Mercedes Vision EQXX to elektryk o zasięgu 1000 km. Sprawdziłem go w Polsce

Gdy najczęściej wskazywanym problemem aut elektrycznych jest ich zasięg, inżynierowie ze Stuttgartu udowadniają, że już dziś luksusowy sedan z czterema miejscami w kabinie potrafi na jednym ładowaniu przejechać ponad 1000 kilometrów. Za sterami koncepcyjnego Mercedesa Vision EQXX sprawdziłem, jak można tego dokonać.

Jest opływowy jak kropla wody, potrafi przejechać ponad 1000 kilometrów na jednym ładowaniu, a na dodatek można nim jeździć po drogach publicznych. Mowa o Mercedesie Vision EQXX, czyli prototypie, który powstawał w pocie czoła inżynierów ze Stuttgartu i chemików pracujących przy rozwoju technologii stosowanej w bolidach Formuły 1. Efektem pracy Niemców jest luksusowy i bardzo osobliwy sedan, o którego możliwościach przekonałem się na torze Modlin, gdzie było mi dane zasiąść za sterami wyjątkowego egzemplarza.

Reklama

Prototypowy EQXX ma zasięg ponad 1000 km. Niemcy obalili stereotypy o elektrykach

Mercedes Vision EQXX w trakcie spokojnej jazdy zużywać mniej niż 10 kWh/100 km. Tyle energii pozwalała korzystać z suszarki domowej przez 3 godziny, wpatrywać się w ekran 50-calowego telewizora przez 100 godzin, bądź oświetlić duży stadion konwencjonalnym oświetleniem przez ok. 3 minuty, a gdyby ten prototyp był autem spalinowym, na każde 100 kilometrów zużywałby litr bezołowiowej. Kwestia ogromnej baterii? Poniekąd tak, bowiem zastosowano tu akumulator o pojemności 100 kWh, jednak znacznie większy udział ma w tym wszystkim technologia i fizyka.

Osiągnięcie tak kosmicznych wartości - w porównaniu do obecnie oferowanych na rynku samochodów elektrycznych - jest możliwe dzięki opływowemu kształtowi nadwozia, przypominającego spadającą kroplę wody oraz rekordowemu współczynnikowi oporu powietrza na poziomie 0,17 Cx, za którym stoi zaawansowana aerodynamika. W bezemisyjnym pokonywaniu kilometrów pomagają także panele słoneczne zamontowane na dachu, które w 14-godzinnej podróży potrafią zwiększyć zasięg prototypowego EQXX o dodatkowe 25 kilometrów, wykorzystując gromadzoną energię do podtrzymania działania funkcji samochodu, systemu multimedialnego czy klimatyzacji.

Kluczową rolę odgrywa przede wszystkim układ napędowy nowej generacji, którego wydajność - od akumulatora na koła - określa się na poziomie 95 proc. Do tego dochodzi jeszcze płyta chłodząca układ napędowy, o 50 proc. mniejsza i 30 proc. lżejsza bateria niż we flagowym Mercedesie EQS oraz stosunkowo niska masa pojazdu na poziomie 1750 kg. Przy tym wszystkim silnik zastosowany w modelu EQXX oferuje moc 241 KM, co jest przyzwoitą wartością do bezpiecznego poruszania się po autostradach czy nawet torach wyścigowych.

Mercedes Vision EQXX bije rekord za rekordem. Poprzeczkę postawili wysoko

Samochód, który zaprezentowano nam w Polsce, ma na swoim koncie kilka ciekawych wycieczek. Jedną z nich była blisko 12-godzinna podróż ze Stuttgartu (Niemcy) do Cassis (Francja), gdzie na dystansie 1008 kilometrów, ze średnią prędkością 87 km/h, EQXX zużył średnio 9 kWh/100 km. Innym razem prototyp zabrano na ponad 14-godzinną wycieczkę, której celem był brytyjski tor Silverstone. Na miejsce dojechał bez większego trudu, ale jakby tego było mało, po wjechaniu na tor przejechał jeszcze 11 okrążeń pod nogą zawodowego kierowcy Nycka de Vriesa, niejednokrotnie rozpędzając się do maksymalnej prędkości 140 km/h. Podczas całej podróży, włączając w to okrążenia toru, Mercedes Vision EQXX zużył średnio 8,3 kWh/100 km.

Mercedes Vision EQXX. Jazda nim przypomina dryfowanie po spokojnym morzu

O sukcesach niemieckich inżynierów przyjemnie się czyta, ale jeszcze lepiej weryfikuje się ich obietnice w praktyce. Jako jeden z kilkunastu dziennikarzy w Polsce miałem okazję zająć miejsce za sterami Mercedesa Vision EQXX i przejechać się krótką nitką toru Modlin, przygotowaną na potrzeby tego wydarzenia.

Ostrożnie zająłem miejsce na fotelu kierowcy i z gracją zamknąłem za sobą lekkie drzwi. Za pomocą manualnych dźwigienek znalazłem poprawną pozycję, choć fotela kierowcy nie mogłem opuścić ani podnieść. Mimo wszystko pierwsze wrażenie było dobre. Kabina przypomina miejscami nowoczesne modele spod znaku trójramiennej gwiazdy, jednak niektóre elementy, takie jak 47,5-calowy wyświetlacz w rozdzielczości 8K, rozciągający się przed oczami pasażerów przedniego rzędu, to coś, czego jeszcze nie widzieliśmy w seryjnym aucie.

Wszystko w zasięgu ręki sprawiało wrażenie solidnego i dobrze spasowanego, co nie jest oczywiste w przypadku koncepcyjnych aut. Często w takich projektach wszystko robione jest na zasadzie "aby było", a tu cały kokpit, włącznie ze schowkiem w podłokietniku, był funkcjonalny. Rozczarowaniem okazał się tylko tylny rząd. Okazało się bowiem, że dostanie się na tylną kanapę wymaga większej gimnastyki, bowiem tylne drzwi to tylko atrapa. Ostatecznie nie miało to większego znaczenia, ponieważ to ja zająłem najważniejsze miejsce w kabinie.

Po mojej prawej zasiadł inżynier, który w rozwoju tego projektu bierze czynny udział od samego początku. Podpowiedział mi jak za pomocą łopatek sterować rekuperacją i dopatrywał czy zbyt szybko nie wchodzę w zakręty. Słusznie, bo gdyby doszło do pomyłki, jedyny Mercedes Vision EQXX zakończyłby swoją karierę w Nowym Dworze Mazowieckim. Szczęśliwie podróż minęła bezpiecznie. Samochód prowadzi się niemal jak produkcyjna osobówka, choć na odzyskiwaniu energii i wykorzystywaniu nadanego mu pędu nie ma sobie równych. Podczas jazdy w trybie “D+" auto żegluje po drodze jak po spokojnym morzu.

Trudno to porównać do jazdy innym samochodem, ponieważ tu po odpuszczeniu gazu samochód jedzie przed siebie bez żadnych oporów. W ten sposób potrafi się toczyć bardzo długo i na dobrą sprawę mógłby nie korzystać w ogóle z aluminiowych hamulców, ponieważ prędkość można redukować łopatkami, przechodząc kolejno w tryb “D-" lub “D - -", finalnie doprowadzając auto do kompletnego zatrzymania. Ta bądź co bądź krótka przejażdżka odbyła się w kompletnej ciszy ze strony napędu, zawieszenia i była całkowicie pozbawiona szumów przecinającego powietrza.

Chcieć to móc. Ta technologia zadebiutuje w nowym Mercedesie CLA

Dla entuzjastów Mercedesa Vision EQXX mam złą i dobrą wiadomość. Samochód jest tylko pokazem możliwości i nigdy nie trafi w tej formie do produkcji. Niemniej, już dziś wiadomo, że wiele rozwiązań z prototypowego mistrza ekonomii zadebiutuje w seryjnym, elektrycznym następcy Mercedesa CLA, którego debiutu możemy się spodziewać w 2025 roku. Prototyp, bliski temu, co trafi do salonów już wkrótce, tej samej nocy można było podziwiać podczas premierowego pokazu w centrum Warszawy.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Mercedes-Benz | Mercedes Vision
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy