele producenta - pozwala na drobne zabawy w lekkim terenie. Chcąc zjechać z asfaltowych dróg uwzględnijcie jednak fakt, że Jogger napędzany jest na przednią oś i póki co nie zanosi się na rozszerzenie oferty o wersje 4x4.
Ponieważ Jogger w gamie rumuńskiego producenta zastąpić ma dość popularnego Logana MCV, dostępnego również w odmianie 7-osobowej, jego wymiary są zbliżone do poprzednika. Bez względu na to, czy wybierzemy wersje z pięcioma, czy siedmioma fotelami, świeżutka Dacia będzie długa na 4547 mm. Wysokość to solidne 1632 mm, a szerokość 1784 mm.
Od dłuższego już czasu, Dacia przestała wyglądać jak ubogi krewny matczynego koncernu Renault. Wszystkie modele zostały wystylizowane zgodnie z najnowszymi trendami i tak też jest w przypadku Joggera, który może się podobać. Muskularne błotniki, dużo czarnych akcentów, czy też wyraźnie podniesione nadwozie sprawiają wrażenie lekkości i zwinności. Tu ciekawostka - czarne aplikacje na drzwiach, błotnikach oraz oznaczenie marki i modelu to naklejki. To tańsze rozwiązanie, ale ciągle estetyczne.
Bez dwóch zdań Dacia królowała zawsze w kategorii "dostajesz dużo, za nieduże pieniądze" i tak też jest w przypadku Joggera. Jeśli macie wątpliwości, wróćcie do pierwszego akapitu tego materiału, przypomnijcie sobie cenę i kontynuujcie czytanie.
Obszerna kabina skonfigurowana może być w wersji pięcio- lub siedmioosobowej. Bez względu na ilość miejsc, każdy kolejny rząd siedzeń podniesiony jest o kilka centymetrów względem poprzedniego, co - według zapewnień producenta - ma poprawić komfort jazdy i zapobiegać chorobie lokomocyjnej.
Tą różnicę poziomów widać nie tylko po wysokości siedziska, lecz także po linii dachu, która dość mocno idzie do góry w okolicach słupka B, co z łatwością można zauważyć porównując górne linie ramek drzwiowych. Zmiana wysokości siedzisk oraz wznosząca się linia dachu pozwoliły wykroić równie wygodne wnętrze. Komfort na przednich siedzeniach i w drugim rzędzie to rzecz prawie że oczywista. Jednak to, że w trzecim rzędzie dobrze czuć się będą osobnicy o wzroście ponad 180 cm i to nawet na dłuższych odcinkach nieco zaskakuje.
Zaskakuje również pojemność bagażnika, która w odmianie pięcioosobowej osiąga imponujące 708 litrów. Po złożeniu drugiego rzędu siedzeń zwiększa się ona do 1800 litrów, a kierowca ma do dyspozycji przestrzeń ładunkową o wymiarach 2 x 1 m, co zacznie ułatwia przewożenie większych przedmiotów.
W przypadku wersji siedmioosobowej w bagażniku zmieścimy ledwie dwie "kabinówki" (pojemność 160 l), jednak możliwości transportowe możemy zwiększyć poprzez złożenie lub wyjęcie foteli trzeciego rzędu. Każdy z nich waży około 10 kilogramów, więc rekonfiguracja wnętrza możliwa jest do wykonania nawet przez drobne kobiety.
Ponieważ producent nie oferuje zbyt dużo kolorów nadwozia (ledwie 6 do wyboru), fajerwerków nie ma co też szukać w kabinie, w której dominuje połączenie czerni z szarością lub grafitem (w sumie też odmiana szarego). W lepszych konfiguracjach monotonnie wnętrza przełamano kolorowymi przeszyciami foteli, a także tekstylnymi wstawkami na desce rozdzielczej i podłokietnikach drzwiowych. Jest równie - a jakże - ekoskórą (na kierownicy i w obrębie dźwigni zmiany biegów).
