Hyundai i40 - piękny, a czy równie dobry?

Jeszcze kilka lat temu koreańskie samochody traktowane były jak ubodzy krewni pojazdów z Europy czy Japonii.

Niesłychana ofensywa, którą przypuścił koncern Hyundai-Kia, sprawiła, że dziś koreańskie samochody w żaden sposób nie ustępują konkurencji. Co więcej, tempo prezentowania kolejnych nowych modeli może wprawić w zakłopotanie nawet potentatów z Niemiec.

Jednym z nowych pojazdów, które od niedawna dostępne są na polskim rynku, jest hyundai i40. Na razie ten samochód dostępny jest wyłącznie w wersji kombi, co nie może dziwić, gdyż właśnie ta odmiana nadwoziowa debiutowała jako pierwsza - na tegorocznym, marcowym salonie genewskim. Natomiast sedana pokazano nieco później, w maju na salonie w Barcelonie.

Reklama

Oznacza to, że kombi zostało zaprojektowane w europejskim centrum projektowym Hyundaia w Russelsheim od podstaw, a nie poprzez modyfikację już istniejącego nadwozia typu sedan. To pozwoliło projektantom na rozwinięcie skrzydeł i stworzenie spójnej konstrukcji, w której krawędzie stanowią całość począwszy od refektorów, a kończąc na tylnej szybie.

Efekt końcowy jest bardzo udany. Hyundai 40 CW to jedno z najładniejszch kombi, dostępnych na rynku. Stylistom udało się narysować nadwozie emanujące dynamiką i przyciągające wzrok. Funkcjonalność nieco ucierpiała, ale były to koszty, które Koreańczycy najwyraźniej zgodzili się ponieść.

Wnętrze jest charakterystyczne do samochodów Hyundaia. Zegary mają niebieskie podświetlenie, co nie każdemu musi pasować. Miejsca wewnątrz jest sporo, a wszystkie przełączniki są egronomicznie rozmieszczone - samochodem można kierować bez sięgania po instrukcję obsługi.

Co ważne, materiały, które znajdziemy we wnętrzu samochodu, są dobrej jakości, a montaż jest na poziomie japońskiej czy niemieckiej konkurencji. Oczywiście, jakość materiałów nie dorównuje tym stosowanym przez marki premium. Całość sprawia jednak pozytywne wrażenie.

Hyundaia i40 cechuje potężny, wynoszący 277 cm rozstaw osi. I nie są to zmarnowane centymetry. Pasażerowie nie mogą narzekać na brak miejsca, również z tyłu nawet wysokim osobom będzie wygodnie.

Duży rozstaw powoduje również, że samochód prowadzi się stabilnie i dobrze wybiera nierówności.

W wnętrzu hyundaia i40 w zasadzie jedyne uwagi można mieć do wygłuszenia. Nie znaczy to, że generowany przez silnik hałas jest duży, co więcej, podczas jazdy wcale nie przeszkadza. Jednak przesiadka do samochodu europejskiej konkurencji ujawnia, że w tym aspekcie Koreańczycy mają jeszcze co nieco do zrobienia.

Większym problemem niż hałas jest niewielki wybór dostępnych jednostek napędowych. Samochody segmentu D w Europie wybierają klienci wymagający, którzy potrzebują dopasować dany pojazd do swoich potrzeb. Ktoś potrzebuje niewielkiego silnika benzynowego, inny - dużego i mocnego, a jeszcze inny - diesla.

O ile w zakresie jednostek benzynowych można założyć, że oferta pokrywa zapotrzebowanie (jednostki z bezpośrednim wtryskiem 1.6 o mocy 136 KM i 2.0 o mocy 177 KM), o tyle w zakresie diesli sprawa już nie jest prosta. Hyundai sprzedaje i40 z tylko jedną jednostką wysokoprężną o pojemności 1.7 l. Jest ona dostępna co prawda w dwóch odmianach mocy, sęk w tym, że mocniejsza ma tylko 136 KM (słabsza - 115 KM) mocy. Na wymagającym europejskim rynku to zdecydowanie za mało!

Testowany egzemplarz napędzany był właśnie tą najmocniejszą wersją Diesla, która współpracowała z automatyczną, sześciostopniową skrzynią biegów. Sama przekładnia nie działa oczywiście tak szybko, jak skrzynie dwusprzęgłowe, ale jest sprawna i działa bez przesadnej zwłoki. Wysoki moment obrotowy powoduje, że auto dość chętnie przyspiesza w zakresie dozwolonych prędkości. Jeśli jednak ktoś postanowiłby się wybrać na niemiecką autostradę, to tak różowo już nie będzie - prędkość maksymalna wynosi bowiem tylko 190 km/h, co jak na samochód segmentu D nie jest wynikiem imponującym.

Za to zużycie paliwa jest na bardzo przyzwoitym poziomie i średnio wynosi około 7 l/100 km.

Pewną niedogodność może stanowić fakt, że obie wersje diesla wyposażone są standardowo w filtr cząstek stałych (DPF), co podczas eksploatacji (szczególnie miejskiej), może nieść pewne niewygody. To akurat nie jest wina Hyundaia, ale coraz ostrzejszych norm emisji spalin, których silniki wysokoprężne nie są w stanie spełnić.

Pod względem wyposażenia hyundai w niczym nie ustępuje konkurentom. Wyposażenie może być - w zależności od wersji - bardzo bogate i obejmować m.in. podgrzewane fotele z tyłu (!), panoramiczny dach, asystenta parkowania i asystenta pasa ruchu.

Na koniec nienajlepsza wiadomość. Hyundai doskonale zdaje sobie sprawę, że nie jest już ubogim krewnym, wobec czego zaczął odpowiednio cenić swoje samochody. Za i40 trzeba zapłacić przynajmniej 85 tys. zł (za samochód z benzynowym silnikiem o pojemności 1.6 l), a testowany egzemplarz z dieslem i automatyczną skrzynią biegów w najwyższej wersji wyposażenia kosztuje już niemal 140 tysięcy zł. Są to ceny na poziomie, o ile nawet nie wyższe niż u większości europejskich konkurentów.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Hyundai i40
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy