Audi Q7. Z Vancouver do Kelowna (2)

Trasa naszej północnoamerykańskiej wyprawy wiedzie z Vancouver do Kelowna. To trzecie pod względem wielkości, mniej więcej stutysięczne miasto w Kolumbii Brytyjskiej, malowniczo położone nad zatoką Okanagan. Podziwiamy oszałamiające krajobrazy, ale także znakomite wyposażenie nowych Audi Q7, którymi podróżujemy po Kanadzie wraz z grupą innych polskich dziennikarzy.

Na pokładzie flagowego SUV-a jest (lub częściej raczej może być, bo większość dodatków znajduje się na długiej liście opcji i wymaga, słonej niestety, dopłaty) dosłownie wszystko, co proponuje nowoczesna technika, a co sprzyja bezpieczeństwu i komfortowi podróżowania. Czy słyszeliście na przykład kiedykolwiek o asystencie wysiadania? Nie, nie chodzi o dżentelmena, który pomaga damie wykaraskać się z kabiny potężnego auta.

Wspomniany asystent to specjalny układ, który w momencie, gdy kierowca lub pasażer ujmuje w dłoń wewnętrzną klamkę w drzwiach, ostrzega miganiem diod w lusterku, że kolizyjnym kursem zbliża się rowerzysta, pieszy, skuter itp. W lokalnych warunkach przydałoby się jeszcze specjalne urządzenie, sygnalizujące bliską obecność... dzikiej zwierzyny. Rejon Kanady, przez który wędrujemy, jest bowiem prawdziwym rajem dla przedstawicieli świata fauny. Obfituje w liczne jej gatunki: wilki, kojoty, rysie, rosomaki, jelenie, muły, wapiti, bobry, wreszcie niedźwiedzie. Te ostatnie, jak opowiadają znawcy tych stron, tylko w ubiegłym roku rozszarpały 13 turystów. Strachy na lachy czy realne zagrożenie? Chyba lepiej tego nie sprawdzać...

Reklama

Całe szczęście, że Audi Q7, to dwutonowy olbrzym, którego nie ośmieliłby się zaatakować nawet sam król Gór Skalistych, czyli niedźwiedź grizzly. W razie czego mamy do dyspozycji zestaw kamer, które obserwują teren wokół auta, przekazując na centralny wyświetlacz bardzo wyraźny obraz najbliższej okolicy.

Nieco uspokojeni, zaczynamy przyglądać się innym elementom wyposażenia SUV-a, którym podróżujemy. Uwagę zwraca choćby elektroniczny wspomagacz, który analizując na bieżąco informacje z aktywnego tempomatu, nawigacji, systemu rozpoznawania znaków drogowych itp. dopasowuje prędkość samochodu do prędkości innych uczestników ruchu, charakterystyki drogi i aktualnie występujących na niej utrudnień. Nowoczesna elektronika wspiera kierowcę przy jeździe z przyczepą, cofaniu, parkowaniu, podróżowaniu nocą (z wykorzystaniem obrazu z kamery termowizyjnej), przemieszczaniu się w korkach, wyprzedzaniu itp. Komu to nie wystarcza, może podpiąć swój smartfon i korzystać z jego aplikacji.

Zarządzanie wszelkimi ustawieniami, pokładową informacją i rozrywką odbywa się poprzez znany z innych modeli Audi, ale tu na nowo opracowany system MMI. Informacje są przekazywane kierowcy zarówno przez wspomniany już centralny, duży ekran na środku kokpitu, jak i znajdujący się wprost przed wzrokiem kierowcy tzw. Audi Virtual Cockpit (zegary, multimedia, nawigacja) oraz wyświetlacz typu head-up.    

Oddzielny panel służy do obsługi haka holowniczego (wysuwanie), zawieszenia (obniżanie) i foteli (rozkładanie). Właściwą temperaturę zapewnia czterostrefowa klimatyzacja.

Bardzo to wszystko rozbudowane, wyrafinowane, onieśmielająco wręcz nowoczesne i... kosztowne. Aż strach też pomyśleć, co będzie, gdy kiedyś wspomniane ustrojstwa zaczną nawalać. No, ale po co wybiegać myślą w przyszłość, skoro teraźniejszość jest tak fantastycznie piękna. Po prostu Kanada!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy