Nie da się ukryć, że Dacia na przestrzeni ostatnich lat bardzo się zmieniła. To nadal marka skupiająca się na oferowaniu prostych, praktycznych oraz tanich samochodów, ale coraz bardziej daje nam do zrozumienia, że cechy te mogą iść w parze także ze zwracającą uwagę prezencją oraz interesującym imagem.
Mocno podkreślali to przedstawiciele Dacii, podczas pierwszych jazd testowych nową wersją Extreme, która pojawi się w gamie wszystkich modeli marki. W rozmowach z nami mówili o "filozofii aut outdoorowych", czyli takich, z których korzysta się także poza asfaltowymi drogami, skierowanych do ludzi ceniących sobie aktywności na świeżym powietrzu. Ucieleśnieniem tej idei ma być właśnie odmiana Extreme.
Na pierwszy rzut oka modele Dacia Extreme różnią się od pozostałych wersji tylko stylistycznymi dodatkami. Znajdziemy wśród nich:
- zielony lakier Cedre
- dodatki w kolorze miedzianym
- ozdobne naklejki z "topograficznym" wzorem
- lakierowane na czarno alufelgi
Bez wątpienia takie egzemplarze będą wyróżniały się na ulicy, ale wersja Extreme to także zmiany we wnętrzu. Miedziane akcenty pojawiły się między innymi na kratkach nawiewów, a motywy "topograficzne" znajdziemy na gumowych dywanikach.
Najciekawszym wyróżnikiem odmian Extreme jest jednak tkanina MicroCloud. Poza ciekawym wyglądem (dwa kolory tapicerki plus miedziane przeszycia), wyróżnia się ona odpornością na wilgoć oraz zabrudzenia, co łatwo będzie docenić podczas aktywności "outdoorowych".
Aby modele Dacii lepiej radziły sobie poza asfaltem, na wyposażeniu Sandero Stepway Extreme oraz Joggera Extreme, znalazł się także system Extended Grip. Zmienia on działanie ESP oraz ASR w taki sposób, aby samochód lepiej radził sobie na śliskim lub grząskim terenie. Jest to więc rodzaj elektronicznej szpery, którą aktywujemy odpowiednim przyciskiem.
Co ciekawe, nie trafiła ona do Dustera. Na pytanie dlaczego, przedstawiciele Dacii wskazywali, że model ten dostępny jest z napędem na wszystkie koła, znacznie lepiej sprawdzający się na bezdrożach. Na pytanie dlaczego Extended Grip nie występuje w wersjach silnikowych, których nie da się zamówić z 4x4, a także dlaczego uważają, że blokada dyferencjału nie jest przydatna w aucie z napędem na cztery koła, nie uzyskaliśmy konkretnej odpowiedzi.
Dacie w wersjach Extreme są już dostępne w Polsce, a ich ceny prezentują się następująco:
- Dacia Sandero Stepway Extreme - od 82 950 zł
- Dacia Duster Extreme - od 94 500 zł
- Dacia Jogger Extreme - od 90 850 zł
Znacznie ciekawsza, niż modele w wersji Extreme, była dla nas jednak możliwość przetestowania hybrydowego Joggera. Otrzymał on dobrze znany z modeli Renault układ napędowy, o dość nietypowej konstrukcji. Głównym jego elementem jest wolnossący silnik benzynowy 1,6 l o mocy 91 KM, wspomagany przez elektryczny motor, generujący 69 KM. Oprócz niego na pokładzie jest także drugi, 20-konny elektryk, pełniący rolę rozrusznika i alternatora, czyli rozwiązanie stosowane w miękkich hybrydach.
Z silnikiem spalinowym współpracuje 4-biegowy automat o długich przełożeniach, ale swoją dwubiegową przekładnię ma także motor elektryczny. W efekcie skrzynie zmieniają biegi niejako naprzemiennie, przez co nie odczuwamy problemów z dynamiką, spowodowanych bardzo długimi przełożeniami automatu.
W praktyce układ działa przyjemnie i płynnie - nie odczuwamy momentów przechodzenia między jazdą na prądzie, a dołączania się silnika spalinowego. Bateria zastosowana w Joggerze jest nieduża (1,2 kWh), ale według producenta to wystarcza, aby przez 80 proc. czasu w ruchu miejskim, poruszać się wyłącznie na prądzie. Spokojna jazda pozwala na uzyskanie średniego spalania na poziomie około 5 l/100 km, a podczas naszego testu w cyklu mieszanym, kiedy sprawdzaliśmy też dynamikę Joggera, uzyskaliśmy wynik 5,6 l/100 km.
Sama dynamika jest niezła - mając 141 KM Jogger Hybrid jest najmocniejszą odmianą w gamie i przyspieszając do 100 km/h w 9,8 s również najbardziej dynamiczną, choć nie jest to duża różnica w porównaniu do 1.0 TCe 110 KM (10,5 s).
Duży wpływ na popularność hybrydowej odmiany będzie miała oczywiście cena, która w Polsce nie została jeszcze ustalona (w Niemczech trzeba przygotować 24 650 euro, a więc o 5400 euro więcej, niż za wersję z LPG). Obecnie zdecydowana większość egzemplarzy sprzedanych egzemplarzy to bazowa 100-konna odmiana z LPG, ale z bogatym wypoażeniem. Pojawia się więc pytanie, czy polskich kierowców przekona najlepsza dynamika i najniższe spalanie oraz obecność skrzyni automatycznej (niedostępnej w pozostałych odmianach), przekona do wyłożenia dodatkowej (zapewne niemałej) kwoty.
Jeszcze jedną nowością w gamie Joggera jest pakiet Sleep, przekształcający go w namiastkę kampera. Ma on formę drewnianej skrzyni, dopasowaną do bagażnika modelu. Po dotarciu na miejsce biwaku, wystarczy złożyć tylną kanapę i rozłożyć ramy łóżka, na które kładziemy materac. Cała operacja zajmuje jednej osobie około dwie minuty i uzyskujemy w ten sposób miejsce do spania o długości 190 cm i szerokości 130 cm. Wysokość od łóżka do podsufitki do przynajmniej 60 cm.
Taka sypialnia dla dwojga ma również schowek o pojemności 220 l, dostępny od strony bagażnika. Wyraźnie ogranicza ona więc możliwości przewozowe, ale dla dwóch osób miejsca w aucie powinno wystarczyć. Jeśli natomiast nie wybieramy się nigdzie na kemping, skrzynię z łóżkiem można szybko wyjąć i zostawić ją w garażu. Nie zrobimy tego jednak samodzielnie, ponieważ całość waży 50 kg.
Co istotne, pakiet Sleep pasuje do każdego Joggera, więc również osoby już posiadające ten model, mogą dokupić sypialnię u dilera. Jej koszt to 9654 zł. Dla osób chcących biwakować w większym gronie przygotowano natomiast namiot z częścią sypialną oraz przedsionkiem. Można z niego korzystać samodzielnie, ale można też połączyć z Joggerem, uzyskując dodatkowy przedsionek.
***