Kia Soul EV. Noś parasol i przy pogodzie

Noś parasol i przy pogodzie - mając w pamięci to przysłowie, tuż po odebraniu testowej, elektrycznej Kii Soul udaliśmy się na poszukiwanie stacji ładowania.

To znaczy - może nie dosłownie od razu, ale po przejechaniu 30 km. Samochód można podłączyć do gniazdka domowej sieci elektrycznej - służy do tego specjalna ładowarka, ale od czego są darmowe (jak na razie) punkty ładowania rozsiane po całej Warszawie? Tym bardziej, że nawigacja Kii miała wgrane wszystkie lokalizacje RWE. Aby wywołać listę wystarczyło wybrać jedną z ikonek w głównym menu , a potem nakazać prowadzenie do najbliższej. Banalnie proste.

Po drodze zatrzymaliśmy się jeszcze na małe zakupy, minimalnie zbaczając z drogi. Ale wszystko w granicach rozsądku, żeby nie wyczerpać rezerw akumulatorów. Kiedy zameldowaliśmy się pod stacją ładowania wskaźnik zasięgu pokazywał jeszcze 69 km, a wskaźnik naładowania - 61%. Stacja była zlokalizowana tuż pod bramą magazynu RWE Stoen.  Wokół - pustki. Ani samochodów, ani ludzi. Było wszak sobotnie popołudnie, a ten rejon to raczej dzielnica przemysłowa.

Reklama

Obsługa dystrybutora energii jest banalnie prosta - wystarczy odchylić klapkę zasłaniającą gniazdko, włożyć wtyczkę i gotowe. Potrzebny przewód znajdował się w bagażniku Kii. W zasadzie były tam dwa przewody - jeden z ładowarką do zastosowania domowego i drugi, znacznie grubszy, bez ładowarki, właśnie do "tankowania" na stacji. Procedura połączenia przebiegła bez najmniejszych problemów. W Kii gniazdko zlokalizowane jest w dogodnym miejscu, w przedniej atrapie. Wystarczy  nacisnąć guzik na desce rozdzielczej aby go otworzyć. Stacja ładowania gotowa do działania, przewody sprawne, samochód podłączony, pora rozpocząć ładowanie

Wskaźnik na desce rozdzielczej pokazał, że na doładowanie brakujących 39 % akumulatora potrzeba niewiele ponad... 10 godzin. Kto wie - może warto wozić ze sobą namiot, śpiwór i kilka książek do przeczytania...

W trakcie wykonywania zdjęć samochód był podłączony i zasięg zwiększył się do 78 km. Czas pozostały do zakończenia ładowania, ani wskazanie procentowe naładowania akumulatora nie uległy zmianie. Rozłączyliśmy się i udaliśmy w drogę powrotną do domu. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że ładowanie początkowe, czyli od 0 do 80% trwa znacznie krócej niż ładowanie pozostałych 20% - tak przynajmniej twierdzi producent.

Jak widać opcja - "idę zrobić zakupy, w tym czasie samochód się podładuje" jest jak na razie nierealna. No chyba, że upowszechnią się stanowiska do szybkiego ładowania samochodu - Soul EV jest wyposażony w gniazdo do obsługi tego systemu. Ale po pierwsze z takimi stacjami jak na razie krucho, a po drugie - nawet rekordowo szybkie, półgodzinne ładowanie, kiedy w kolejce stoi np. 5-6 samochodów także wydaje się oderwane od rzeczywistości.

Co z zasięgiem?

Nadwozie testowanego egzemplarza zdobią naklejki informujące o elektrycznym zasilaniu pojazdu i certyfikowanym zasięgu 220 km. Jeśli komuś wydaje się, że oznacza to zasięg 220 km bez ładowania jest w błędzie. Na stronie internetowej Kia znajduje się informacja, że zasięg tego samochodu wynosi... 200 km. Ale ta też nie jest zbyt precyzyjna.  Od importera odebraliśmy pojazd w pełni naładowany i wskaźnik na desce rozdzielczej informował  o zasięgu ok. 120 km. I ta ostatnia informacja jest najbliższa realnej prawdy. Być może gdzieś, w jakiś super sprzyjających warunkach, ktoś kiedyś pokonał Soulem EV 220 km bez ładowania i właśnie ten wynik został "certyfikowany". Ale ma się to nijak do rzeczywistości.

Faktyczne zalety

Soul EV jest bardzo starannie wykonany. Z zewnątrz ma swój elektryczno-ekologiczny styl. Wewnątrz wręcz zaskakuje dopasowanie detali oraz staranny dobór materiałów, które w większości są biodegradowalne. Układ kierowniczy pracuje bez zarzutu, a selektor trybu jazdy - przełącza się pewnie. Do wyboru są tradycyjne tryby : parking, reverse, neutral, drive oraz specjalny B, w którym po zdjęciu nogi z pedału przyspiesznika samochód intensywnie zwalnia odzyskując energię, która normalnie byłaby tracona podczas hamowania. To rozwiązanie także doskonale się sprawdza, zwłaszcza w korkach.

Jazda w niczym nie różni się od jazdy wersją benzynową z automatyczną skrzynią biegów. Jest nawet lepiej.  Samochód ma duży moment obrotowy i dzięki temu przyspiesza jak tramwaj - cicho, płynnie, aż do uzyskania oczekiwanej prędkości. A ta nie należy do niskich - podczas jazd próbnych bez problemu osiągaliśmy 100 km/h, a Soul EV miał jeszcze spory zapas. Według producenta osiąga "setkę" w 12 sekund, a jego maksymalna prędkość to 145 km/h. Te dane wydają się akurat jak najbardziej wiarygodne.

Podsumowanie

Kia Soul EV jak na razie nie trafi do polskiej sieci sprzedaży. Samochód przypomina jednak klientom, że Kia nie zasypia gruszek w popiele, w każdej dziedzinie stara się rywalizować z konkurencją i utrzymywać w czołówce. Naszym zdaniem jest bardzo interesującą propozycją. Nie jest idealna, ale żaden z rywali nie rozwiązał jeszcze problemu zasięgu i szybkiego ładowania. Nawet imponujące osiągnięcia Tesli przypominają bardziej fantastykę naukową niż propozycję dla Kowalskiego.

Jak na razie o elektrycznej motoryzacji mogą marzyć jedynie ci, który dysponują własnym garażem i wychodzą z założenia, że wydatek ponad 100 tys. zł na samochód elektryczny jest bardziej opłacalny niż wydatek ok. 60-70 tys. zł na ekonomiczny pojazd z tradycyjnym silnikiem spalinowym.

Tekst i zdjęcia: Jacek Ambrozik

Kia Soul EV

Cena testowanej wersji: samochód nie jest dostępny w sprzedaży

Silnik: elektryczny

Osiągi:

0-100 km/h: 12,0 s

V max: 145 km/h

Zasięg w teście: 120 km

Moc max. 81,4 kW

Max mom.obr.: 285 Nm

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy