Koniec dla corolli verso
Toyota ma sposób na kryzys. Zamiast prosić rządy o wsparcie finansowe, Japończycy wzięli się do pracy i w ciągu kilku miesięcy wprowadzą do swojej oferty trzy nowe modele.
Już w salonach pojawiło się małe iQ, zaś w okolicach Lizbony odbyły się właśnie pierwsze jazdy nowym verso i miejskim urban cruiserem.
Verso to już nie corolla. Dlaczego? Bo ten samochód tak naprawdę ma więcej wspólnego z avensisem niż corollą. Np. płytę podłogową, którą oczywiście na potrzeby pojazdu klasy MPV nieco zmodyfikowano.
Zastosowanie nowej płyty to spory krok naprzód. Verso (skrót od versality, czyli wszechstronność) ma większy rozstaw osi (o 3 cm) i kół oraz długość (wzrost aż o 7 cm) i szerokość (o 2 cm). To pociągnęło za sobą zwiększenie przestrzeni dla pasażerów oraz bagażnika. O ile w konfiguracji 7-osobowej corolla verso miała tylko 63 l bagażnika, to w nowym modelu jest to 155 litrów. Siedzenia można oczywiście składać otrzymując równą podłogę przestrzeni bagażowej. Toyota chwali się, że fotele można skonfigurować aż w 32 kombinacjach. W tradycyjnym ustawieniu pięciomiejscowym pojemność bagażnika wynosi 440 litrów (700 licząc do dachu), a jego funkcjonalność zwiększają schowki pod podłogą. W razie potrzeby, składając fotele drugiego rzędu, można uzyskać aż 1700 litrów przestrzeni bagażowej (znów licząc do dachu).
Przeprowadzone przez Toyotę badania marketingowe wykazały, że stateczni ojcowie rodzin kupujący samochody typu verso, patrzą już nie tylko na bezpieczeństwo i pojemność bagażnika, ale również chcą odczuwać przyjemność z jazdy. Dlatego zawieszenie nowej toyoty został ustawione zupełnie inaczej niż corolli verso. Zniwelowano przechyły na zakrętach, a kierowca wreszcie wie, co dzieje się kołami! Prowadząc nowe verso naprawdę można zapomnieć, że podróżuje się vanem, mimo tego, że z tyłu znajdziemy belkę skrętną. Ten samochód pozwala na dynamiczną jazdę po zakrętach.
W ślad za poprawionym zawieszeniem poszła stylizacja, zarówno nadwozia, jak i wnętrza. Co prawda, w verso po raz pierwszy panel z zegarami znalazł się nie na wprost kierowcy, ale bardziej na środku deski rozdzielczej, jednak instrumenty są skierowane w stronę kierowcy. Takie rozwiązanie ma jeszcze jedną zaletę: po przekroczeniu 100 km/h wskazówka prędkościomierza niknie z oczu pasażera przedniego fotela, a że verso nie daje po sobie odczuć wysokich prędkości, może uda się uniknąć uwag siedzącej obok "vicekierowniczki"...
W verso zastosowano patent, który odnajdziemy również w soulu - kamerę cofania, z której obraz wyświetlany nie jest na dużym i drogim centralnym ekranie, ale małym ekraniku zatopionym w lusterku. Obraz pojawia się automatycznie w lewej części lusterka po wrzuceniu wstecznego biegu. To ciekawe rozwiązanie, które sprawdza się w praktyce.
Toyota akcentuje dobre wyciszenie wnętrza verso i bardzo niski, jak na auto tej klasy, współczynnik oporu powietrza - 0,295. Rzeczywiście, nawet podczas autostradowej jazdy w wysoką prędkością szum wiatru nie jest dokuczliwy i umożliwia normalną rozmowę. W porównaniu do corolli verso hałas spadł o 2,5 decybela w logarytmicznej skali.
Toyota verso będzie oferowana z szeroką gamą jednostek napędowych. Klienci będą mogli wybierać spośród benzynowych silników 1.6 Valvematic (aż 132 KM) i 1.8 Valvematic (147 KM) oraz wysokoprężnych D-4D 2.0 (126 KM, 310 Nm), 2.2 D-CAT również z automatyczną skrzynią biegów (150 KM, 340 Nm), oraz 2.2 D-CAT tylko z manualną skrzynią biegów (177 KM, 400 Nm). Wszystkie silniki, poza najmocniejszym, zapewniają zupełnie przyzwoite osiągi - prędkość maksymalna waha się między 185 a 195 km/h, zaś przyspieszenie do 100 km/h - od 10.1 do 11.7 s. Na tym tle wybija się 177-konny diesel, który rozpędza verso do 100 km/h w 8.7 s oraz umożliwia osiągnięcie prędkości 210 km/h.
Verso zarówno z silnikiem benzynowym, jak i wysokoprężnym można będzie zamówić z automatyczną skrzynią biegów. Są jednak pewne ograniczania. Bezstopniowa przekładnia multidrive S będzie dostępna tylko z silnikiem benzynowym 1.8, zaś nowy, sześciostopniowy automat będzie parowany tylko z dieslem 2.2 o mocy 147 KM. Najmocniejsza wersja będzie więc oferowana tylko z manualną, sześciostopniową skrzynią biegów.
Co ciekawe, podczas testowych jazd samochodem z silnikiem wysokoprężnym i automatem, na autostradzie przy jeździe zgodnej z przepisami komputer pokazywał zużycie paliwa na poziomie przekraczającym 9 litrów. To dużo, przedstawiciele Toyoty zapewniali, że spalanie powinno być o około 2 litry mniejsze. Testowy samochód był wersją przedprodukcyjną być może stąd takie, a nie inne wyniki. Za to silnik benzynowy, podczas jazdy z nieco niższymi prędkościami, ale również zatrzymywaniem się i jazdą w górskim terenie potrzebował tylko 8.5 l benzyny na 100 km/h. Trudno o jakieś wiarygodne wnioski, ale podajemy te liczby z dziennikarskiego obowiązku.
Producent liczy, że niemal połowa (44 proc.) sprzedawanych pojazdów będzie wyposażona w dwulitrowy silnik diesla, a niespełna 1/3 (30 proc.) - w benzynową jednostkę 1.8.
Verso będzie posiadała bogate wyposażenie. Samochód już w podstawowej wersji będzie miał 7 poduszek, układ stabilizacji jazdy VSC, hill holdera i klimatyzację. Producent spodziewa się, że w testach zderzeniowych verso otrzyma maksymalną ocenę 5 gwiazdek.
Druga generacja corolli verso w Polsce była wiceliderem segmentu ustępując tylko xsarze picasso, a pokonując m.in. scenica i C4 picasso. Czy nowy model powtórzy ten sukces? Samochód, podobnie jak corolla verso jest produkowany w Turcji, a zamówienia na niego można będzie składać od kwietnia. Pierwsze auta trafią do klientów miesiąc później. Toyota spodziewa się, że w naszym kraju do końca roku sprzedanych zostanie 1600 sztuk verso. Ceny, niestety, nie są jeszcze znane.