Czesi też potrafią. Ale cena poraża...
Subaru ma legacy outback, Audi - swojego allroada, Volvo - model XC, a Skoda - octavię scout.
Łączą je napędy 4x4 (różne rodzaje), podwyższone nadwozia oparte na popularnych kombi, bardziej bojowe wykończenia zderzaków, większe koła i parę detali, które mają je czynić niemal terenówkami.
Takie kombi to alternatywa dla klasycznych SUV-ów, które zazwyczaj są wyższe, bardziej paliwożerne, a ich prowadzenie na asfalcie pozostawia trochę do życzenia. No i takie "kombiaki" są od prawdziwych SUV-ów tańsze. Teoretycznie.
Scoutem bez większej ujmy na honorze można przejechać przez zaśnieżoną czy błotnistą drogę, umyć auto na myjni automatycznej i zaparkować pod teatrem, w drodze powrotnej zaś zrobić zakupy i wszystko zapakować do wygodnego bagażnika octavii kombi (ok. 580 litrów w standardowej konfiguracji) .
Czy to wystarczy, by uzasadnić wydanie na podstawowego scouta 104 tys. zł? Sprawdźmy.
Zalety scouta
Skoda wyposaża swoją "terenówkę" w silniki 1,8 TSI (160KM) i 2,0 TDI (140KM). Sporo już powiedziano o zaletach nadwozia octavii kombi, warto skupić się więc na przewadze wersji uterenowionej.
W naszej "testówce" pracował dwulitrowy silnik wysokoprężny, zasilany wtryskiem typu common rail. Kultura pracy w porównaniu z wersją z pompowtryskiwaczami jest znacznie wyższa.
Jednostka gwarantuje osiągnięcie 100 km/h w 10,5 sek. i ok. 190 km/h prędkości maksymalnej. Średnie spalanie mieści się w graniach 7,2 litra na 100 km, a 140 KM i 320 Nm gwarantuje sprawną jazdę na trasie i w terenie.
Za przeniesienie napędu odpowiada skrzynia DSG o 6 przełożeniach. Do tego, że dwusprzęgłowa przekładnia spełnia swą funkcję fantastycznie, nie trzeba chyba nikogo przekonywać.
Nadwozie od zwykłej octavii różni się plastikowymi nakładkami (osłony to słowo lekko na wyrost) na dole zderzaków, błotnikami z dodatkowymi plastikowymi rantami i polerowanymi felgami, które przypominają trochę te stosowane w pierwszym allroadzie.
Wnętrze
Po wejściu do środka witają nas świetnie wyprofilowane, obszyte skórą i alcantarą, fotele, które poza elektryczną regulacją, są również podgrzewane. Podgrzewana jest też tylna kanapa. Wszystko razem daje wrażenie prawdziwej przytulności, co w zimowe poranki było tym, czego szukaliśmy.
Kokpit wykończono tak samo jak w innym octaviach, z malowanym na aluminiowo plastikiem, dodano tylko element mający spełniać funkcję rączki przed przednim pasażerem. Walory użytkowe tego delikatnego plastikowego uchwytu jest jednak mocno wątpliwe.
Skazą na wizerunku Skody jest przepuszczenie przez kontrolę jakości auta, w którym nie zamykała się klapka schowka przy skrzyni biegów. Wątpliwe, by ktoś to uszkodził - auto miało "aż" 800 km przebiegu - a jeśli nawet, to nie świadczy to najlepiej o użytych materiałach.
Podobnie problematyczna okazała się klapka wlewu paliwa, która najpierw odstawała, a później nie chciała "odskakiwać" po naciśnięciu. Gumowy "przycisk" dosłownie opadł. Jeśli to przez zimę to, czemu w innych autach działało to bez zarzutu?
Świetnie natomiast działał system audio (sterowany z kierownicy), który doskonale radził sobie z różnymi typami muzyki.
Wrażenia z jazdy
Podczas jazdy po asfalcie scout gwarantuje znacznie wyższy niż np. yeti, komfort. Zawieszenie jest bardziej sprężyste, czuć niżej umieszczony środek ciężkości. Odczuwalna jest niestety również spora podsterowność. Nie czuć natomiast momentu dołączenia tylnych kół.
Od 2010 roku Skoda nie pozwala w swoich modelach wyłączyć ESP, więc jakakolwiek zabawa napędem 4x4 np. na śniegu jest niewykonalna. Taka jest, podyktowana względami bezpieczeństwa, nowa strategi Volkswagena. Więcej wiary w kierowców, Panowie!
Po wjeździe w zróżnicowany, podmiejski teren - bardzo nierówną polną drogę - docenić można przede wszystkim zwiększony prześwit. Scout nie ma, niestety, nawet najprostszej, blokady dyferencjału. Problem ujawnił się, kiedy kontakt z podłożem straciły lewe tylne i prawe przednie koło - auto bezradnie buksowało. Przy okazji można zaznaczyć, że skok zawieszenia jest całkiem niezły, ale ograniczony przez asfaltowy charakter auta.
Za to podczas jazd po polach, zjazdów i wjazdów, nawet po sypkim piachu i ziemi, auto znów odzyskiwało wigor, dając większe niż w przypadku osobówek, poczucie wolności w doborze dróg dojazdowych. Jeśli patrzeć na scouta jak na uterenowione kombi, a nie na prawdziwą terenówkę, zaskoczy nas bardzo pozytywnie.
Wyposażenie i cena
Wyposażenie testowanego egzemplarza jest pełne i zawiera m.in. skrętne biksenonowe reflektory, elektrycznie otwierany szyberdach, nawigację z łączem bluetooth i głosowym wybieraniem, komplet poduszek powietrznych, masę "skrótów literowych": ESP + ABS + ASR + MSR + HBA + EBV + EDS + DSR + ACS, czujniki parkowania przód/tył i wiele innych.
Jest to naprawdę dobry samochód, ciekawa alternatywa dla najmocniejszego yeti z napędem 4x4, ale również dla innych terenowych kombi.
Niestety ceny scouta są raczej wygórowane. Co prawda nie ma, jak w allroadzie, np. kosztownego pneumatycznego zawieszenia, więc utrzymanie powinno być tańsze, ale 104 tys. za seryjną octavię scout to naprawdę sporo... Kwota ponad 145 tys. zł, jakiej żądają Czesi za scouta w testowanej wersji to już abstrakcja, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę jakościowe niedoróbki.
Oceń swoje auto. Wystarczy wybrać markę... Kliknij TUTAJ.
Zostań fanem profilu Moto i Poboczem na Facebooku. Tam można wygrać wiele motoryzacyjnych gadżetów. Wystarczy kliknąć w "lubię to" w poniższej ramce.