Dacia Spring - nadzieja na rozwój elektromobilności w Polsce?
Sprawdzamy, czy najnowsze dziecko rumuńskiej marki ma szansę zawojować polski rynek, nie tylko najniższą ceną wśród oferty elektryków.
Spring to miejski crossover ze wszystkimi jego zaletami. Krótkie nadwozie (3734 mm), w połączeniu z relatywnie małą szerokością (1770 mm) pomoże w znalezieniu miejsca do parkowania. Ponadto zwiększony prześwit (151 mm) ułatwi ewentualny podjazd pod krawężniki oraz wsiadanie do auta. Atrakcyjność nowoczesnej sylwetki podkreślają atrybuty w postaci poszerzonych nadkoli, relingów dachowych oraz masywnego zderzaka przedniego z osobno wkomponowanymi reflektorami głównymi, a nad nimi umieszczonymi światłami do jazdy dziennej.
Po wejściu do auta, na próżno szukaliśmy regulacji położenia plastikowej, dobrze wyprofilowanej kierownicy. Fotele obszyte imitacją skóry nie posiadają regulacji wysokości. Są ustawione wyżej, aby łatwiej zająć miejsca. Zintegrowane zagłówki nie posiadają regulacji oraz w naszym odczuciu, są ustawione trochę za daleko od głowy. Mało wyprofilowane oparcia foteli zadowolą pasażerów o bardziej szerokich plecach. Po zajęciu miejsc z przodu przez dwie osoby posiadające około 190 cm wzrostu, na tylnej kanapie brakuje miejsca na nogi.
Materiały użyte do wykończenia wnętrza to dominujący twardy plastik, z czarnymi, błyszczącymi akcentami na konsoli środkowej. Spasowanie materiałów jest dobre - podczas jazdy po nierównościach nie słyszeliśmy żadnych niepokojących dźwięków. Przyciski otwierania przednich szyb umieszczono na konsoli środkowej, co naszym zdaniem jest mało intuicyjne. Bagażnik ma pojemność 270 l. Po złożeniu oparcia kanapy do dyspozycji mamy 620 l. System multimedialny z dotykowym ekranem 7", umożliwia podgląd z kamery cofania z obiektywem szerokokątnym, co ułatwia bezpieczne wyjeżdżanie tyłem z miejsc parkingowych. Silne wspomaganie kierownicy podczas parkowania docenią przede wszystkim kobiety. Warto nadmienić, że podczas cofania, dla bezpieczeństwa pieszych, wydawany jest sygnał ostrzegawczy.
Po uruchomieniu kluczykiem tradycyjnej stacyjki, zwolnieniu dźwigni hamulca ręcznego i wybraniu pokrętłem trybu D, ruszamy w akompaniamencie cichego buczenia silnika. Moc wynosi 44 KM, a maksymalny moment obrotowy 125 Nm. Tak szeroki zakres użytecznych obrotów pozwala na sprawne poruszanie się po mieście. Przyspieszenie od 0-50 km/h wynosi 5,8 s. Przy wyższych prędkościach trochę brakuje mu wigoru. Przyspieszenie od 0-100 km/h wynosi 19,1 s, a prędkość maksymalna to 125 km/h. Cicho pracujące zawieszenie świetnie tłumi nierówności, nawet te głębokie.
Dzięki zastosowaniu akumulatorów o pojemności 27,4 kWh producent deklaruje zasięg 230 km w cyklu mieszanym. Przy bateriach naładowanych w 78% komputer deklarował 151 km. Podczas jazdy przy niskiej temperaturze oraz korzystaniu z ogrzewania zasięg jest niższy. Zaletą jest podawany w procentach poziom naładowania akumulatorów. Na pokładzie zainstalowano ładowarkę jednofazową o mocy 6,5 kW. Przy pomocy gniazdka domowego AC o mocy 2,3 kW (jednofazowa instalacja 10 A) od 0 % do 100% czas ładowania wynosi 13,5 godziny. Z użyciem gniazda wallboxa 3,7 kW, skrócimy czas pełnego ładowania do 8,5 godziny. Ładowarka prądem stałym 30 kW umożliwi naładowanie od 0 do 80 procent w zaledwie 56 minut, ale ich dostępność w Polsce, póki co jest ograniczona.
Niewątpliwie największą zaletą Dacii Spring jest cena wynosząca 76 900 zł za podstawową wersję Comfort. To obecnie najniższa cena za “elektryka" w Polsce. Za kwotę 87 400 zł otrzymamy wersję z m.in. kamerą cofania, klimatyzacją manualną i czterema elektrycznie regulowanymi szybami. Producent oferuje 3 lata (lub 100 000 km) gwarancji na auto oraz 8 lat (120 000 km) na akumulator.
Czy to auto jest w stanie zrewolucjonizować polski rynek aut elektrycznych? Mamy co do tego wątpliwości. Spring to najtańszy elektryk na rynku, ale biorąc pod uwagę, że najtańsze auta miejskie kupimy za około 40 tys. zł (i będą one miały lepsze osiągi), trudno spodziewać się dużego zainteresowania nowością Dacii.
Radosław Oprządek