Ponieważ Dacia to producent samochodów budżetowych, adekwatne do ceny materiały znajdziemy w kabinie. Tu ważne jest jednak istotne zastrzeżenie: o ile na początku wieku tą walkę o cenę widać było również w jakości plastików, tak z biegiem lat - aż do teraz - w tej materii nastąpiła wyraźna poprawa. Dzisiejsze materiały są już dużo lepsze, a ogólne wrażenia można określić jako estetyczne. Krótko mówiąc: jest skromnie, ale estetycznie.
Jeśli wasze zdanie na ten temat jest inne, cofnijcie się do pierwszego akapitu i skonfrontujcie je z ceną Joggera. W przeciwnym razie czytajcie dalej.
Polityka silnikowa Dacii zawiera się w trzech słowach: mało, ale efektywnie. Taka też jest paleta jednostek napędowych Joggera, w której znajdziemy trzycylindrowy motor o pojemności jednego litra, który zasilany może być benzyną bezołowiową lub gazem LPG.
Co ciekawe, w zależności od paliwa, inna jest moc wyjściowa. W przypadku odmiany dwupaliwowej silnik generuje 100 koni mechanicznych (kiedy pracuje na LPG) oraz 90 KM w momencie gdy w cylindrach spalana jest benzyna bezołowiowa. Ten sam silnik, ale już z wtryskiem bezpośrednim i bez instalacji gazowej, produkuje 110 koni mechanicznych.
Jedyną skrzynią jest manualna sześciobiegowa przekładnia. Automat znajdzie się w cenniku w przyszłym roku, kiedy oferta zostanie rozszerzona o układ hybrydowy.
Jogger z definicji (i tak pozycjonuje go producent) jest samochodem rodzinnym, zatem przy takich parametrach silników nie można spodziewać się sprinterskich wyników w kategorii przyspieszenie od 0 do 100 km/h. W przypadku najsłabszej wersji zajmuje to około 13 sekund. Dla najmocniejszej udało się go skrócić do 10,5 sekundy.
Być może te wyniki nie wydają się rewelacyjne, ale po jazdach testowych śmiało możemy stwierdzić, że są one wystarczające. Codzienne jazdy na dystansie dom-praca-dom, czy też wakacyjne wyjazdy nie będą żadnym kłopotem. Prędkości autostradowe osiągniemy bez problemu, w mieście szybko przyspieszymy do przepisowych 50 km/h. Czy potrzeba czegoś więcej?
Ponieważ w czasie prezentacji nie mieliśmy okazji poruszać się z pełnym obciążeniem Joggera, zachowanie auta w takich okolicznościach pozostaje nam nieznane. Masa własna niej Dacii to około 1200 kilogramów. Dopuszczalne obciążenie dochodzi do 600 kilogramów. Łącznie daje to 1800 kilogramów, a wtedy może być odczuwalne nieznaczne pogorszenie osiągów. Mamy nadzieję sprawdzić to podczas już dłuższych jazd w Polsce.
Kwestia ładowności to nie tylko sprawa osiągów, lecz także komfortu jazdy. Przy częściowym obciążeniu Joggera w trzecim rzędzie siedzeń odczuwalne są nieprzyjemne wahnięcia. One powinny ustać, kiedy na pokładzie znajdzie się siedem osób.
Producent dość dobrze poradził sobie z odgłosem pracy trzycylindrowej jednostki. Znawcy tematu wiedzą, że taki silnik brzmi... nieładnie delikatnie mówiąc, zatem specjaliści Dacii dźwięk motoru częściowo przykryli głośniejszym, ale - co ważniejsze - przyjemniejszym układem wydechowym. Bez dwóch zdań efekty są naprawdę ciekawe, przy czym nawet jadąc z prędkościami autostradowymi spokojna rozmowa z pasażerem ciągle jest możliwa. Generalnie wyciszenie kabiny jest na dobrym poziomie, komfort akustyczny również.
Mało silników i koni mechanicznych, brakuje automatycznej skrzyni biegów? Przypomnijcie sobie cenę podaną w pierwszym akapicie i zostańcie z nami, w dalszej części testu Dacii Jogger.
Jak przystało na nowoczesne auto, Jogger dostał pakiet aktualnych technologii. W zakresie bezpieczeństwa obejmuje to wszelkiego rodzaju asystentów kierowcy, włącznie z opcjonalną kontrolą martwego pola, a także dziennymi oraz mijania światłami LEDowymi.
Dla komfortu dodano bezprzewodową integrację smartfona z pokładowymi systemami rozrywki (CarPlay oraz Android Auto), dotykowy wyświetlacz o przekątnej 8 cali, a nawet kamerę cofania o całkiem przyzwoitej rozdzielczości.
Dla wygody kierowcy można zamówić automatyczną klimatyzację, elektrycznie sterowany hamulec pomocniczy, uchwyt dla smartfona zlokalizowany w pobliżu gniazda USB oraz aplikację mobilną Dacia Media Control.
To ostatnie to całkiem ciekawa alternatywa dla fabrycznego zestawu multimediów. Wystarczy, że w centralnym miejscu deski rozdzielczej (tam, gdzie w wyższych wersjach jest 8-calowy wyświetlacz), w dedykowanym uchwycie umieścimy własnego smartfona. Poprzez wspomnianą aplikację będziemy mogli w głośnikach odtwarzać muzykę z osobistej biblioteki, nawigować z użyciem map Google’a, czy też odczytywać niektóre parametry pojazdu. A wszystko w ramach urządzeń, które już posiadamy.
W zestawie nowoczesnych rozwiązań znajdziemy także bezkluczykowy dostęp, podgrzewane przednie fotele i modułowe relingi dachowe, które w dość prosty sposób jesteśmy w stanie zmienić w belki do zamontowania bagażnika rowerowego, na narty lub boxa zwiększającego możliwości przewozowe Joggera.
Być może w opisie nie znajdziecie wszystkich aktualnie dostępnych systemów bezpieczeństwa i pokładowego komfortu, ale cały czas miejsce na uwadze cenę, która znajduje się na początku tekstu.
Przez wiele lat atutem marki Dacia były niskie ceny oraz równie niskie koszty eksploatacji. Mimo, że mamy już początek trzeciej dekady XXI wieku, w tej materii nic się nie zmieniło. Podstawowa odmiana Joggera kosztuje 63 400 złotych. Najbardziej wypasiona - SL Extreme - 80 400 złotych.
Nawet jeśli do tej najdroższej dołożymy całe możliwe wyposażenie dodatkowe, nie przekroczymy kwoty 90 tysięcy złotych, co czyni z Joggera naprawdę ciekawą propozycję w obszarze pojazdów o cechach wybitnie rodzinnych.
Jazda na gazie kosztować nas będzie średnio równowartość ceny 8 litrów na dystansie 100 kilometrów. Dla odmian benzynowych jest to kwota potrzebna na zakup 6 litrów. Zbiornika paliwa o pojemności 50 litrów daje nam zasięgi rzędu 700 kilometrów. W połączeniu z 40-litrowym zbiornikiem gazu, na jednym tankowaniu przejedziemy prawie 1000 kilometrów.
Czy zatem Dacia Jogger to auto idealne? Oczywiście, że nie. Do stanu absolut brakuje wielu drobnych udogodnień (np. impulsowego otwierania szyb, które jest tylko w drzwiach kierowcy), ale jak podczas prezentacji stwierdzili przedstawiciele producenta, gdyby te wszystkie drobnostki zamontować w każdym egzemplarzu, wtedy nie dało by się utrzymać niskiej ceny. A wtedy Dacia straciłaby atut, który ją wyróżnia na rynku.
W katalogu nie znajdziecie większych silników, póki co nie ma również automatycznej skrzyni biegów, zrezygnowano także z jednostek wysokoprężnych. Wbrew pozorom taka polityka ma sens i w prostej linii przekłada się na ceny.
Patrząc na rynkowe trendy, wydaje się, że już niebawem Dacie będą jedynymi nowymi autami w zasięgu statystycznego Polaka. A zatem: spieszmy się kupować nowe auta, tak szybko drożeją.
Marek Wicher
***